Nowy rządowy program dofinansowania turystyki szkolnej ma zapewnić wszystkim uczniom możliwość odwiedzenia najważniejszych miejsc w Polsce. Pytanie jednak, na jakich ma to być warunkach.
Na pierwszy rzut oka nowa propozycja rządu, ogłoszona pod hasłem „Bon szkolny – Poznaj Polskę” wydaje bardzo atrakcyjna. Jej beneficjentem mają być wszystkie dzieci i młodzież w wieku szkolnym, a tych w tym roku, jak informuje MEiN jest łącznie 4,66 mln. Jak udało się ustalić DGP, nowy program ma ruszyć w przyszłym roku, na wiosnę. Ma zapewnić finansowanie dla jedno i dwudniowych wycieczek.
"Bon szkolny - Poznaj Polskę”. Na jakich zasadach?
- Chcemy, żeby młody człowiek miał możliwość rozwijać się dzięki podróżowaniu, poznawał naszą historię, tradycje, piękną przyrodę, żeby mógł z dumą odwoływać się do własnej kultury, zabytków i osiągnięć Polski. Dzięki wsparciu finansowemu zwiedzanie i poznawanie dziedzictwa kraju będzie bardziej dostępne dla wszystkich dzieci – tłumaczy DGP wdrożenie nowego rozwiązaniaAndrzej Gut Mostowy,sekretarz stanu, pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. promocji polskiej marki, który zapytany jednocześnie o budżet na realizację celu odpowiada, że wstępnie wyniesie on 1 mld zł. W praktyce oznacza to, że kwota dofinansowania przypadająca na jedno dziecko będzie kształtować się na poziomie 215 zł.
- To pozwoli, co najwyżej na zorganizowanie jednodniowego wyjazdu. Koszt dwudniowego to już wydatek, co najmniej 500 zł. A to oznacza, że w razie, gdy szkoła się na niego zdecyduje połowę wydatków będą musieli sfinansować rodzice, albo organ założycielski, czyli samorząd. Pytanie, na ile będzie to możliwe – tłumaczy Barbara Czerwińska-Albin, prezeska Oddziału Turystyki Dziecięcej i Młodzieżowej Polskiej Izby Turystyki.
DGP zapytał resort sportu i turystyki o szczegóły dofinansowania.
- Zostaną ogłoszone jeszcze jesienią – powiedziałAndrzej Gut Mostowy.
Nowy program, ma być też, po bonie turystycznym, istotnym wsparciem dla turystyki krajowej, szczególnie poza głównym sezonem.
- Dzięki szkolnym wycieczkom ruch w branży turystycznej zwiększy się wiosną i jesienią. Skorzystają na tym także przedsiębiorcy firm autokarowych, branża transportowa, hotelowa, gastronomiczna, przewodnicy, muzealnicy, centra nauki – to szerokie wsparcie – tłumaczyAndrzej Gut Mostowy.
Branża turystyczna o bonie "Poznaj Polskę"
Zdaniem branży, jeśli za jego pośrednictwem będą realizowane tylko jednodniowe wyjazdy, to tak się nie stanie.
- Takie nie zaliczają się do imprez turystycznych. A to oznacza, że będzie mógł je realizować każdy, czyli nawet ten, kto nie ma wpisu do Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Przedsiębiorców. Tym samym branża może tylko stracić – uważa Barbara Czerwińska-Albin i pyta, co z dotychczasowym programem pod hasłem „Poznaj Polskę”.
- Ten się sprawdził. Przybywało szkół, które z niego korzystały, co więcej za pośrednictwem biur podróży. Próbowałam dowiedzieć się w resorcie, czy będzie kontynuowany, czy znika, bo zastąpi go „Bon szkolny – Poznaj Polskę”. Nie otrzymałam odpowiedzi, a wiem od szkół, że chciały składać wniosek o wsparcie w jego ramach teraz na jesieni – dodaje.
DGP również zapytało MEiN o los tego programu. Jak poinformowała Justyna Sadlak z biura prasowego resortu tej jesieni będzie ostatnia jego edycja.
"Bon szkolny - Poznaj Polskę”. Jakie są zagrożenia?
Branża dostrzega również inne zagrożenia związane z nowym programem.
- Ma ruszyć na wiosnę, czyli w jednym czasie na wycieczki ma pojechać niemal 5 mln dzieci. Pytam, kto obsłuży szkoły. Możliwości przewoźników są ograniczone. Podobnie jak największych atrakcji w Polsce, które mogą przyjąć określoną liczbę turystów. Nie mówiąc już o tym, że do niektórych zapisy trzeba już robić teraz, jeśli ma być to duża grupa zwiedzających – mówi przedstawiciel biura specjalizującego się w turystyce dziecięcej i młodzieżowej.
"Poznaj Polskę". Dyrektorzy oceniają program
Co natomiast na temat nowego programu sądzą szkoły? Uważają, że dotychczasowy „Poznaj Szkołę”, w którymdofinansowaniu w 80 proc. podlegały wycieczki jednodniowe (do kwoty 5 tys. zł), dwudniowe (do 10 tys. zł) i trzydniowe (do kwoty 15 tys. zł), przy założeniu, ze bierze w nich udział co najmniej 10 uczniów, a łączny koszt zakwaterowania i wyżywienia uczestnika nie może przekraczał kwoty 150 zł za dobę, dobrze się sprawdzał.
- Coraz więcej nauczycieli decydowało się skorzystać z niego w naszej szkole. W ostatnim czasie jednak planowali jednodniowe wycieczki. Bo taniej, ale i wygodniej. Wielu pedagogów pracuje nie w jednej, a kilku placówkach. Dłuższy wyjazd oznacza dla nich wzięcie urlopu bezpłatnego w pozostałych szkołach – mówi Marta Hołub, dyrektor szkoła podstawowa we Wrocławiu i dodaje, widzi również zagrożenia w takim programie.
- Takie darowywanie pieniędzy to przyzwyczajanie rodziców do postawy oczekującej, czyli, że mogą mieć wszystko bez wkładu własnego – uważa i zaznacza, że lepiej byłoby dać podwyżki nauczycielom, bo brakuje kadry. W związku z czym, już niedługo, jak twierdzi może zabraknąć osób, które będą mogły jeździć na wycieczki z uczniami.