Najczęściej polegli na matematyce, polskim i angielskim. Ale i tak ostatni rok szkolny był dla uczniów spokojniejszy niż poprzedni.
Nauczyciele mniej chętnie zostawiają uczniów na drugi rok w tej samej klasie. Zakończony przed wakacjami rok szkolny oznacza odwrócenie trendu obecnego w polskim szkolnictwie od roku 2019/2020. Od tamtej pory z każdym kolejnym rokiem nie zdawało więcej uczniów, a apogeum był rok szkolny 2021/2022, kiedy promocji – jak informował resort edukacji i nauki – nie uzyskało 0,7 proc. uczniów podstawówek i aż 3,7 proc. szkół ponadpodstawowych.
Odbicie jest wyraźne. I tak np. w województwie podkarpackim – jak informuje nas tamtejsze kuratorium oświaty – drugorocznych w szkołach podstawowych jest przeszło sześć razy mniej niż rok wcześniej, w liceach ponad dwa razy mniej, a w technikach nawet ośmiokrotnie mniej. Z danych kuratorium w Lublinie wynika, że w roku szkolnym 2022/2023 nie otrzymało promocji do następnej klasy 1430 uczniów liceów (rok temu – 2060), 476 uczniów techników (1292), 356 podstawówek (848) i 253 uczniów szkół branżowych I stopnia (610). I choć – jak słyszymy – spływają jeszcze pojedyncze raporty z placówek, które prowadziły egzaminy poprawkowe, miniony rok szkolny skończył się dla dzieci i młodzieży łagodniej. Na potwierdzenie mamy też statystyki z innych kuratoriów. W Wielkopolsce rok 2022/2023 zakończył się najmniejszą liczbą osób powtarzających klasę od lat. Repetujących w podstawówkach było 784 uczniów (wobec 3116 w roku 2021/2022), w liceach – 208 (wobec 935), technikach – 355 (wobec 1837), a w branżówkach I stopnia – 267 (wobec 1187).
– To efekt tego, że wszyscy byli w szkole, nie było nauczania zdalnego – jest przekonany Krzysztof Dudek, dyrektor szkoły podstawowej nr 19 w Gdańsku. Jego zdaniem na poprzednie wysokie liczby złożyło się nauczanie zdalne, wykluczenie cyfrowe i wiele innych negatywnych skutków pandemii. – W poprzednich latach mówiliśmy o dzieciach zagubionych w systemie edukacji, z którymi traciliśmy kontakt, albo o takich, na których izolacja i nauka zdalna odbiły się negatywnie. Nie tylko w kontekście zaległości w nauce, lecz także kondycji psychicznej – mówi dyrektor. I dodaje, że w jego szkole wszyscy zdali, choć nie obyło się bez egzaminów poprawkowych pod koniec sierpnia. Najwięcej kłopotów uczniom przysporzyła matematyka. Dane przygotowane dla DGP przez samorządy potwierdzają pozytywny trend. W Toruniu w placówkach podległych miastu nie zdało 341 osób, o 24 mniej niż w roku szkolnym 2021/2022. W Kielcach drugorocznych jest o połowę mniej: w podstawówkach w roku szkolnym 2022/2023 nie zdało 209 osób, a poprzednio 424. W liceach – 491 wobec 774. W Bydgoszczy promocji nie uzyskało 3330 uczniów, dwa razy mniej niż rok wcześniej i najmniej od 2019 r.
Nie znaczy to jednak, że wszystkim się udało. W Siemianowicach Śląskich nie zdało 86 uczniów podstawówek, z czego najwięcej w ramach edukacji wczesnoszkolnej (23 uczniów klas I–III). W liceach miniony rok był pechowy dla 16 uczniów, w technikach – dla 22, a w szkołach branżowych – dla 55. Wiesław Filipiak, dyrektor zespołu szkół we Wrocławiu, gdzie znajduje się zarówno technikum, jak i szkoła branżowa I stopnia, ma swoją teorię. – Poddali się zwłaszcza uczniowie klas pierwszych, którym nie odpowiadało kształcenie. To jest młodzież z tzw. półtora rocznika, która szukała dla siebie miejsca niekoniecznie zgodnie z własnymi upodobaniami, ale tam, gdzie ono po prostu było. Stąd obawa, że i po tegorocznej I klasie będzie sporo osób bez promocji (we wrześniu do szkół ponadpodstawowych poszło tzw. drugie półtora rocznika – red.). Drugoroczni to efekt nietrafionych wyborów drogi edukacyjnej – ocenia.
Ze szkół płynie jednak sygnał, by nie traktować powtarzania klasy wyłącznie w kategoriach porażki. Szczególnie w klasach najmłodszych, I–III, pozostanie na drugi rok może pomóc dziecku lepiej przyswoić materiał, dojrzeć, co z kolei ma szanse zapobiec poważniejszym problemom z nauką w przyszłości. O takie podejście apelują też w szkołach ponadpodstawowych. – Mieliśmy ucznia, który przez pół roku był w ośrodku odwykowym, na leczeniu z uzależnienia behawioralnego. Powtarza klasę, ale jest również na dobrej drodze do odzyskania zdrowia – opisuje w rozmowie z nami Justyna Rosiek, dyrektorka XXXIII LO w Warszawie. Dlatego, jak przekonuje, drugoroczność nie jest zjawiskiem wyłącznie negatywnym. Czasem jest potrzebna, by dać uczniowi czas, bo braki w nauce to nierzadko efekt długotrwałych problemów zdrowotnych, fizycznych lub psychicznych. ©℗