Od 1 września 2025 r. do szkół wprowadzono edukację zdrowotną. – Nowy przedmiot powstał z potrzeby młodych ludzi, którzy chcą w szkole zdobywać wiedzę na temat bezpieczeństwa oraz zdrowia psychicznego i fizycznego. Do tej pory brakowało takich zajęć, które w pełni odpowiadałyby na te ważne potrzeby – mówiła ministra edukacji Barbara Nowacka w RMF FM.

W zależności od etapu edukacji (klasy IV-VI lub VII-VIII szkoły podstawowej) przedmiot ma realizować tematy omawiające wartości i postawy, zdrowie fizyczne, psychiczne i społeczne, choroby cywilizacyjne, profilaktykę uzależnień, bezpieczeństwo cyfrowe, krytyczne myślenie oraz rozwój fizyczny w kontekście dojrzewania. Jak podkreśla MEN, edukacja zdrowotna będzie pełnić ważną rolę w ochronie przed dezinformacją oraz wspomaganiu uczniów w budowaniu pozytywnego obrazu siebie i odpowiedzialnych relacji.

Masowe zniechęcanie rodziców do edukacji zdrowotnej uzasadnione?

– Pewne środowiska bardzo radykalnie wypowiadają się o edukacji zdrowotnej, określając treści zawarte w podstawie programowej jako demoralizujące, deprawujące, seksualizujące. Zniechęcanie poprzez podawanie tego rodzaju określeń – wydaje się, że teraz jest to w modzie. Przecież uświadomienie młodym ludziom, na co powinni uważać na każdym etapie swojego życia, nie jest równoznaczne z zachęceniem ich do takich działań. To absurdalny zarzut. W mojej ocenie szkodliwy i krzywdzący dla uczniów – mówi Robert Górniak, wicedyrektor szkoły podstawowej Sosnowcu, nauczyciel języka angielskiego prowadzący wspierający nauczycieli portal Dealerzy Wiedzy na Facebooku.

Trwa masowe zniechęcanie rodziców do wypisywania się z zajęć edukacji zdrowotnej. Czy uzasadnione? Owszem, jest w podstawie programowej część dotycząca dojrzewania i życia seksualnego, natomiast są to tematy, które powinny być poruszane właśnie z młodymi ludźmi. Bardzo często nie mają z kim o tym porozmawiać i dowiadują się o kwestiach dotyczących życia seksualnego z internetu, od kolegów, ze środowisk, które nie są wiarygodne, a nawet mogą być mocno szkodliwe – podkreśla Górniak.

Zdaniem wicedyrektora zarzuty dotyczące traktowania treści z podstawy programowej edukacji zdrowotnej jako zagrażających niewinności dzieci są mocno przesadzone. W dobie internetu dzieci mają dużo łatwiejszy dostęp do różnych rzeczy. W podstawie programowej edukacji zdrowotnej są również elementy dotyczące życia społecznego czy cyfrowego.

– Tam jest mnóstwo treści pokazujących młodym ludziom, na co uważać w każdym okresie swojego życia: co jest normą, czego unikać, jakie są zagrożenia związane z uzależnieniami, z używkami, ze złym odżywianiem, nadmiarem ekranów. Poinformowanie o tym dziecka nie jest jednoznaczne z namawianiem go do uczestnictwa w danym zjawisku. To absurdalny zarzut – mówi nauczyciel.

Kościół rozdaje ulotki i zachęca do wypisywania dzieci z lekcji edukacji zdrowotnej

W niedzielę 31.08 w niektórych kościołach w Polsce rozdawano ulotki na temat edukacji zdrowotnej z zachętą dla rodziców do wypisywania z niej swoich dzieci. Broszury zawierały m.in. hasła: „Edukacja seksualna” bez oparcia o wartości; Nie ma mowy o naturalnych, ekologicznych metodach planowania rodziny; Nie wiadomo w oparciu o jakie wartości będą uczone nasze dzieci”.

– Trudno mi jest się pogodzić z taką ingerencją Kościoła w tak potrzebną edukację młodych ludzi, dbającą o ich zdrowie nie tylko fizyczne. Czy mają zostać na łasce dezinformacji? – zastanawia się prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, naukowczyni z Katedry Wirusologii i Immunologii Instytutu Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie.

Prof. Szuster-Ciesielska w swoim mediach społecznościowych „zachęca wszystkich zainteresowanych rzetelną wiedzą o programie tego przedmiotu do kliknięcia w link z Informatorem o edukacji zdrowotnej".

Kto może być nauczycielem edukacji zdrowotnej?

Nauczycielami edukacji zdrowotnej mogą być pedagodzy, którzy do tej pory uczyli wychowania do życia w rodzinie. Zakres tematyczny obu przedmiotów dosyć mocno się pokrywa. Poza tym uczyć edukacji zdrowotnej mogą wszyscy nauczyciele związani z naukami biologicznymi, ci, którzy uczą biologii i przyrody. Zajęcia mogą prowadzić również osoby, które nie są nauczycielami, ale mają wykształcenie w zakresie nauk medycznych o człowieku, nauki medycyny zdrowia i zdrowia człowieka oraz medycyny, więc mogą to być również diabetolodzy oraz fizjoterapeuci.

„Jedyny mankament: Zbyt duży pośpiech wprowadzenia zmian”

– Ministra bardzo chciała wprowadzić edukację zdrowotną już od tego roku. W związku z szybką realizacją tych planów pojawiły się zarzuty, że osoby uczące przedmiotu mogą nie zdążyć dobrze przygotować się pod względem wszystkich treści, które mają zostać wprowadzone (11 sfer tematycznych). Nauczyciele często zwracali uwagę, że przydałoby się lepsze przeszkolenie i wykształcenie, a dopiero później podjęcie nauczania. To, że nauczyciel może nie czuć się pewnie w zakresie całej obszernej tematyki przedmiotu, jest chyba jedynym prawdziwym mankamentem, który można zauważyć w kwestii wprowadzenia przedmiotu edukacja zdrowotna w roku szkolnym 2025/2026 – zauważa wicedyrektor szkoły podstawowej Robert Górniak.