Możliwość ponownego wyboru najpierw po dwóch, a potem co cztery lata – taki zapis ma się znaleźć w projekcie ustawy o zmianach w otwartych funduszach emerytalnych.
Pomysł wprowadzenia dobrowolności w obie strony ogłosił premier Donald Tusk. Obecny projekt zakłada, że ubezpieczeni będą mieli trzy miesiące na podjęcie decyzji, czy przechodzą do ZUS, czy zostają w OFE. Ale będą mogli zmienić zdanie – po dwóch latach. To po raz pierwszy, bo później będą mogli zmieniać zdanie regularnie – co cztery lata. DGP potwierdził tę informację w resortach pracy i finansów. To korekta pomysłu premiera, który chciał, aby takie przejście było możliwe co dwa lub trzy lata. Jak usłyszeliśmy, dłuższy, czteroletni okres ma zminimalizować ryzyka wynikające z cykli koniunkturalnych gospodarki. Ma też dać czas OFE i ZUS na ustabilizowanie sytuacji po kolejnych przejściach klientów. – Inaczej mielibyśmy nieustanną kampanię namawiającą do zmiany miejsca przesyłania składki – mówi osoba zaangażowana w przygotowanie projektu.
Podzieleni wobec pomysłu dobrowolności są eksperci. Część z nich, jak np. prof. Marek Góra, uważa, że w powszechnym systemie dwufilarowym nie ma miejsca na dobrowolność, bo celem istnienia dwóch filarów jest zróżnicowanie źródeł emerytury. Inni uważają, że może to być korzystne dla emerytów, o ile nie wystąpią zachowania stadne – że ubezpieczeni nie będą przechodzili masowo do OFE na szczycie koniunktury, a do ZUS w apogeum spadków.
Pozostało
71%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama