Od 1 września 2019 roku obowiązują zmienione przepisy dotyczące postępowań dyscyplinarnych nauczycieli. Anna Zalewska wprowadziła do zapisów Karty Nauczyciela pojęcie „uchybienia godności nauczyciela”, za które można było zostać pociągniętym do odpowiedzialności. Nowy rząd nie pochylił się nad zmianą tych przepisów, a liczba wszczynanych postępowań pozostaje na niezmiennie wysokim poziomie.

Zapisy Karty Nauczyciela mówią, że karę dyscyplinarną można wymierzyć nauczycielowi za uchybienia godności zawodu nauczyciela lub za niewypełnianie obowiązków:

  • rzetelnego realizowanie zadań związanych z powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, w tym zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę;
  • wspierania każdego ucznia w jego rozwoju;
  • dążenia do pełni własnego rozwoju osobowego;
  • doskonalenia zawodowego, zgodnie z potrzebami szkoły;

Problem z "uchybieniem godności zawodu nauczyciela"

Od początku wprowadzenia nowych przepisów, wątpliwość budziła interpretacja pojęcia "godność zawodu nauczyciela". Ówczesne kierownictwo MEN tłumaczyło w odpowiedziach na interpelacje poselskie, że "z pewnością [są to - przyp. red.] zachowania sprzeczne z ogólnie przyjętym normami społecznymi (agresja, używanie wulgaryzmów), polegające na łamaniu przepisów prawa, zarówno przepisów karnych (fałszowanie dokumentów), jak i przepisów z zakresu prawa pracy (mobbing)".

Wątpliwości budziły jednak dalsze interpretacje MEN, które zakładały, że dotyczy to nie tylko życia zawodowego nauczyciela, ale także prywatnego. "Sytuacje, w których otoczenie nauczyciela, tj. inni nauczyciele (współpracownicy), rodzice (opiekunowie prawni), czy uczniowie negatywnie odbierają zachowania nauczyciela, powinny być indywidualnie badane i oceniane przez wskazane ustawowo organy” - twierdziło MEN.

Jak mówi w rozmowie z gazetaprawna.pl adwokat Michalina Koligot takie sformułowanie przepisu prowadzi do szerokiej interpretacji i stwarza pewną pułapkę systemową. - Biorąc pod uwagę specyfikę zawodu nauczyciela, praktycznie każde jego zachowanie może być potencjalnie interpretowane jako naruszające prawa lub dobro dziecka. To z kolei może przyczyniać się do wzrostu liczby zgłaszanych spraw - mówi.

- Co więcej, w mojej opinii dyrektorzy placówek, obawiając się własnej odpowiedzialności za niewykonanie ustawowego obowiązku zgłoszenia, często przyjmują postawę asekuracyjną. W konsekwencji do Rzeczników Dyscyplinarnych trafiają również sprawy, które wcześniej mogły być rozwiązywane na poziomie szkoły - wyjaśnia Koligot.

Zdaniem adwokatki w ostatnim czasie na wzrost liczby postępowań dyscyplinarnych mogła mieć także "ustawa Kamilka" oraz wzrost świadomości prawnej rodziców.

Postępowania dyscyplinarne - statystyki

W 2015 roku liczba postępowań dyscyplinarnych wobec nauczycieli wynosiła 266. W pierwszym roku funkcjonowania zmienionego art. 75 Karty Nauczyciela było ich już 358. W 2024 roku liczba ta wzrosła do 456 (statystyk za poprzedni rok nie udostępniło nam kuratorium w Łodzi), przy średniej za lata 2019-2023 wynoszącej 414 rocznie.

W 2015 roku najwięcej postępowań dyscyplinarnych toczyło się w województwie śląskim (56), najmniej – w podkarpackim (5). Cztery lata później było to odpowiednio w województwie śląskim (81) i świętokrzyskim (4). Chętnie po postępowania dyscyplinujące nauczycieli w 2019 roku sięgano również w województwie małopolskim (69) oraz mazowieckim (47).

W 2024 roku najwięcej postępowań dyscyplinarnych wszczęto w województwie śląskim (113), kujawsko-pomorskim (48), dolnośląskim (47), mazowieckim (45) i małopolskim (41). Ciekawy jest przypadek województwa kujawsko-pomorskiego, w którym liczba postępowań w 2024 roku podwoiła się w stosunku do 2023. We wcześniejszych latach ich liczba wahała się od 14 do 27. Spore wzrosty w liczbie dyscyplinarek rok do roku widać także w województwach: podlaskim (8 do 12), lubuskim (15 do 23), dolnośląskim (34 do 47), śląskim (95 do 113) i podkarpackim (19 do 33).

Znaczący spadek postępowań można zauważyć tylko w dwóch województwach – pomorskim i warmińsko-mazurskim. W 2024 roku na Pomorzu wszczęto 18 postępowań. W latach 2019-2023 było ich od 35 w 2020 roku do aż 63 w 2023. Z kolei na Warmii i Mazurach w 2024 było ich 15 vs. 26.

Komisje dyscyplinarne zapytaliśmy także, jakie kary były orzekane wobec nauczycieli, którzy przed nimi stawali. Komisja może zdecydować o uniewinnieniu, naganie z ostrzeżeniem, zwolnieniu z pracy, zwolnieniu z pracy z zakazem przyjmowania ukaranego do pracy w zawodzie nauczyciela w okresie 3 lat oraz o wydaleniu z zawodu.

W 2024 najsurowsza kara spotkała nauczycieli w województwach kujawsko-pomorskim (2) i mazowieckim (5).

Problemy z komisjami dyscyplinarnymi

Jak zwraca uwagę adwokat Michalina Koligot, problem „uchybienia godności nauczyciela” nie ugruntował się jeszcze w praktyce działania komisji dyscyplinarnych i budzi poważne wątpliwości w praktyce i prowadzi do nieprzewidywalności postępowań. - Z mojego doświadczenia jako obrońcy reprezentującego nauczycieli w sprawach dyscyplinarnych wynika, że znaczny zakres swobody interpretacyjnej przyznany Rzecznikowi Dyscyplinarnemu i Komisjom prowadzi do wydawania niejednolitych rozstrzygnięć w tego rodzaju postępowaniach - mówi Koligot.

Szczególnie problematyczny jest to, że w Komisjach Dyscyplinarnych zasiadają nauczyciele, którzy – mimo swojego doświadczenia pedagogicznego – nie są przygotowani do profesjonalnej wykładni nieostrych pojęć prawnych. - W rezultacie interpretacja pojęcia „uchybienia godności zawodu” bywa niezwykle szeroka, w mojej opinii zbyt szeroka. Obserwuję przypadki, gdzie Komisje uznają za przewinienie dyscyplinarne nawet zachowania z życia prywatnego nauczyciela, niemające bezpośredniego związku z wykonywaniem zawodu. W praktyce oznacza to, że nauczyciel może nie być świadomy, że jego zachowanie zostanie zakwalifikowane jako przewinienie dyscyplinarne, dopóki nie stanie przed Komisją Dyscyplinarną - wyjaśnia.

W skrajnych sytuacjach nauczyciel, aby wykazać swoją niewinność, musi przejść przez wszystkie etapy postępowania, aż do postępowania sądowego. - Dopiero sąd – posiadający odpowiednie przygotowanie merytoryczne, wynikające z ukończenia studiów prawniczych i aplikacji – może dokonać właściwej, profesjonalnej oceny sprawy - mówi.

- Dodatkowo sama zauważam, że zmiana na stanowiskach Kuratorów Oświaty nie wpłynęła znacząco na sposób funkcjonowania systemu postępowań dyscyplinarnych. Rzecznicy Dyscyplinarni wciąż szeroko interpretują przepisy, a procedury wszczynania tego rodzaju spraw działają według dotychczasowych schematów. Moim zdaniem potrzebne są głębsze zmiany – przede wszystkim doprecyzowanie niejasnych przepisów oraz wzmocnienie pozycji procesowej nauczycieli w tych postępowaniach. Jako obrońca dostrzegam konieczność systemowego ujednolicenie standardów procedowania w tych postępowaniach. Obserwuję przypadki, w których organy prowadzące postępowanie na każdym z etapów, w sposób nieuprawniony ograniczają prawa procesowe nauczycieli i ich obrońców, w szczególności poprzez utrudnianie dostępu do akt sprawy, udzielania informacji o sprawie, ograniczanie możliwości składania wniosków dowodowych czy odmowę dopuszczenia do udziału w czynnościach procesowych. Tego rodzaju praktyki mogą prowadzić do naruszenia fundamentalnego prawa do obrony. Dlatego niezbędne jest nie tylko doprecyzowanie przepisów materialnych, ale przede wszystkim wprowadzenie jednolitych gwarancji procesowych, zapewniających stronom postępowania pełną realizację ich uprawnień - podsumowuje Koligot.