Stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie tzw. pakietu uproszczeniowego Omnibus będzie znane najpóźniej w środę. Europarlamentarzyści ocenią propozycję komisji prawnej JURI, która została wypracowana 13 października. Wtedy rozpocznie się etap negocjacji trójstronnych. Rozmowy z rządami krajów członkowskich mogą zostać zaplanowane już na 24 października.
Pakiet obejmuje przepisy dotyczące zrównoważonego rozwoju. Chodzi o dyrektywy CSRD – określającą zasady raportowania ESG, czyli kwestii dotyczących środowiska, odpowiedzialności społecznej i ładu korporacyjnego oraz CS3D – mającą zapewnić dbałość o przestrzeganie praw człowieka i dbałość o środowisko w łańcuchach dostaw. Ich uproszczenie zaproponowała w lutym Komisja Europejska, a w czerwcu przedstawiciele państw członkowskich UE podczas prezydencji Polski w Radzie UE uzgodnili mandat negocjacyjny do przyszłych rozmów z Parlamentem Europejskim. Stanowiska obu instytucji są zbliżone, a jednocześnie dalej idące niż propozycja KE.
W lutym Komisja zaproponowała, żeby raporty niefinansowe w ramach CSRD sporządzały przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 1 tys. pracowników i generujące przychody powyżej 50 mln euro, wyłączając tym samym ok. 80 proc. firm z tego obowiązku. Propozycja Rady UE poszła dalej – przychody miałyby być wyższe niż 450 mln euro. Analogiczne jest stanowisko JURI, które dodatkowo proponuje ograniczenia dotyczące m.in. holdingów finansowych. Z kolei przedsiębiorstwa nieobjęte tym zakresem będą mogły dobrowolnie przedstawiać raporty.
Omnibus oznacza, że dyrektywą CS3D zostałaby objęta garstka przedsiębiorstw
W sprawie CS3D, JURI chce ograniczenia zakresu dyrektywy do przedsiębiorstw z co najmniej 5 tys. pracownikami i rocznym obrotem powyżej 1,5 mld euro, analogicznie do propozycji Rady UE. Dyrektywa miała objąć firmy zatrudniające powyżej 1 tys. pracowników, a Komisja Europejska nie proponowała zmian w tym zakresie.
Według Bartosza Kwiatkowskiego, dyrektora Fundacji Frank Bold, organizacji grupującej prawników działających m.in. rzecz środowiska, zaproponowane ograniczenie oznacza, że w Polsce zmienionymi przepisami zostanie objętych bezpośrednio od kilkunastu do dwudziestu kilku przedsiębiorstw. - Obecna propozycja Parlamentu Europejskiego zakłada równocześnie niemal likwidację szczególnych przepisów dotyczących odpowiedzialności cywilnej za naruszanie reguł dyrektywy, co oznacza, że ofiarom negatywnych skutków będzie znacznie trudniej dochodzić swoich praw – mówi. Zgodnie z propozycją JURI, odpowiedzialność cywilna ma nie występować na poziomie europejskim, tylko być wdrażana na podstawie prawa krajowego. - Proces legislacyjny zmian w CS3D i CSRD jeszcze się nie skończył, więc wiele rzeczy może ulec zmianie, ale stanowiska, które do negocjacji w trilogu przynoszą Komisja, Rada i najpewniej Parlament nie napawają optymizmem – podsumowuje Kwiatkowski.
Polski rząd chce dalszych uproszczeń przepisów dotyczących ESG
Jasne jest już także stanowisko polskich resortów zainteresowanych losami obu dyrektyw. Ministerstwo Finansów popiera zmniejszenie obciążeń w zakresie sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju w zakresie z czerwcowego mandatu negocjacyjnego Rady. Ministerstwo Rozwoju i Technologii przekonuje, że priorytetem polskiego rządu jest dalsze działanie na rzecz uproszczeń. - Zależy nam na redukcji nadmiernych obciążeń wobec przedsiębiorców. Z zadowoleniem przyjmujemy, że propozycja kompromisowa Rady UE w ramach pakietu Omnibus I z lutego br. jest dalej idąca w kontekście uproszczeń niż propozycja KE - podkreśla MRiT.
Według resortu wśród kluczowych propozycji redukcji wymogów jest m.in. rzeczywiste usunięcie obowiązku wdrożenia planu transformacji na rzecz łagodzenia zmian klimatu czy obniżenie standardu w zakresie zgodności modelu biznesowego i strategii biznesowej firmy z założeniami planu. Resort pracuje nad przyszłą ustawą transponującą przepisy CS3D, prekonsultacje potrwają do 31 października.
Coraz więcej firm przedstawia plany transformacji klimatycznej
- Propozycja komisji JURI jest rozczarowująca – mówi DGP Aleksandra Majda z ESG Impact Network i Komitetu ds. Zrównoważonego Rozwoju Krajowej Izby Gospodarczej. - Niby plany transformacji klimatycznej zostały utrzymane, ale bez obowiązku ich wdrażania. Jak to się ma do deklaracji Ursuli von der Leyen, że Unia utrzymuje ambicje osiągnięcia neutralności 2050, skoro największe firmy mają tworzyć te plany de facto do szuflady? Posiadanie planu transformacji bez konkretnych działań to tak, jakby mieć projekt domu bez ekipy budowlanej, materiałów i środków na jego wybudowanie – mówi Majda.
W ubiegłym tygodniu Fundacja Frank Bold opublikowała wyniki analizy 100 dużych europejskich firm. – Naszym celem było zbadanie, w jakim stopniu przedsiębiorstwa te wdrażają standardy wynikające z unijnych regulacji – mówi Piotr Gołacki, ekspert z Fundacji Frank Bold, analizujący raporty ESG polskich przedsiębiorstw. Okazuje się, że w Europie Środkowo-Wschodniej wzrasta odsetek firm, które przedstawiają ambitne oraz dobrze przemyślane plany transformacji klimatycznej (30 proc.) oraz deklaracje zeroemisyjności (33 proc.). W Europie Zachodniej jest to odpowiednio 82 proc. i 69 proc. „Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że jest to efekt obowiązywania unijnych dyrektyw i obligatoryjnych standardów raportowania” – uważa Fundacja.