Dotyczyły one głównie braku należytej czystości budynków oraz niewłaściwego stanu sanitarno-higienicznego ich otoczenia oraz niewystarczającej liczby mat dezynfekcyjnych zabezpieczających wjazd do gospodarstwa. Wątpliwości inspektorów wzbudził także sposób przechowywania zwłok zwierząt, które w kilku przypadkach były składowane w źle oznakowanych kontenerach, niezabezpieczonych przed dostępem zwierząt.
Jak stwierdził kontroler, "nadzór nad fermami wielkoprzemysłowymi jest dziurawy, bo wyznaczone do kontroli instytucje nie współpracują ze sobą tak, jak powinny: mają rozbieżne dane i nie wymieniają się informacjami". Wykorzystują to z kolei niektórzy właściciele ferm i formalnie dzielą duże fermy na mniejsze. Dzięki temu podlegają mniej rygorystycznym przepisom.
NIK skierował wnioski do ministra środowiska, głównego lekarza weterynarii i głównego inspektora ochrony środowiska.