trzej przedstawiciele organu prowadzącego szkołę;dwaj przedstawiciele organu sprawującego nadzór pedagogiczny;po jednym przedstawicielu rady pedagogicznej, rady rodziców, zakładowych organizacji związkowych.
Resort edukacji narodowej i kurator mazowiecki nie chcą dopuścić, by w pracach komisji konkursowych na dyrektorów placówek oświatowych uczestniczyli obserwatorzy. Tłumaczą swoje stanowisko ochroną danych osobowych kandydatów.
Resort edukacji narodowej i kurator mazowiecki nie chcą dopuścić, by w pracach komisji konkursowych na dyrektorów placówek oświatowych uczestniczyli obserwatorzy. Tłumaczą swoje stanowisko ochroną danych osobowych kandydatów.
O nowej koncepcji przebiegu komisji konkursowej przekonała się ostatnio wójt gminy Repki (Mazowieckie). – W ubiegłym tygodniu jako obserwator chciałam wziąć udział w konkursie na dyrektora szkoły, w którym wystartował wyłącznie dotychczasowy szef placówki. Przedstawiciel kuratorium stwierdził jednak, że nie ma takiej możliwości. Przy czym miał problemy ze wskazaniem podstawy prawnej. Ostatecznie zasłonił się ochroną danych osobowych kandydata. Tego typu tłumaczenie w tym przypadku było o tyle absurdalne, że dotyczyło ochrony danych osoby, którą zatrudniam – mówi Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz. – Ostatecznie ustąpiłam, bo nie chciałam, aby konkurs został unieważniony – dodaje.
Wskazuje, że dotychczas, np. w Gdańsku, nie było przeciwwskazań, aby osoby trzecie mogły wziąć udział w konkursie w charakterze obserwatora. Tymczasem mazowiecki kurator oświaty swoją decyzję tłumaczy stanowiskiem MEN z 28 czerwca 2016 r., która dotyczyła Urzędu Miasta i Gminy w Drobinie. Resort powołuje się w nim m.in. na art. 36 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2156 ze zm.). Zgodnie z nim w postępowaniu konkursowym mogą uczestniczyć:
Ministerstwo uważa, że poza członkami komisji w naborze nie powinny uczestniczyć inne osoby. Dodatkowo podkreśliło, że przemawiają za tym także przepisy ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. poz. 2058 ze zm.).
– Takie stanowisko MEN jest dla mnie niezrozumiałe, bo przecież samorządowiec powinien mieć prawo obserwowania konkursu na stanowisko dyrektora – oburza się Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Według niego nowe zasady będą skutkowały jeszcze większym skłóceniem administracji rządowej z samorządową. Zaniepokojone sytuacją są także związki oświatowe. – Takie działania można odbierać na wiele sposobów. Z jednej strony organ nadzoru pedagogicznego chce rozbijać zastygłe układy między dyrektorami a samorządowcami, z drugiej – może być to po prostu walka z samorządowcami należącymi lub sympatyzującymi z poprzednią ekipą rządową – zauważa Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”. – Takie przepychanki niczemu nie służą, a wręcz mogą szkodzić uczniom i nauczycielom – dodaje.
Prawnicy tymczasem są podzieleni. – Przepisy ustawy oświatowej, a także rozporządzenie nie określają zasad udziału obserwatora czy też osób trzecich w pracy komisji. Zasadą demokratycznego państwa prawa jest jawność pracy organów publicznych. A przecież komisja konkursowa wyłania kandydata na stanowisko dyrektora szkoły, czyli osoby publicznej – uważa Stanisław Cieciera, radca prawny, ekspert w kwestii przepisów samorządowych.
Podkreśla, że przepisy oświatowe nie zawierają zakazu udziału obserwatora w pracach komisji. Jego zdaniem ochrona danych osobowych kandydata nie jest wystarczającym argumentem, by odmówić wójtowi Repek prawa do obserwowania prac komisji. Wójt mogłaby opuścić pomieszczenie na czas omawiania danych wrażliwych kandydata.
Innego zdania jest Bartosz Bator, adwokat z kancelarii adwokackiej BBP. – W pełni podzielam stanowisko MEN. To, że przepisy nie regulują kwestii obecności na komisji obserwatora, nie oznacza, że jest ona dozwolona – podkreśla prawnik.
Mec. Bartosz Bator twierdzi, że przepisy dość precyzyjnie określają, kto i na jakich zasadach wybiera dyrektora szkoły. – Wójt nie może samowolnie rozpychać się w swoich kompetencjach i dopisywać treści do ustawy poprzez powoływanie nieprzewidzianej w ustawie funkcji obserwatora – mówi. – Nie wspominając o tym, że nie wiadomo, kogo i po co miałby ten obserwator obserwować. Co z tak zebraną wiedzą zrobić? – kwituje mec. Bartosz Bator.
Do sprawy odniósł się też GIODO. Według niego ustawa o ochronie danych osobowych określa jedynie ogólne zasady przetwarzania danych, zaś ich uszczegółowienie niejednokrotnie znajduje się w innych – branżowych – przepisach prawa regulujących działalność określonych podmiotów i instytucji. To one przesądzają, w jakich przypadkach i w jakim zakresie mogą być przetwarzane dane osobowe, aby obowiązki i uprawnienia nałożone na te podmioty mocą tych przepisów mogły być realizowane. – Zaznaczyć jednak należy, że ani ustawa o systemie oświaty, ani wydane na jej podstawie przepisy wykonawcze dotyczące zasad powoływania dyrektorów szkół nie wprowadzają pojęcia obserwatora, tym samym nie wskazują wprost, czy i kto może wziąć udział w posiedzeniu komisji konkursowej powołanej do wyboru dyrektora publicznej szkoły w takim charakterze – przekonuje GIODO.
– Z punktu widzenia ustawy o ochronie danych osobowych, istotne jest przede wszystkim, aby przetwarzanie (w tym pozyskiwanie czy udostępnianie) danych odbywało się na podstawie prawnej. Wójt, chcąc być obserwatorem obrad komisji konkursowej powołanej na potrzeby wyboru dyrektora publicznej szkoły, powinien zatem wskazać podstawę prawną, która uprawniałaby go do dostępu do danych osobowych kandydatów na to stanowisko – przekonuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik generalnego inspektora ochrony danych osobowych.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama