Trybunał Konstytucyjny zajmie się przepisami, które uzależniają wypłatę emerytury od uprzedniego rozwiązania stosunku pracy z pracodawcą. Sprawa jest pilna, bo kolejni dorabiający emeryci, którym ZUS wstrzymał wypłatę świadczenia tylko dlatego, że nie zwolnili się z pracy, przegrywają sprawy w sądach apelacyjnych.
Trybunał Konstytucyjny zajmie się przepisami, które uzależniają wypłatę emerytury od uprzedniego rozwiązania stosunku pracy z pracodawcą. Sprawa jest pilna, bo kolejni dorabiający emeryci, którym ZUS wstrzymał wypłatę świadczenia tylko dlatego, że nie zwolnili się z pracy, przegrywają sprawy w sądach apelacyjnych.
Jutro przed Trybunałem Konstytucyjnym odbędzie się rozprawa (sygn. akt K2/12) w sprawie wniosku grupy senatorów, którzy zaskarżyli jako niezgodny z ustawą zasadniczą art. 6 ustawy z 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 257, poz. l726). Przepis ten uzależnia wypłatę emerytury od uprzedniego rozwiązania stosunku pracy z pracodawcą. A przecież osoby, którym nakazano zwolnić się z pracy do końca września 2011 roku, nabyły prawo do emerytury bez żadnych dodatkowych ograniczeń. Mogły więc kontynuować pracę zawodową bez konieczności odejścia od dotychczasowego pracodawcy.
Sprawa jest pilna, bo kolejni dorabiający emeryci, którym ZUS wstrzymał wypłatę świadczenia tylko dlatego, że nie zwolnili się z pracy, przegrywają sprawy w sądach apelacyjnych.
/>
– Nie możemy zrozumieć, dlaczego w naszym przypadku prawo zadziałało wstecz. Jeśli trybunał wyda dla nas korzystny wyrok, to mamy szansę na wypłatę przez ZUS zabranych nam przed rokiem emerytur – przekonuje Marian Strudziński, emeryt z Radomia walczący z ZUS.
Okazuje się jednak, że problem dotyczy nie tylko osób oczekujących na rozprawę przed TK. ZUS i sądy bowiem coraz bardziej skrupulatnie analizują daty rozwiązania stosunku pracy i złożenia wniosku o emeryturę. A to wszystko za sprawą ostatniego wyroku Sądu Najwyższego, który odmówił prawa do emerytury pracownicy, która jednego dnia zwolniła się u dotychczasowego pracodawcy, a następnego podpisała z nim nową umowę (wyrok SN z 19 kwietnia 2012 r., sygn. akt II UK 190/11).
Zaskarżony przez senatorów przepis wprowadził art. 103 oraz 103a do ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227 z późn. zm.). Zgodnie z nimi wypłata emerytur jest zawieszana, i to bez względu na wysokość zarobków, jeśli zainteresowany nie zwolnił się z pracy u dotychczasowego pracodawcy. Ustawodawca bowiem uznał, że podstawą do otrzymania świadczenia jest rozwiązanie stosunku pracy.
– Chwila, w której ma to wystąpić, nie została jednak wprost wskazana przez ustawodawcę. A to stwarza pole do różnorodnych interpretacji przepisu – wyjaśnia Przemysław Stobiński, radca prawny z Kancelarii CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta Spółka Komandytowa.
I faktycznie tu zaczynają się problemy. Tym bardziej że zgodnie z art. 100 ust. 1 ustawy prawo do świadczenia powstaje z dniem spełnienia wszystkich warunków wymaganych do jego nabycia. Przemysław Stobiński tłumaczy, że jeżeli rozwiązanie stosunku pracy nastąpi w momencie, w którym pozostałe przesłanki są już spełnione, to właśnie wówczas wnioskodawca nabywa prawo do emerytury. Późniejsze zatrudnienie nie może wpłynąć na już uzyskane uprawnienie. Jednorazowość rozwiązania stosunku pracy jest wystarczająca do nabycia prawa do świadczenia (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, sygn. akt III AUa 266/12).
– Tym samym rozwiązanie stosunku pracy powinno nastąpić przed dniem lub w dniu złożenia wniosku o emeryturę. Jeśli pracownik zrobi to później, to organ rentowy przesunie tylko datę przyznania emerytury. Jednak zainteresowany nie straci prawa do świadczenia – dodaje Przemysław Stobiński.
Wywołujący wiele kontrowersji wyrok SN z 19 kwietnia 2012 r. odbierający prawo do emerytury osobom, które następnego dnia decydują się zatrudnić u tego samego pracodawcy, jest także bardzo niebezpieczny dla pozostałych osób. Jak wyjaśnia Paweł Pelc, radca prawny specjalizujący się w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, SN dokonuje bowiem interpretacji wymogu rozwiązania stosunku pracy. I będzie ona bardzo ważna do czasu obowiązywania w obecnym brzmieniu art. 103a ustawy o emeryturach i rentach z FUS.
Zgodnie bowiem z orzeczeniem SN rozwiązanie umowy o pracę i zawarcie w następnym dniu kolejnego kontraktu z tym samym pracodawcą jest tylko zmianą formy umowy. Nie dochodzi więc do rozwiązania stosunku pracy, jeżeli wskutek zawarcia kolejnej umowy jest on kontynuowany. Nie ma bowiem przerwy w zatrudnieniu w przypadku takiego ukształtowania stosunków między pracownikiem a pracodawcą.
– I dlatego nawet gdyby doszło do rozwiązania umowy o pracę z jednym pracodawcą i zawarcia od następnego dnia umowy z innym, to pracownik dalej pozostawałby w stosunku pracy, choć już w innej firmie – ostrzega Paweł Pelc.
Takie podejście budzi najwięcej wątpliwości u przedsiębiorców.
– Sąd nie może decydować, kiedy i na jakich zasadach zatrudniamy osoby. Jeśli bowiem pracownik zwolnił się u jednego pracodawcy, to znaczy, że już u niego nie pracuje– denerwuje się Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP, przewodniczący zespołu problemowego ds. polityki gospodarczej i rynku pracy przy komisji trójstronnej.
Dlatego pracodawcy dla dobra swoich przyszłych pracowników powinni sprawdzać, jak długa jest przerwa między jednym zatrudnieniem a drugim i czy podwładny już złożył wniosek o emeryturę.
Eksperci zwracają też uwagę na jeszcze jeden wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt SK 45/04). Ustawodawca bowiem nie zakazuje ponownego zatrudnienia osoby ubiegającej się o emeryturę przez tego samego pracodawcę. Zatrudnieni, którzy rozwiązali stosunek pracy, mogą więc ponownie nawiązać ten stosunek, również z dotychczasowym pracodawcą, nie tracąc prawa do emerytury. Ważne jedynie, aby w momencie składania wniosku do ZUS byli w stanie wykazać, że nie byli pracownikami (nie pozostawali w zatrudnieniu). Potwierdzać to powinno przedłożone w ZUS świadectwo pracy lub zaświadczenie wystawione przez pracodawcę.
– Wystawienia świadectwa pracy nie można traktować jako rozwiązania stosunku pracy bez owej jednodniowej przerwy w pracy – ostrzega Damian Sucholewski, adwokat z Warszawy.
Eksperci podpowiadają sposób na obejście złej praktyki ZUS. Ponieważ przepisy kodeksu pracy dopuszczają określenie dnia rozpoczęcia pracy w umowie o pracę, możliwe jest jej wcześniejsze zawarcie. Musi ona tylko określać ten dzień w taki sposób, by między rozwiązaniem poprzedniego stosunku pracy a dniem nawiązania nowego był przynajmniej jeden dzień przerwy, w którym ubezpieczony przestanie być pracownikiem i złoży wniosek o przyznanie mu emerytury.
– I to wystarczy, żeby pracownik nie bał się zwolnić z pracy, a pracodawca nie musiał czekać na swojego fachowca – dodaje Paweł Pelc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama