- Naszym zadaniem jest skoordynowanie procesu walki ze smogiem. Polskę stać na to, by objęła ona najbardziej potrzebujące rodziny w całym kraju - zapewnia Jadwiga Emilewicz.
Zapowiedziany pilotaż programu wsparcia termomodernizacji budynków jednorodzinnych był długo oczekiwany, ale okazuje się, że na dzień dobry budzi kontrowersje, bo wypadają z niego duże śląskie miasta.
Sześć śląskich miast weźmie udział w pilotażu. Przygotowując go, zdecydowaliśmy się na prosty klucz. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazała 50 najbrudniejszych miejscowości w Europie, z których 33 są w Polsce, a aż siedem z nich w pierwszej dziesiątce. Do pilotażu wybraliśmy zatem 23 najmniejsze miejscowości, by w pierwszej kolejności wesprzeć osoby najmniej zamożne. Z danych z raportu Instytutu Badań Strukturalnych wynika, że ponad 87 proc. gospodarstw dotkniętych ubóstwem energetycznym jest w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Poza tym z mniejszymi ośrodkami łatwiej można wypracować właściwe rozwiązania. Ale to początek, chcemy także współpracować z samorządami dużych miast.
Pilotaż i co dalej?
Przećwiczymy ścieżkę dystrybucji środków oraz współpracę administracji rządowej i samorządowej. Dowiemy się, jakie mamy opcje do wyboru: czy wymieniamy w danym domu lub miejscowości kotły na najnowocześniejsze węglowe, bo to optymalne rozwiązanie, czy jednak da się je podpiąć do sieci gazowej. Potrzebujemy też pełnej wiedzy, ile rodzin mieszkających w domach jednorodzinnych w Polsce potrzebuje wsparcia na przeprowadzenie termomodernizacji. Na razie mówimy o 180 mln zł z Funduszu Termomodernizacji i Remontów. To powinno starczyć na 15–16 tys. domów osób najbardziej potrzebujących. Pozyskując informacje z naszego pilotażu, będziemy mogli przedstawić kompleksowy program dla całej Polski.
Znajdą się na to pieniądze?
Do końca marca przedstawimy projekt zmiany ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów, który pozwoli nam uruchomić 180 mln zł w pilotażu. Będziemy sukcesywnie podpisywać porozumienia z 23 miastami, by przygotować się do transferu środków do tych gmin, które następnie będą ogłaszać przetargi na prowadzenie prac budowlanych. Kolejnym etapem będą rozmowy ze wszystkimi samorządami, które borykają się z problemem fatalnej jakości powietrza, by także dla nich przygotować adekwatne programy.
Należy podkreślić, że my nie mamy deficytu środków. W Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mamy 15,5 mld zł na poprawę jakości powietrza, a w całym kraju jest 16 agend i agencji na poziomie rządowym i samorządowym, które się tym zajmują. Naszym zadaniem jest skoordynowanie procesu walki ze smogiem. Nasze państwo stać na to, by objęła ona najbardziej potrzebujące rodziny. Przy czym, jak podkreślał premier Mateusz Morawiecki, wsparcie potrzebujących to tylko jedno z działań, które planuje rząd. Równolegle wspólnie z Bankiem Gospodarstwa Krajowego chcemy stworzyć mechanizmy pozwalające na skorzystanie z nisko oprocentowanych pożyczek tym, którzy dzięki nim mogą samodzielnie przeprowadzić termomodernizację domu. Dwa województwa, śląskie i małopolskie, już od kilku lat przeznaczają niemałe środki na wymianę źródeł ciepła. Tyle że trafiają one głównie do tych, których stać na wkład własny.
Gdzie jest „centrum dowodzenia”?
Osobą, która koordynuje program, jest wskazany przez premiera Morawieckiego wiceminister w moim resorcie Piotr Woźny.
Ustawę termomodernizacyjną zapowiedzieliście na maj. Czy uda się w niej prawnie zdefiniować pojęcie ubóstwa energetycznego, które na razie jest bardziej umowne?
To jeden z naszych celów.
Pilotaż ruszy w tym roku. A harmonogram na dalsze działania?
Program pilotażowy ma się przekształcić w pełnowartościowy program wsparcia termomodernizacji. Rozmawiamy z NFOŚiGW, by stało się tak od przyszłego roku. Pieniądze na to są.
Te działania to nasza odpowiedź na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE? TSUE uznał winę Polski w przekroczeniach norm pyłu PM10 w powietrzu.
Można powiedzieć, że to odpowiedź, którą szykowaliśmy z wyprzedzeniem, bo program „Czyste powietrze” ogłoszony został w ubiegłym roku. Wtedy przedstawiliśmy diagnozę i zaproponowaliśmy rozwiązania. Wśród tych najważniejszych są trzy postulaty – wprowadzenie norm emisyjnych dla kotłów, norm jakości dla paliw stałych i programu osłonowego dla najuboższych. Pierwszy z tych punktów już zrealizowano, drugi został we wtorek przyjęty przez rząd, a trzeci w wersji pilotażowej ruszył.
Ale program ma 14 punktów...
Punkt punktowi nierówny. Fundamentalne znaczenie mają te trzy. Pod koniec marca podsumujemy, co się wydarzyło od zeszłego roku, i wskażemy kolejne działania. Nie bagatelizujemy kwestii edukacji, bo wiedza o konsekwencjach fatalnej jakości powietrza jest kluczowa. Często powodem tego, że palimy najgorszymi odpadami, jest nie tylko bieda, ale i niewiedza.
Uda się uniknąć 4 mld zł kary, która grozi nam po wyroku TSUE?
To wyrok w zawieszeniu i myślę, że będziemy w stanie tej kary uniknąć. Tak minister środowiska, jak i ja mamy w planie spotkania z unijnym komisarzem odpowiedzialnym za środowisko. Pokażemy Brukseli, co zrobiliśmy, i pokażemy mapę drogową działań na najbliższe lata. Zaczynamy też prace nad przygotowaniem stosownego źródła finansowania tej kwestii ze środków budżetu UE na lata 2021–2027. Wszystkie realizowane przez nas działania oraz pozyskiwane doświadczenia mają doprowadzić do stworzenia i wynegocjowania z Komisją Europejską programu „Czyste powietrze”, który zgłoszony zostanie jako jeden z polskich priorytetów na lata 2021–2027.
To teraz mamy rządowy program „Smog stop” czy „Czyste powietrze”? Co się zmieniło poza nazwą?
Program „Czyste powietrze” zebrał wszystkie możliwe aktywności, które powinny się w Polsce wydarzyć – od tych regulacyjnych po związane z ruchem drogowym, czyli np. kwestią sprawdzenia stacji kontroli pojazdów. A ponieważ chcemy uzyskać efekty środowiskowe szybciej, zmieniamy trochę rozkład sił. W programie „Smog stop” nie ma nowych punktów, ale zmieniają się priorytety. Mówimy tu, że podstawowym powodem problemów z powietrzem jest niska emisja, a ona się wiąże z ubóstwem energetycznym, dlatego temu poświęcamy najwięcej uwagi.
Skoro centrum dowodzenia walki ze smogiem znalazło się w pani resorcie, może to pani powinna stanąć na czele szczytu klimatycznego COP24, który pod koniec roku odbędzie się w Katowicach?
Szczyty klimatyczne to bardzo duże i wielowątkowe wydarzenie. Prace nad COP24 od dawna trwają w resorcie środowiska. O tym, gdzie jest centrum jego dowodzenia, decyduje premier.