PO i PSL nie zdołały do tej pory wypracować kompromisu ws. reformy emerytalnej, która przewiduje wydłużenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. Pojawiły się nawet opinie, że to największy kryzys w koalicji.
PSL spotyka się, by przedyskutować sytuację w koalicji w związku z dotychczasowym fiaskiem rozmów o reformie emerytalnej. Według źródeł w obu partiach, główny spór pomiędzy koalicjantami dotyczy teraz wysokości emerytur częściowych.
Jedną z rozważanych możliwości jest emerytura cząstkowa w wysokości 50 proc. pełnej emerytury oraz możliwość łączenia takiego częściowego świadczenia z niepełnoetatową pracą. Rozważana była również opcja 30 proc., ale ludowcy jasno zadeklarowali, że jej nie poprą.
Według rozmówcy PAP z władz PSL, należałoby raczej mówić o 80 proc., ale - jak zastrzegł - potrzebne są jeszcze wyliczenia, ile wynosiłoby takie świadczenie dla osoby zarabiającej średnią krajową, a także poniżej i powyżej średniej. Ludowcy chcieliby ponadto, żeby na emerytury częściowe mogli przechodzić wszyscy, a nie tylko te osoby, które nie mógłby znaleźć pracy.
Ważny polityk z kierownictwa Stronnictwa przekonuje, że należy zostawić ludziom swobodę wyboru, czy chcą dłużej pracować, czy przechodzić na wcześniejszą emeryturę. Jego zdaniem propozycja, by taka możliwość była ograniczona tylko dla osób niemogących znaleźć pracy jest nieżyciowa. "Nie można wysłać 65-latka, żeby biegał od urzędu do urzędu" - argumentuje polityk.
Kierownictwo PSL ma omówić, co jest do przyjęcia, a co nie w rozmowach na ten temat z Platformą.
Źródła zarówno we władzach PO, jak i PSL, oceniają, że trzeba dążyć do wypracowania porozumienia w ramach koalicji przed zaplanowaną na piątek sejmową debatą i głosowaniem nad wnioskiem NSZZ "Solidarność" dotyczącym przeprowadzenia referendum ws. reformy emerytalnej. W połowie lutego Solidarność złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o referendum.
Do tej pory PSL nie zadeklarowało wyraźnie, że nie poprze tej inicjatywy. Źródło PAP we władzach Stronnictwa podkreśla, że jeśli koalicja ma odrzucić wniosek, konieczne jest porozumienie w sprawie reformy emerytalnej.
Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy i zapowiedzianym w expose przez premiera, od 2013 r. co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. W związku z tym, co rok wiek emerytalny wzrastałby o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r.