Oddział czy inspektorat ZUS odmówi rozpoznania wniosku na przykład o rentę z tytułu niezdolności do pracy czy emeryturę, jeśli został on złożony przez ubezpieczonego, który nie ma stałego meldunku.
Jeżeli trafi do niego wniosek, który powinien być złożny do oddziału w innej miejscowości, ta jego jednostka, do której wpłynęły papiery, prześle je pod właściwy adres. To jednak opóźnia rozpoznanie sprawy, a poza tym urzędnicy nie zawsze muszą poinformować ubezpieczonego o takiej możliwości.
Profedor Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, chcąc ograniczyć takie przypadki, proponuje, aby zainteresowani mogli składać wnioski do najbliższego ZUS, czyli często tego, który jest w miejscowości, w której mieszkają. Chce, aby decydowało o tym miejsce pobytu danej osoby, a nie meldunku.
Podkreśla, że takie rozwiązanie jest zgodne z art. 115 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 39, poz. 353 z późn. zm.). Wynika z niego, że decyzje w sprawach świadczeń wydają i świadczenia te wypłacają organy rentowe właściwe ze względu na miejsce zamieszkania osoby zainteresowanej. Na kryterium przebywania z zamiarem stałego pobytu wskazuje także art. 25 kodeksu cywilnego. W tym przypadku nie można wesprzeć się ustawą emerytalną, bo ona nie definiuje zamieszkania, podobnie jak rozporządzenie ministra pracy i polityki społecznej z 11 października 2011 roku w sprawie postępowania o świadczenia emerytalno-rentowe i zasad wypłaty tych świadczeń (Dz.U. nr 10, poz. 49 z późn. zm.).
Irena Lipowicz wysłała w tej sprawie pismo do Zbigniewa Derdziuka, prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wskazała, że od 2014 roku meldunek zostanie zniesiony. Proponowane przez nią rozwiązanie jest więc zgodne z planowanymi zmianami, które mają wejść w życie za prawie dwa lata.