Międzynarodowa Organizacja Handlu może już wkrótce dołączyć do gremiów, które działają na rzecz ochrony klimatu.
Dobiega końca drugi etap procedury wyboru dyrektora generalnego Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO). Po wyrażeniu preferencji przez 164 państwa na placu boju pozostaną dwie z początkowych ośmiorga kandydatów. Według większości komentatorów faworytkami są kenijska minister sportu Amina Mohamed oraz była minister finansów Nigerii Ngozi Okonjo-Iweala. Jeśli któraś z nich otrzyma nominację, pokieruje WTO jako pierwsza kobieta i pierwsza Afrykanka w ponad 25-letniej historii tej organizacji.
Ale to nie wszystko. Jak wynika z wystąpień tych kandydatek, zamierzają one dążyć do ekologicznej reformy WTO i zaangażowania jej w ochronę klimatu. Okonjo-Iweala mówi o konieczności wyrwania organizacji z paraliżu i odświeżeniu jej zasad, by uwzględniały kluczowe wyzwania XXI w.: budowę gospodarki zielonej, cyfrowej, opartej na obiegu zamkniętym. Jeszcze dalej idzie kandydatka z Kenii, która chce zainicjować dyskusję o wzorowanym na rozwiązaniach unijnych globalnym mechanizmie opłat za emisje. Zapowiada też nowe reguły handlu produktami kluczowymi dla zielonej gospodarki, jak panele słoneczne i turbiny wiatrowe.
Obie kandydatki zajmowały się już kwestiami ekologicznymi. Nigeryjka jest m.in. współprzewodniczącą Globalnej Komisji ds. Ekonomii i Klimatu, powołanej z inicjatywy Kolumbii, Etiopii, Indonezji, Norwegii, Korei Płd., Szwecji i Wielkiej Brytanii. Mohamed kierowała w przeszłości agendą środowiskową ONZ (UNEP).
Zielony zwrot w WTO byłby ważną zmianą, ponieważ zasady organizacji do tej pory były raczej wykorzystywane do kontestowania regulacji środowiskowych. Przykładem może być niedawny pozew producentów oleju palmowego przeciw regulacjom UE, które zakwalifikowały biopaliwa z tego surowca, korzystające wcześniej ze statusu OZE, jako nieekologiczne. Produkcja oleju palmowego jest jednym z głównych czynników napędzających wycinki lasów tropikalnych. WTO teoretycznie dopuszcza możliwość ograniczania wolności handlu w imię ochrony środowiska, ale w praktyce – jak zauważa think tank Climate Action Network (CAN) – prawo handlowe dominuje nad środowiskowym. Think tank postuluje wprowadzenie wyjątku klimatycznego, który zwalniałby zielone polityki z konieczności spełniania kryteriów związanych z wolnością handlu.
Sceptyczny wobec sprawczości WTO jest publicysta ekonomiczny Piotr Wójcik. – Mogłoby co najwyżej naciskać na to, żeby znosić ograniczenia w handlu zielonymi technologiami czy kluczowymi komponentami ‒ mówi. Tymczasem kluczowe dla powodzenia wizji neutralności klimatycznej jest – według niego – wprowadzenie dalej idących zmian w światowej gospodarce, np. zwiększenia opodatkowania największych majątków. – Teoretycznie mogłoby także dążyć do wprowadzania barier dla towarów o wysokiej emisyjności i brudnych źródeł energii. Ale to mało prawdopodobne – historycznie kwintesencją tej organizacji jest działanie na rzecz wolnego handlu i znoszenia barier celnych – ocenia publicysta.
– WTO ma ograniczone kompetencje, obowiązuje w niej konsensus, co powoduje, że w wielu sprawach o przełom trudno. Akurat w dziedzinie klimatu szansa na zmianę jednak jest, bo polityka klimatyczna zaostrza się na całym świecie – uważa Katarzyna Szwarc z Fundacji Instrat. Ostatnim ważnym sygnałem tego trendu była deklaracja dążenia do neutralności klimatycznej przywódcy Chin Xi Jinpinga.
Do zmiany na czele WTO dojdzie po ogłoszonej w maju rezygnacji Brazylijczyka Roberto Azevêdo, który kierował organizacją od 2013 r. W tle była narastająca krytyka organizacji, sparaliżowanej od czasu, gdy USA zablokowały proces nominacji sędziowskich do organu odwoławczego i niezdolność do przeciwstawienia się nasilającym się trendom protekcjonistycznym.
Obie kandydatki na szefa WTO zajmowały się już ekologią