"Podniesienie wieku emerytalnego było błędem, od początku OPZZ miał takie zdanie (...). Decyzja, którą podjął rząd była decyzją polityczną bez argumentów merytorycznych, bez wyliczeń, bez uzasadnień. Dlatego OPZZ zaskarża przyjętą przez parlament i podpisaną przez prezydenta ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z 11 maja bieżącego roku" - mówił podczas piątkowej konferencji prasowej Guz. Ocenił, że ustawa ta jest niesprawiedliwa i odbiera prawa nabyte obywateli.
"Uważamy, że państwo nie zyska na podwyższeniu wieku emerytalnego. Pewne wydatki zostaną przesunięte do innych działów, np. do pomocy społecznej. Zostanie obciążony też fundusz chorobowy w ZUS, zostanie obciążony fundusz emerytalny i zostanie obciążony fundusz rentowy" - mówił.
Dodał, że z badań wynika, iż polskie społeczeństwo w zdrowiu żyje coraz krócej. "Nie podzielamy poglądu rządu, że dla ratowania finansów publicznych, dla zapewnienia dodatkowych dochodów dla wąskiej grupy biznesu jest dzisiaj potrzeba podniesienia wieku emerytalnego" - ocenił.
Związkowcy z OPZZ uważają, że artykuły: pierwszy, 24. i 26. ustawy emerytalnej są niezgodne z konstytucją. Podkreślili, że nowe przepisy są nieczytelne, gdyż nowela odsyła do wielu innych regulacji. "W ustawie jest za dużo odesłań do innych regulacji. Pracownicy sygnalizują nam, że tak stanowione prawo jest prawem bardzo nieczytelnym" - wskazał Guz.
OPZZ stwierdził też we wniosku do TK, że nowe przepisy "zmieniają reguły gry podczas jej trwania". Chodzi o objęcie nowymi przepisami osób, które już są na rynku pracy. "Nie może być tak, że prawa nabyte, pieniądze odłożone przez obywateli nie są zabezpieczone przez państwo. Dla potrzeb politycznych sięga się po te pieniądze wówczas, kiedy politycy sobie o tym zamarzą" - mówił.
Związkowcy twierdzą też, że wprowadzenie emerytur częściowych jest niesprawiedliwe społecznie. "(...) za przepracowany okres pracownik powinien otrzymywać należną mu emeryturę liczoną według normalnych zasad - a nie obniżoną o połowę (...) odebranie prawa do połowy należnego świadczenia jest wprost sprzeczne z gwarancjami wynikającymi z zasady demokratycznego państwa prawnego" - czytamy w uzasadnieniu wniosku OPZZ.
Guz powiedział, że OPZZ proponuje, aby tę ustawę odesłać z powrotem do rządu. "Proponujemy to Trybunałowi, aby rząd dokonał niezbędnych zmian" - powiedział Guz.
Odniósł się też do licznych zapowiedzi m.in. partii politycznych, że te zaskarżą ustawę emerytalną do TK. "OPZZ dotychczas jako jedyna organizacja społeczna, związkowa zaskarżyła tę ustawę, mimo że deklaracji ze strony partii politycznych, różnych organizacji było wiele" - podkreślił.
Wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska mówiła podczas konferencji prasowej, że podczas procedowania ustawy emerytalnej "były szumnie zapowiadane programy osłonowe dla ludzi, którzy są w wieku przedemerytalnym oraz dla ludzi młodych".
"Do dnia dzisiejszego takie programy się nie ukazują. Ani dotyczące polityki prorodzinnej, ani rynku pracy. To, że minister finansów dał na rynek pracy 500 mln zł z Funduszu Pracy, jest dla nas po prostu karygodne i śmieszne. Za 500 mln zł chce się przywrócić na rynek pracy 3 tys. młodych ludzi - to jest śmiech. W ogóle nie ma mowy o programach dla osób 50+, czy 60+ (...). To wszystko były czcze słowa i czcze obietnice" - grzmiała Taranowska.
Ustawa o emeryturach z FUS przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.
Nowe przepisy przewidują m.in. możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Zgodnie z ustawą prawo do takiego świadczenia przysługuje kobietom w wieku 62 lat, które mają co najmniej 35 lat stażu ubezpieczeniowego oraz mężczyznom, którzy ukończyli 65 lat i posiadają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.