Mieliśmy już zespoły Hall, Zalewskiej, Czarnka, teraz pora na zespół Nowackiej. Samorządowcy apelują, aby najpóźniej do 30 czerwca 2024 r. wypracował on konkretne rozwiązania, bo sytuacja gmin jest bardzo poważna. Jednak nie wygląda na to, żeby prace toczyły się szybko.

Barbara Nowacka, minister edukacji, wydała zarządzenie w sprawie powołania zespołu, który ma wypracować rozwiązania dotyczące wynagrodzeń nauczycieli, awansu zawodowego, emerytur i świadczeń kompensacyjnych, a także odpowiedzialności dyscyplinarnej. Zdaniem ekspertów zakres ten jest tak szeroki, że prace mogą potrwać wiele miesięcy, a nawet lat. Tym bardziej że przepisy zarządzenia nie przewidują terminu zakończenia prac.

Przede wszystkim płace

Dla nauczycieli i organizacji związkowych najważniejsza jest kwestia płac nauczycieli, które, ich zdaniem, w kolejnych latach powinny wzrastać. W Sejmie od listopada 2021 r. jest obywatelski projekt Związku Nauczycielstwa Polskiego przewidujący powiązanie nauczycielskich wynagrodzeń z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. W obecnej kadencji Sejmu rozpoczęło się jego procedowanie.

– Czekam jeszcze m.in. na opinię Biura Analiz Sejmowych. Po otrzymaniu wszystkich stanowisk podejmiemy decyzję o terminie dalszego rozpatrywania tego projektu – potwierdza Krystyna Szumilas, posłanka PO i przewodnicząca sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży oraz była minister edukacji.

– Z uwagi na fakt, że został powołany w resorcie edukacji zespół, który również ma się zajmować płacami, trzeba te działania ze sobą skorelować i ewentualnie poczekać, aż zespół wypracuje rozwiązania w tym zakresie i włączy je do prac nad obywatelskim projektem – dodaje.

Jednak Krzysztof Baszczyński, członek nowego zespołu powołanego przez MEN, zaznacza, że jego prace jeszcze się nie zaczęły. Dodatkowo zwraca uwagę, że dyskusje w zespole resortowym o wynagrodzeniach kłócą się z samą ideą przyświecającą projektowi obywatelskiemu, którą jest uniezależnienie wzrostu płac od polityków i kwoty bazowej.

– Obawiam się, że procedowanie projektu skończy się na I czytaniu, które zresztą było już dwa razy, w poprzedniej i obecnej kadencji. Od tego czasu mija już prawie 100 dni i dalej nic się nie dzieje. Wygląda na to, że w 2025 r. nie będzie automatycznego wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli – mówi Baszczyński.

Przypomina, że wszystkie kluby opowiedziały się za tym, że trzeba zmienić system wynagradzania nauczycieli.

– Nie może być tak, że mianowany zarabia nieco ponad 100 zł więcej od początkującego. Obawiam się tylko, aby praca w zespole nie sprowadziła się do niekończących się dyskusji. Poza tym po co mamy pracować w zespole nad wynagrodzeniami, gdy projekt przepisów z gotowymi rozwiązaniami jest już w Sejmie – dodaje.

Czas pracy do zmiany

Zespół ma się też zająć czasem pracy nauczycieli.

– Podwyższenie pensum jest nieuniknione. Chyba wszyscy już dojrzeliśmy do tego. Trzeba walczyć o 40-godzinny tydzień pracy w szkole, na który będą się składać godziny dydaktyczne i inne zajęcia. Oczywiście za tym muszą pójść odpowiednie podwyżki, aby nauczyciele nie musieli pracować w kilku szkołach – mówi Andrzej Antolak, nauczyciel i członek Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego.

Podobnego zdania są inni związkowcy.

– Oczywiście będzie dyskusja na temat czasu pracy. Jeśli chodzi o godziny dydaktyczne, nie widzę przestrzeni na zwiększanie liczby zajęć lekcyjnych dla nauczycieli, ale można dyskutować o łącznej liczbie godzin pracy w szkole. Wróciłem właśnie z Singapuru, gdzie nauczyciele przebywają poza lekcjami w szkole, ale oni zarabiają na tym samym poziomie, co lekarze – mówi dr Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

Skarbnicy z samorządów apelują m.in. o zwiększenie pensum i dokonanie zmian w zasadach finansowania oświaty.

– W tym zakresie będą decydowały rozstrzygnięcia polityczne. Potrzebne są odważne decyzje, a propozycje powinny się pojawić bardzo szybko, nawet jeśli będą kontrowersyjne dla niektórych środowisk. Chciałbym, aby ten zespół pracował merytorycznie i nie był obciążony polityką. Prace powinny się zakończyć do końca czerwca tego roku. Nawet jeśli będzie jakiś protokół rozbieżności – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Jego zdaniem konieczna jest też reforma zasad finansowania zadań oświatowych, bo w przyszłym roku mają zacząć obowiązywać nowe zasady finasowania samorządów.

– A pytań mamy wiele. Na przykład co robić z małymi szkołami. Jeśli nie będzie konkretnych rozwiązań, to będziemy mieć do czynienia z obniżeniem jakości kształcenia. Będzie wciąż brakowało personelu i dodatkowych zajęć. Niż demograficzny sprawia, że np. w powiecie rodzi się 50 dzieci, a jest 26 szkół podstawowych. Musimy wiedzieć, jak te dzieci kształcić – postuluje Marek Wójcik.

Zespół ma też pracować nad zmianami w awansie zawodowym, a także nad procedurami związanymi z postępowaniem dyscyplinarnym i ocenianiem.

– Za poprzedniej ekipy obecna koalicja, a wtedy opozycja, zgłaszała w Sejmie nasze poprawki w zakresie awansu czy też rozbudowanego i zbyt zbiurokratyzowanego systemu oceniania. Wystarczy, aby skorzystali z tych naszych propozycji i naprawili błędy poprzedników – mówi Krzysztof Baszczyński.

Według niego do realizacji zmian w tym zakresie nie jest potrzebny zespół, wystarczy inicjatywa legislacyjna. ©℗

ikona lupy />
Kolejny resortowy zespół pracujący nad zmianami w przepisach dotyczących nauczycieli / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe