Związki zawodowe ostrzegają: ZUS nie wypłaci minimalnego świadczenia osobom, które po ukończeniu wieku emerytalnego nie udowodnią stażu ubezpieczeniowego.
Pomimo ukończenia przewidzianego ustawą wieku wiele osób musi przepracować jeszcze dodatkowo nawet kilka lat, aby uzyskać prawo do minimalnego świadczenia. Rekordziście zabrakło trzy lata do osiągnięcia wymaganego przepisami stażu ubezpieczeniowego. W ubiegłym roku 65-letni mężczyzna nie mógł bowiem udowodnić posiadania 25 lat składkowych i nieskładkowych uprawniających do otrzymania świadczenia gwarantowanego przez państwo.
Także kobiety muszą dodatkowo szukać zatrudnienia, żeby dopracować okres brakujący do wymaganych 20 lat. W takiej sytuacji znalazła się 61-letnia kobietaz wykształceniem ekonomicznym, która pracuje jako gosposia. Zwolniła się bowiem z pracy, składając wniosek o świadczenie. Dopiero wówczas okazało się, że do minimalnego stażu uprawniającego do otrzymania najniższego świadczenia brakuje jej 12 miesięcy.
Eksperci ostrzegają, że w przyszłości sytuacja ubezpieczonych kobiet jeszcze się pogorszy. Od 1 stycznia 2013 r. minimalny okres składkowy i nieskładkowy uprawniający do najniższej emerytury został bowiem zwiększony o rok. W kolejnych latach będzie on podnoszony o rok co dwa lata, aby ostatecznie od 2022 roku osiągnąć 25 lat.
Może się więc zdarzyć, że obowiązek udowodnienia dłuższego stażu ubezpieczeniowego spowoduje, że coraz więcej osób będzie musiało dopracowywać brakujące lata. Stanie się to trudniejsze, bo w związku z przesunięciem wieku emerytalnego dodatkowy okres trzeba będzie przepracować w podeszłym już wieku.

Trudne liczenie

Jak podkreślają eksperci, reforma emerytalna ma zachęcić ubezpieczonych do dłuższej aktywności zawodowej.
– Jej celem jest uzależnienie wysokości przyszłej emerytury od kapitału zgromadzonego na koncie w ZUS i OFE – tłumaczy Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister pracy i polityki społecznej.
Od tej zasady obowiązuje jednak wyjątek, mający chronić osoby, które z przyczyn np. losowych nie mogły długo pracować.
– Zgłaszają się do nas z prośbą o pomoc ubezpieczeni, którzy już osiągnęli powszechny wiek emerytalny i oczekują otrzymania minimalnej emerytury. Po sprawdzeniu przez ZUS dokumentów dołączonych do wniosku o przyznanie świadczenia okazuje się jednak, że łączny staż ubezpieczeniowy wyklucza przyznanie takiego świadczenia. I zaczyna się dramat – zauważa Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
W takiej sytuacji co prawda ZUS może obliczyć wysokość świadczenia na podstawie kapitału początkowego oraz składek faktycznie zgromadzonych na koncie emerytalnym.
– Przeważnie są to jednak kwoty dramatycznie niskie, niepozwalające na przeżycie – dodaje Wiesława Taranowska.
Problem bowiem najczęściej dotyczy osób o niskich kwalifikacjach, które nie tylko były krótko zatrudnione, ale także mało zarabiały. Rekordzista opłacający składki ubezpieczeniowe przez siedem lat w wysokości 48 zł, może liczyć na emeryturę w wysokości 4,65 zł miesięcznie.
– Dodatkowo sprawę komplikuje to, że ubiegający się o najniższe świadczenia nie są świadomi tego, że otrzymanie minimalnej emerytury jest uzależnione od łącznego spełnienia dwóch warunków. Nie tylko trzeba mieć ukończony powszechny wiek emerytalny, ale także udowodnić minimalny okres ubezpieczeniowy – zauważa Bogusława Nowak-Turowiecka, główny specjalista Zespołu Oświaty Zawodowej i Problematyki Społecznej Związku Rzemiosła Polskiego.

Błędne odczytanie

Eksperci jednocześnie wskazują, że ubezpieczeni nie znają zasad przyznawania gwarantowanego świadczenia.
– Osoby zgłaszające się do ZUS są pewne, że emerytura w minimalnej wysokości należy się każdemu. A to błędne założenie – wskazuje prof. Leokadia Oręziak z Katedry Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej.
Wskazuje na to art. 67 ustawy zasadniczej.
– Zgodnie z nim obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo, po osiągnięciu wieku emerytalnego – wyjaśnia prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista z Kancelarii Radcowskiej Chmaj i Wspólnicy.
Zasada ta jednak nie dotyczy każdej osoby. W przypadku ubezpieczeń społecznych ustawodawca ma prawo do określenia progowych warunków pozwalających na otrzymanie świadczeń. I właśnie dlatego nie każdy może liczyć na dopłatę z budżetu państwa do najniższej emerytury. Z tego samego powodu żadnych wątpliwości konstytucyjnych nie wzbudziło np. wprowadzenie przepisów umożliwiających zrównanie minimalnego stażu emerytalnego kobiet i mężczyzn.
– Obowiązek pracy kobiet przez dodatkowe pięć lat może jednak spowodować problemy. Starsi pracownicy, którzy będą chcieli ubiegać się o gwarantowane świadczenie, a nie będą mieć wymaganych 25 lat, mogą nie znaleźć pracodawcy – zauważa Andrzej Strębski, ekspert ubezpieczeniowy OPZZ.
Jego zdaniem trudno sobie wyobrazić sytuację, aby np. przez dwa czy trzy lata kobieta mająca 67 lat pracowała w hipermarkecie przy wykładaniu produktów po to, aby nabyć prawo do najniższej emerytury. W najtrudniejszej sytuacji znajdą się jednak osoby, które ze względu na brak ofert zatrudnienia wogóle nie będą mogły dorobić do wymaganego minimum, a same nie będą mieć pieniędzy, żeby za siebie płacić składki.
– Emeryci z najniższymi świadczeniami staną się klientami pomocy społecznej. I dlatego warto się zastanowić nad wprowadzeniem emerytur obywatelskich, w jednakowej wysokości dla wszystkich – zauważa prof. Leokadia Oręziak.

Nowa pułapka

Co ważne, podniesienie wieku emerytalnego spowodowało konieczność wprowadzenia rozwiązań chroniących osoby, które nie będą mogły być aktywne zawodowo do 67. roku życia. Takim wentylem bezpieczeństwa teoretycznie powinny być emerytury częściowe.
– W polskim systemie do tej pory nie było takiego świadczenia – wyjaśnia Bartosz Nowak, radca prawny z Kancelarii Nałęcz-Socha Marek, Nowak Bartosz specjalizującej się w sprawach ubezpieczeniowych.
Aby je uzyskać, też trzeba będzie spełnić łącznie dwa warunki.
– Na emerytury częściowe będą mogły przejść wyłącznie osoby, które równocześnie osiągną wymagany wiek oraz będą się legitymowały odpowiednim stażem. Kobieta będzie mogła otrzymać częściową emeryturę, jeśli ukończyła 62 lata oraz ma co najmniej 35 lat okresów składkowych i nieskładkowych, a mężczyzna – pod warunkiem ukończenia 65. roku życia i 40 lat składkowych i nieskładkowych – wylicza Bartosz Nowak.
– Możliwe, że za kilka lat w kolejce do pomocy społecznej stanie kolejna grupa osób mająca tylko w teorii prawo do emerytury – podsumowuje Wiesława Taranowska.