Barbara Nowacka, minister edukacji, wydała zarządzenie w sprawie powołania zespołu, który ma wypracować rozwiązania dotyczące wynagrodzeń nauczycieli, awansu zawodowego, emerytur i świadczeń kompensacyjnych, a także odpowiedzialności dyscyplinarnej. Zdaniem ekspertów zakres ten jest tak szeroki, że prace mogą potrwać wiele miesięcy, a nawet lat. Tym bardziej że przepisy zarządzenia nie przewidują terminu zakończenia prac.

Przede wszystkim płace

Dla nauczycieli i organizacji związkowych najważniejsza jest kwestia płac nauczycieli, które, ich zdaniem, w kolejnych latach powinny wzrastać. W Sejmie od listopada 2021 r. jest obywatelski projekt Związku Nauczycielstwa Polskiego przewidujący powiązanie nauczycielskich wynagrodzeń z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. W obecnej kadencji Sejmu rozpoczęło się jego procedowanie.

– Czekam jeszcze m.in. na opinię Biura Analiz Sejmowych. Po otrzymaniu wszystkich stanowisk podejmiemy decyzję o terminie dalszego rozpatrywania tego projektu – potwierdza Krystyna Szumilas, posłanka PO i przewodnicząca sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży oraz była minister edukacji.

– Z uwagi na fakt, że został powołany w resorcie edukacji zespół, który również ma się zajmować płacami, trzeba te działania ze sobą skorelować i ewentualnie poczekać, aż zespół wypracuje rozwiązania w tym zakresie i włączy je do prac nad obywatelskim projektem – dodaje.

Jednak Krzysztof Baszczyński, członek nowego zespołu powołanego przez MEN, zaznacza, że jego prace jeszcze się nie zaczęły. Dodatkowo zwraca uwagę, że dyskusje w zespole resortowym o wynagrodzeniach kłócą się z samą ideą przyświecającą projektowi obywatelskiemu, którą jest uniezależnienie wzrostu płac od polityków i kwoty bazowej.

– Obawiam się, że procedowanie projektu skończy się na I czytaniu, które zresztą było już dwa razy, w poprzedniej i obecnej kadencji. Od tego czasu mija już prawie 100 dni i dalej nic się nie dzieje. Wygląda na to, że w 2025 r. nie będzie automatycznego wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli – mówi Baszczyński.

Przypomina, że wszystkie kluby opowiedziały się za tym, że trzeba zmienić system wynagradzania nauczycieli.

– Nie może być tak, że mianowany zarabia nieco ponad 100 zł więcej od początkującego. Obawiam się tylko, aby praca w zespole nie sprowadziła się do niekończących się dyskusji. Poza tym po co mamy pracować w zespole nad wynagrodzeniami, gdy projekt przepisów z gotowymi rozwiązaniami jest już w Sejmie – dodaje.

Czas pracy do zmiany

Zespół ma się też zająć czasem pracy nauczycieli.

– Podwyższenie pensum jest nieuniknione. Chyba wszyscy już dojrzeliśmy do tego. Trzeba walczyć o 40-godzinny tydzień pracy w szkole, na który będą się składać godziny dydaktyczne i inne zajęcia. Oczywiście za tym muszą pójść odpowiednie podwyżki, aby nauczyciele nie musieli pracować w kilku szkołach – mówi Andrzej Antolak, nauczyciel i członek Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego.

Podobnego zdania są inni związkowcy.

– Oczywiście będzie dyskusja na temat czasu pracy. Jeśli chodzi o godziny dydaktyczne, nie widzę przestrzeni na zwiększanie liczby zajęć lekcyjnych dla nauczycieli, ale można dyskutować o łącznej liczbie godzin pracy w szkole. Wróciłem właśnie z Singapuru, gdzie nauczyciele przebywają poza lekcjami w szkole, ale oni zarabiają na tym samym poziomie, co lekarze – mówi dr Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

Skarbnicy z samorządów apelują m.in. o zwiększenie pensum i dokonanie zmian w zasadach finansowania oświaty.

– W tym zakresie będą decydowały rozstrzygnięcia polityczne. Potrzebne są odważne decyzje, a propozycje powinny się pojawić bardzo szybko, nawet jeśli będą kontrowersyjne dla niektórych środowisk. Chciałbym, aby ten zespół pracował merytorycznie i nie był obciążony polityką. Prace powinny się zakończyć do końca czerwca tego roku. Nawet jeśli będzie jakiś protokół rozbieżności – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Jego zdaniem konieczna jest też reforma zasad finansowania zadań oświatowych, bo w przyszłym roku mają zacząć obowiązywać nowe zasady finasowania samorządów.

– A pytań mamy wiele. Na przykład co robić z małymi szkołami. Jeśli nie będzie konkretnych rozwiązań, to będziemy mieć do czynienia z obniżeniem jakości kształcenia. Będzie wciąż brakowało personelu i dodatkowych zajęć. Niż demograficzny sprawia, że np. w powiecie rodzi się 50 dzieci, a jest 26 szkół podstawowych. Musimy wiedzieć, jak te dzieci kształcić – postuluje Marek Wójcik.

Zespół ma też pracować nad zmianami w awansie zawodowym, a także nad procedurami związanymi z postępowaniem dyscyplinarnym i ocenianiem.

– Za poprzedniej ekipy obecna koalicja, a wtedy opozycja, zgłaszała w Sejmie nasze poprawki w zakresie awansu czy też rozbudowanego i zbyt zbiurokratyzowanego systemu oceniania. Wystarczy, aby skorzystali z tych naszych propozycji i naprawili błędy poprzedników – mówi Krzysztof Baszczyński.

Według niego do realizacji zmian w tym zakresie nie jest potrzebny zespół, wystarczy inicjatywa legislacyjna. ©℗

ikona lupy />
Kolejny resortowy zespół pracujący nad zmianami w przepisach dotyczących nauczycieli / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe