Czwartoklasiści wreszcie nauczyli się rozwiązywać problemy matematyczne. Tymczasem Sejm ma przyjąć ustawę, która wywróci cały system.
Co potrafią IV-klasiści / Dziennik Gazeta Prawna
17. miejsce pod względem umiejętności matematycznych i dziewiąte pod względem przyrodniczych – tak w międzynarodowym badaniu TIMSS 2015 poradzili sobie polscy czwartoklasiści – dowiadujemy się z ogłoszonych właśnie wyników. – Co ciekawe, po raz pierwszy gorzej wypadli w tych zadaniach, które wymagały odtwarzania wiadomości, a lepiej – w rozwiązywaniu problemów matematycznych – mówi prof. Krzysztof Konarzewski, koordynator badania i były dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Faktycznie, do niedawna zarówno badania oświatowe, jak i wyniki egzaminów zewnętrznych pokazywały, że rozwiązywanie problemów matematycznych to pięta achillesowa naszych uczniów na każdym poziomie edukacji. Skąd nagła zmiana? – Od lat zwracaliśmy uwagę na to, że dzieci źle radzą sobie z tymi umiejętnościami. Nauczyciele nauczyli się wreszcie pracować z dziećmi także nad tymi umiejętnościami, prawdopodobnie stąd poprawa – ocenia dr Marcin Karpiński, szef pracowni badań matematycznych Instytutu Badań Edukacyjnych. Nauczanie matematyki było jednym z czterech priorytetów poprzedniego kierownictwa MEN – pedagodzy otrzymywali materiały doskonalące warsztat, resort wspierał też powstawanie tzw. szkół ćwiczeń, gdzie najlepsi uczą, jak prowadzić lekcje.
Nasi uczniowie otrzymywali z rozwiązywania problemów matematycznych średnio 546 punktów. To dało im medalową średnią w Europie. Z naszego regionu lepiej wypadli tylko Norwegowie (średnio dostawali 556 punktów) i Duńczycy (548). Ogółem wyprzedziło nas w tej kategorii jedynie dziewięć krajów. Zrównaliśmy się ze stawianą nam do tej pory za przykład Finlandią.
Jeśli chodzi o ogólne wyniki z matematyki, młodzi Polacy zajęli siódme miejsce wśród krajów Unii Europejskiej. Zdobyli średnio 535 punktów. Test TIMSS pokazał też inne pozytywy – co dziesiąty polski uczeń jest z matematyki bardzo dobry, co trzeci znalazł się na poziomie czwartym, również co trzeci – na średnim, trzecim. Podobne wyniki nasi uczniowie uzyskali z przedmiotów przyrodniczych.
Choć w wynikach nauczania widać poprawę, rząd właśnie przedstawił w Sejmie ustawę o systemie oświaty, która zupełnie go zmienia. Z oświatowego krajobrazu mają w jej wyniku wypaść gimnazja, a wrócić do niego ośmioletnie szkoły podstawowe. O rok mają zostać też wydłużone szkoły średnie.
Wczoraj była burzliwa debata w Sejmie, dziś posłowie zagłosują nad projektem reformy. Większość ma w Sejmie Prawo i Sprawiedliwość, które wspiera rządową zmianę. Prawdopodobnie ustawa trafi więc do prac w komisji.
Choć minister Anna Zalewska jako uzasadnienie pokazuje kiepskie matematyczne wyniki uczniów, nie ma gwarancji, że zmiana przełoży się na jakość nauczania. W wyniku reformy z programów nauczania zniknie 20 lekcji matematyki w całym cyklu edukacji. Czy dobre wyniki obecnych czwartoklasistów utrzymają się także po tym, jak rząd wprowadzi reformę, będzie można sprawdzić dopiero w 2019 r. Wówczas uczniowie napiszą pierwszy test ósmoklasisty, a także międzynarodowe badanie umiejętności 15-latków PISA.
Dobrą zmianę reforma powinna za to przynieść w przedmiotach przyrodniczych. Badanie TIMSS 2015 pokazało co prawda, że nasi czwartoklasiści są jednymi z najlepszych w Europie z przedmiotów przyrodniczych, ale odwrotnie niż w matematyce nieco lepiej szło im odtwarzanie wiedzy, a gorzej – rozwiązywanie przyrodniczych zagadek. Najlepiej radzili sobie z biologią, znacznie słabiej – z chemią i fizyką. Po zmianach będą mieli te przedmioty rozdzielone już w szkole podstawowej. Dziś uczą się zbiorczego przedmiotu przyroda, w którym nauki biologiczne dominują.
– Trzeba zwracać uwagę na sposób nauczania przyrody, a także układ podręczników. Dotąd skupialiśmy się na doskonaleniu nauczania matematyki, czas na przyrodę – ocenił Dominik Marszał, ekspert IBE i nauczyciel przedmiotów przyrodniczych w podstawówce.
– Weźmiemy płynące z badań wnioski przy tworzeniu podstaw programowych – mówi Maciej Kopeć, wiceminister edukacji. Podstawy, czyli rozkład jazdy nauczania wszystkich przedmiotów dla szkoły podstawowej, MEN ma pokazać dziś.