Większość samorządów przyjmuje zużyte ubrania w punktach selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK). Tych jednak nie jest zbyt dużo i część gmin analizuje uruchomienie mobilnych kontenerów

Od 1 stycznia br. zużyte ubrania czy stara pościel i firanki nie powinny trafiać do pojemników na odpady zmieszane. Samorządy w większości dostosowały się do ustawowego minimum już wcześniej. W sieci toczą się jednak dyskusje mieszkańców zdziwionych, że muszą podróżować do PSZOK. Nawet w dużych miastach jest zazwyczaj tylko kilka takich miejsc. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zachęca gminy do wyjścia „poza standardowe działania”. Wśród dobrych praktyk na pierwszym miejscu stawia zbiórkę door to door, prosto od mieszkańców. Ta jednak odbywa się dziś bardzo rzadko.

Zazwyczaj PSZOK

W Poznaniu mieszkańcy mają do dyspozycji trzy PSZOK-i, a do końca 2027 r. planowane jest wybudowanie dwóch kolejnych. We Wrocławiu są dwa, w Warszawie i Katowicach po cztery, a w Olsztynie czy Lublinie po jednym.

– Nie zgadzam się z tezą, że to przerzucenie pełnej odpowiedzialności na mieszkańców. Jest to rozwiązanie wprost nawiązujące do funkcjonującego od początku rewolucji śmieciowej obowiązku zbiórki odpadów problemowych (np. leków, chemikaliów czy zużytych opon) w PSZOK – ocenia Maciej Kiełbus, partner zarządzający w Ziemski & Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy sp. k. w Poznaniu. – To swoisty program minimum, który w poszczególnych gminach może być rozszerzony w zależności od warunków lokalnych i możliwości samorządu – stwierdza.

Część samorządów przekonuje, że postawienie nowych kontenerów generowałoby dodatkowe koszty nie tylko zakupu, lecz także obsługi. To mogłoby okazać się nieopłacalne, jeśli – tak jak we Wrocławiu – tekstylia stanowią tylko 2 proc. ogólnej masy odpadów komunalnych. – Wyzwaniem dla zarządców budynków byłoby także wygospodarowanie miejsca w wiatach na dodatkowe pojemniki – dodaje z kolei katowicki magistrat.

Alternatywne rozwiązania na zbiórkę tekstyliów

Większość gmin, które DGP zapytał o zbiórkę tekstyliów, wskazuje również na możliwość skorzystania z kontenerów organizacji pozarządowych, np. PCK. Można tam zostawiać zużytą odzież, która jest później segregowana. W samorządach jest jednak świadomość, że pozostawienie zbiórki głównie w PSZOK może być nieefektywne. W Gdyni, poza jednym takim punktem, działa też ubraniomat. W Łodzi do końca stycznia stanie 50 dodatkowych kontenerów. – Po analizach takie rozwiązanie okazało się najkorzystniejsze z punktu widzenia ochrony środowiska i kosztów, ponieważ pojemniki stawia i będzie obsługiwać zewnętrzna firma, miasto nie ponosi z tego tytułu kosztów – informują urzędnicy.

Kraków od lat współpracuje z PCK. Miasto odbiera tekstylia bezpośrednio od mieszkańców, po wcześniejszym umówieniu terminu. To, czego nie uda się ponownie wykorzystać, zostaje przetworzone. Jak podkreślają eksperci, często jest to trudne ze względu na charakter takich odpadów.

– Są to złożone miksy różnego rodzaju tworzyw i materiałów, a szybko zmieniająca się moda i presja społeczeństwa konsumpcyjnego powodują, że ubrania są coraz niższej jakości, a ich wymiana coraz szybsza – mówi Piotr Szewczyk, prezes zarządu Rady RIPOK Związek Pracodawców. Dodaje, że przydałoby się wreszcie wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) za masę produktów wprowadzanych do obiegu. – Alternatywą, być może wyprzedzającą epokę, jest włączenie tekstyliów do uruchamianego wkrótce systemu kaucyjnego, będącego elementem ROP. Wpisywałoby się to w ideę gospodarki o obiegu zamkniętym i poprawiało wskaźniki recyklingu – proponuje Piotr Szewczyk.

W Zielonej Górze na razie stanęło kilkadziesiąt plastikowych pojemników na zużyte tekstylia. W planach jest kolejnych 80 metalowych. W Bydgoszczy do trzech PSZOK-ów dołączą trzy mobilne – w ramach projektu dofinansowanego z pieniędzy unijnych. W Białymstoku można zamówić odbiór tekstyliów z miejsca zamieszkania wraz ze zużytym sprzętem elektrycznym. Do tego władze miasta pracują nad rozszerzeniem zbiórki o akcyjne odbiory z zabudowy wielorodzinnej i jednorodzinnej. W Warszawie rozważane jest uruchomienie mobilnych PSZOK-ów. Podobnie w Lublinie, gdzie w ten sposób odbierany jest już zużyty sprzęt. Cykliczny objazd mieszkańców od stycznia realizuje Olsztyn. Mobilny PSZOK ma odwiedzić każde osiedle trzykrotnie w ciągu roku. W Poznaniu jeszcze nie zapadła decyzja o rozbudowaniu systemu. – Ważne jest znalezienie takiego rozwiązania, które będzie uzasadnione ekonomicznie i ekologicznie, tzn. koszty poniesione na obsługę pojemników/worków/zbiórek będą odpowiednie do masy wytwarzanych przez mieszkańców odpadów tekstylnych i odzieży – tłumaczy Paweł Pliszka z wydziału gospodarki komunalnej poznańskiego ratusza.

Nad wydajnością zbiórki starej odzieży wyłącznie w PSZOK zastanawiają się też małe gminy. – Na razie przyjmujemy w PSZOK i zastanawiamy się, co zrobić dalej, żeby zachęcić do oddawania zużytych ubrań. Mamy różne pomysły. Będziemy szeroko otwierać oczy i uszy, żeby rozwiązania były akceptowalne dla mieszkańców – mówi Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków.

Większość samorządów koncentruje się na działaniach informacyjnych i propagowaniu selektywnej zbiórki. Jednak od stycznia za wyrzucanie tekstyliów do worków na śmieci zmieszane grozi do 500 zł mandatu albo grzywna nawet do 5 tys. zł. ©℗

ikona lupy />
Punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK-i) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe