Przedsiębiorcy domagają się likwidacji przymusu płacenia składek za osoby, które nigdy nie skorzystają z emerytur pomostowych
Związkowcy i pracownicy odliczają miesiące. W przyszłym roku 15 lat stażu pracy w szczególnych warunkach będą mieć osoby, które podjęły zatrudnienie po 31 grudnia 1998 roku. Gdyby nie restrykcyjne przepisy ustawy z 19 grudnia 2008 r. o emeryturach pomostowych (Dz.U. z 2008 r. nr 237, poz. 1656 ze zm.), to o takie świadczenia mogliby się ubiegać młodsi hutnicy, piloci czy maszyniści.
– Do pomostówek wprowadzono przymus pracy przez co najmniej jeden dzień przed 1 stycznia 1998 roku. Tym samym prawo do emerytury dwóch pracowników wykonujących pracę na tym samym stanowisku zależy od daty zatrudniania. Ten, który zaczął pracę przed reformą systemu emerytalnego, skorzysta z pomostówki, a osoba zatrudniona dzień później musi pracować do czasu osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego. I to trzeba naprawić – tłumaczy Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS.

Będzie walka

Związkowcy zwracają uwagę, że Trybunał Konstytucyjny uznał wprowadzenie do pomostówek daty granicznej za zgodne z ustawą zasadniczą. Jedynym sposobem na likwidację dyskryminujących przepisów jest odwołanie się do sądów unijnych.
– Obecnie szukamy wybitnych specjalistów od prawa unijnego, którzy przygotują zainteresowanym wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE – potwierdza Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Eksperci wskazują, że szanse na wygrane są duże. – Wniosek do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej musi być jednak dobrze uzasadniony. Powinien wskazywać konkretny przepis Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 roku, który został naruszony przez przepisy przyjęte przez państwo polskie. Jeśli uda się go wskazać, to sprawa będzie wygrana – tłumaczy prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.
Ustawa o emeryturach pomostowych jest także krytykowana przez przedsiębiorców. Powód? Otóż wprowadziła ona przymus płacenia składek na Fundusz Emerytur Pomostowych za każdego pracownika zatrudnionego w szczególnych warunkach, tymczasem większość z nich nigdy nie skorzysta z pomostówek.

Przymusowa danina

– Nie ma żadnych wątpliwości, że to nie są składki, tylko podatek na rzecz ZUS, który prowadzi rabunkową politykę w firmach – stwierdza Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, członek zarządu Centrum im. Adama Smitha.
Wtóruje mu Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.
– Firmy są obciążone obowiązkiem opłacania składek na emerytury pomostowe za pracowników, którzy nigdy nie skorzystają z takiego ubezpieczenia. Takie obciążenia należy traktować jak podatek, a nie składkę ubezpieczeniową. Celem takiego działania jest wyłącznie zapewnienie wpływów finansowych do Funduszu Emerytur Pomostowych – tłumaczy Andrzej Malinowski. – Podobnie jest ze składką rentową opłacaną za pracujących emerytów. Płacimy za nich, choć nie przysługuje im prawo do renty – dodaje.
Tymczasem – jak zauważają przedsiębiorcy – nieuzasadnione wydatki na rzecz państwa, które są ukrywane jako różnego rodzaju składki, nie są małe. Sprawdziliśmy. Jeśli pracodawca zatrudnia 100 osób pracujących w szkodliwych warunkach, które miesięcznie zarabiają po 5 tys. zł, to od każdej złotówki na Fundusz Emeryt Pomostowych musi przekazać 1,5 proc. W skali miesiąca taka firma musi dodatkowo wpłacić do ZUS kwotę 7,5 tys. zł, przy czym żaden z tych pracowników nie otrzyma z tego tytułu nawet grosza w postaci emerytury pomostowej. Duże koszty ponoszą także firmy zatrudniające na podstawie umów o pracę emerytów, od których obowiązkowo muszą opłacić składkę rentową (8 proc. podstawy wymiaru).

Zmiany są nieuniknione

Przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że nadszedł czas, by zmienić przepisy.
– Konieczne jest stworzenie specjalnej komisji kodyfikującej przepisy ubezpieczenia społecznego. Ustawy zawierają wiele luk prawnych, które powodują wiele problemów dla firm – wyjaśnia Wojciech Nagel, ekspert ds. ubezpieczeń społecznych i pracy, członek Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych.
Potwierdza to Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS. – Najwyższa pora uporządkować system emerytalny. Konieczne jest uzależnienie wysokości świadczenia od kwoty wpłaconych składek. Tego obecnie nie ma, bowiem nadal wiele grup zawodowych korzysta z rozlicznych przywilejów – dodaje Jeremi Mordasewicz.