Wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich Marek Olszewski przyznał, że w tej sytuacji wiele gmin będzie musiało decydować się na otwieranie oddziałów przedszkolnych przy szkołach. Choć nie gwarantują one opieki tej samej jakości co w przedszkolach, to zagwarantują opiekę i przygotowanie dla tych roczników.
Analizując sytuację demograficzną wychodzi na to, że przez najbliższe 3-4 lata będzie duże zapotrzebowanie na miejsca w przedszkolach. Szczególnie, że prawem do edukacji przedszkolnej w 2017 roku objęte zostaną też dzieci trzyletnie. Po kilku latach prawdopodobnie dla wszystkich dzieci w Polsce wystarczy miejsc, nawet w przedszkolach publicznych.
Marek Olszewski przyznał, że w ostatnich dwóch latach MEN przekazał ponad 2 miliardy złotych na rozwój edukacji przedszkolnej.
Niestety była to dotacja a nie subwencja. Dotację można przeznaczyć jedynie na działalność bieżącą. Gdyby to była subwencja, to te pieniądze można byłoby przeznaczyć na budowę nowych placówek lub rozbudowę istniejących.
Od września 2015 roku z przedszkoli praktycznie znikną dzieci sześcioletnie, które zostaną wtedy objęte obowiązkiem szkolnym. Obowiązkowo przedszkolakami będą dzieci 5-letnie. Czterolatki nabywają prawo do edukacji przedszkolnej. Miejsca w placówkach będzie musiała zapewnić gmina. Jeżeli w przedszkolach publicznych zabraknie miejsc dla dzieci, samorządowcy będą musieli porozumieć się z jednostkami niepublicznymi. W tych drugich jednak rodzic będzie płacić nie więcej niż w placówkach publicznych. Różnicę w cenie musiałby sfinansować samorząd.