Pielęgniarka po 30 latach pracy powinna mieć możliwość zadecydowania: świadczenie z ZUS, czy praca - mówi Grażyna Rogala-Pawelczyk, prezes naczelnej rady Pielęgniarek i Położnych.
Pielęgniarki protestują przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego do 67 lat. Dlaczego chcą być traktowane inaczej niż reszta pracujących kobiet?
Wydłużenie wieku emerytalnego wydaje się nieuniknione, bo wynika z demografii. Jednak trzeba uwzględnić specyfikę zawodów pielęgniarki i położnej. W ich przypadku na wielu stanowiskach występują czynniki uciążliwe, które powodują większe niż w innych zawodach zużycie organizmu. Najważniejszym z nich jest praca zmianowa, jednakowo ciężka w dzień i w nocy. Obciążenie pielęgniarki na niektórych stanowiskach jest porównywalne z pracą pilota. Na przykład dyżur pielęgniarki na oddziale intensywnej terapii to jest konieczność opieki nad kilkoma pacjentami jednocześnie, obserwacja zapisów na monitorach, a także utrzymania stałej czujności przez 12 godzin. Od tego zależy nierzadko życie chorego. Poza tym jest to ciężka fizyczna praca z ludźmi, którzy wymagają częstego podnoszenia. Na wielu stanowiskach jest ona wykonywana w pozycji wymuszonej bez możliwości jej zmiany. Dodatkowe obciążenie wynika także z zadaniowej specyfiki pracy i konieczności podejmowania szybkich decyzji.
Ale te same obciążenia występują w innych zawodach, są im poddani np. lekarze. Ci jednak jako grupa zawodowa nie protestują tak gwałtownie przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego.
Obciążenie lekarza jest inne, ponieważ inny jest rodzaj wykonywanej pracy i inny zakres odpowiedzialności.
Jeśli pielęgniarki miałyby odchodzić na emeryturę wcześniej niż reszta kobiet, dostałyby niższe emerytury.
Należy zadać pytanie o jakość życia pielęgniarek, jeżeli będą miały wyższe emerytury pracując dłużej, a ich ogólny stan zdrowia w wyniku wielu lat pracy będzie gorszy.
Kiedy pani zdaniem powinna przechodzić na emeryturę i z jakim stażem pracy osoba pracująca w tym zawodzie?
Nie umiem sobie wyobrazić 65-letniej instrumentariuszki, asystującej przy zabiegu, który trwa dwie godziny. To jest zagrożenie dla niej i dla pacjenta. Po 25 latach stażu pracy powinniśmy zacząć się przyglądać, czy wydolność psychofizyczna pracownika gwarantuje bezpieczeństwo jemu, jak i pacjentowi. W tym momencie, tak, jak jest na zachodzie Europy, powinniśmy rozważyć możliwość zmodyfikowania mu zakresu zadań. Na przykład w przypadku instrumentariuszki, nie powinien to być już blok operacyjny, ale np. gabinet zabiegowy, gdzie są wykonywane drobne zabiegi. Natomiast 25 lat stażu pracy to jest ta granica, kiedy pielęgniarka powinna mieć prawo przejść na emeryturę, mając oczywiście świadomość, że w takiej sytuacji może być ona niższa.
Czyli pielęgniarki będą chciały stworzenia dla nich odrębnych zasad przechodzenia na emeryturę?
Wydłużenie okresu zatrudnienia pewnie jest nieuniknione, ale my chcielibyśmy dostać coś w zamian. Mogłyby to być wydłużone urlopy wypoczynkowe, urlop dla poratowania zdrowia, taki, jaki mają nauczyciele. Powinno się też teraz zacząć rozmowy o systemie polityki zarządzania zasobami ludzkimi. Trzeba spróbować zagospodarować tych pracowników, którzy mają duże doświadczenie zawodowe, chcą pracować, ale ich wydolność psychofizyczna jest po 60. roku życia dużo mniejsza niż w przypadku osób młodych. Pielęgniarkom, które znajdą się w takiej sytuacji, trzeba zaproponować miejsca pracy, np. w edukacji. Na razie oferuje się im tylko dłuższą pracę i nic nie daje w zamian.
Czy nie grozi nam z tego powodu powrót strajków pielęgniarek? W przeszłości był to najskuteczniejszy sposób wymuszania na rządzie decyzji korzystnych dla środowiska pielęgniarek.
Nie zamierzamy straszyć nikogo strajkiem. Wolimy merytoryczną dyskusję i przedstawianie argumentów. Natomiast widmo strajku będzie istnieć zawsze, jeżeli nie zostaną podjęte konkretne działania w celu poprawy aktualnej sytuacji.
Czy pielęgniarki zamierzają wziąć udział w konsultacjach ustawy wydłużającej wiek emerytalny? Chcecie się spotkać z premierem?
Na razie jesteśmy po bardzo udanym spotkaniu z ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. Będziemy dążyć do rozmów ze wszystkimi decydentami, łącznie z premierem i prezydentem.