Samorządy i szefowie placówek robią wszystko, aby pracujący już nauczyciele nie odczuli skutków reformy. W szkołach i przedszkolach to ostatni moment na zatwierdzenie arkuszy organizacyjnych na nowy rok szkolny. Szefowie placówek stają w tym czasie przed trudną decyzją: zwalniać nauczycieli czy szukać środków na utrzymanie etatów. W tym roku dodatkowe zamieszanie wynika z tego, że rodzice nie muszą już obowiązkowo wysyłać sześciolatków do pierwszych klas.
W efekcie zdecydowana większość tych dzieci pozostanie w przedszkolach. Czyżby zatem miały się sprawdzić zapowiedzi Związku Nauczycielstwa Polskiego, który straszył, że wskutek rządowej reformy pracę straci nawet 15 tys. osób? Otóż nie. Z sondy przeprowadzonej przez DGP w kilkudziesięciu samorządach wynika, że organy założycielskie do ewentualnych zwolnień podchodzą bardzo ostrożnie.
Ze szkoły do przedszkola