Chodzi o przepisy ustawy z 13 stycznia 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, które zawiesiły w 2012 r. procentową waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych i zastąpiły ją waloryzacją kwotową. Prezydent Bronisław Komorowski nowelę wprawdzie podpisał, ale zdecydował się zwrócić do Trybunału o zbadanie jej zgodności z konstytucją.
Z podobnym wnioskiem wystąpiła do TK rzecznik praw obywatelskich. Oboje zwrócili uwagę, że kwestionowane przepisy podniosły wszystkie emerytury i renty o jednakową kwotę 71 zł - bez względu na wysokość pobieranego świadczenia. Wcześniej zaś obowiązywała waloryzacja procentowa. Zmiana spowodowała więc, że wszystkie świadczenia poniżej 1480 zł miesięcznie zostały podwyższone bardziej, niż gdyby przeprowadzono waloryzację według poprzednich zasad. Natomiast pobierający emerytury i renty wyższe niż 1480 zł dostali mniej, niż otrzymaliby przy zachowaniu poprzedniego systemu.
RPO argumentowała, że osobom otrzymującym niskie świadczenia waloryzacja kwotowa nie tylko zapewniła ochronę wartości realnej świadczenia, ale nawet jego wzrost, natomiast osobom otrzymującym wyższe świadczenia waloryzacja kwotowa nie zapewniła "przystosowania wartości świadczenia do spadku siły nabywczej pieniądza". "Tylko zatem w odniesieniu do tej pierwszej grupy świadczeniobiorców możemy mówić o zachowaniu prawa do waloryzacji" - przekonywała rzecznik, składając wniosek do TK.
Według prezydenta taki mechanizm podnoszenia świadczeń emerytalno-rentowych jest sprzeczny z zasadą wzajemności, z którą związany jest wymóg zachowania proporcjonalności między wysokością opłacanych składek a wysokością świadczeń.
Zdaniem wnioskodawców zastąpienie w 2012 r. waloryzacji procentowej kwotową narusza także zasadę równości. Waloryzacja kwotowa sprzyja jedynie osobom, które pobierają emerytury lub renty w wysokości niższej niż 1480 zł. Ponadto - podkreślali prezydent i RPO - konsekwencje jej wprowadzenia dotyczą nie tylko 2012 r., ale także kolejnych lat. Wysokość świadczeń zwaloryzowanych metodą kwotową będzie bowiem podstawą kolejnych waloryzacji. To zaś oznacza, że osoby pobierające emerytury i renty przekraczające 1480 zł będą miały również w następnych latach niższe świadczenia.
Zdaniem zarówno prezydenta, jak i RPO zapewnienie osobom otrzymującym najniższe emerytury i renty wzrostu tych świadczeń kosztem świadczeń przysługujących innym uprawnionym narusza zasadę ochrony praw nabytych oraz zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa.
W piśmie do Trybunału minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że na zmianie mechanizmu waloryzacyjnego skorzystało w 2012 r. ok. 53 proc. emerytów i rencistów otrzymujących świadczenia z ZUS oraz prawie wszyscy emeryci i renciści, którym wypłaca je KRUS. Stracili natomiast prawie wszyscy emeryci i renciści mundurowi. Minister wyjaśnił też, że gdyby Trybunał uznał waloryzację za niekonstytucyjną, to osobom, które na niej straciły, trzeba by wyrównać straty. Jego zdaniem byłby to wydatek ok. 1,8 mld zł.
Środowej rozprawie przed TK przewodniczyć będzie wiceprezes TK Stanisław Biernat, sędzią sprawozdawcą będzie natomiast prezes TK Andrzej Rzepliński.