Pedagodzy przestali masowo korzystać z urlopów dla poratowania zdrowia. Takiego spadku nie było od ośmiu lat. Wystraszyli się komisji lekarskich i stanowiska Sądu Najwyższego.
Nauczyciel w ciągu całej kariery zawodowej może skorzystać z trzech lat płatnego urlopu zdrowotnego. Po raz pierwszy jest to możliwe po siedmiu latach pracy. Wystarczy wizyta u lekarza pierwszego kontaktu, który wyda stosownie zaświadczenie. Dyrektorzy szkół najczęściej nie kwestionowali decyzji, więc pedagodzy nadużywali tego uprawnienia.
Sposób na belfra
Najwięcej takich urlopów było w 2011 r. Wtedy też samorządy utrzymujące ok. 650 tys. pedagogów postanowiły się bronić. Walkę jako pierwszy rozpoczął prezydent Częstochowy. Wydał zarządzenie, w którym zobligował wszystkich dyrektorów, aby za każdym razem, kiedy przyjdzie do nich nauczyciel z orzeczeniem od lekarza o przyznaniu urlopu, odwoływali się do wojewódzkiego ośrodka medycyny pracy. Ten miał weryfikować zaświadczenia. – Dyrektorzy nie chcieli tego robić z własnej inicjatywy, dlatego konieczne było wprowadzenie zaleceń prezydenta – tłumaczy Ryszard Stefaniak, naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miasta Częstochowy. Akcja okazała się skuteczna – liczba osób korzystających z tego świadczenia spadła w ciągu roku z blisko 300 do 30.
W ślad za Częstochową poszły inne miasta, m.in. Kraków.
Zdaniem Ryszarda Stefaniaka taka konsekwencja samorządów w działaniu sprawiła, że teraz z tego przywileju można skorzystać tylko w uzasadnionych przypadkach.
Oświatowe związki podkreślają, że same były inicjatorem uszczelnienia systemu.
– Przy pracach nad Kartą nauczyciela wskazywaliśmy na taką potrzebę. Mówiliśmy wtedy, że to lekarz medycyny pracy, a nie rodzinny, powinien decydować o tym, czy pedagog powinien skorzystać z przerwy od zajęć – przekonuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jednak prace nad nowelizacją ustawy zostały wstrzymane i nie wiadomo, czy ktoś do nich wróci po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
W projekcie wymiar urlopu zdrowotnego miał zostać ograniczony z trzech lat do roku, zmianie miał też ulec tryb przyznawania tego świadczenia. Nauczyciel miał zyskać do niego prawo dopiero po 20 latach pracy. Wciąż jednak to gminy, a nie ZUS, miały płacić za urlop. Utrzymany więc został mechanizm podwójnego płacenia przez gminy – urlopowanemu pracownikowi i osobie, która go zastępuje.
Ucieczka przed kłopotem
Radykalne działania samorządów to niejedyny powód spadku liczby urlopujących nauczycieli. Świadczenie to często było traktowane jako ucieczka przed planowanym zwolnieniem z powodu zbyt małej liczby uczniów, a tym samym zmniejszeniem zajęć. Pedagog musi mieć co najmniej połowę pensum, czyli 9 z 18 godzin lekcyjnych, aby utrzymać się w szkole na etacie. Uciekając na zwolnienie, miał nadzieję, że pod koniec maja (bo tylko wtedy co do zasady można zwalniać nauczyciela) dyrektor nie wręczy mu wypowiedzenia. I najczęściej miał rację, bo szefowie placówek odpuszczali, do końca nie wiedząc, czy można w ten sposób zwalniać nauczycieli.
Sądy do tej pory na tego typu sprawy miały różny pogląd. Z jednej strony zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 7 grudnia 2006 r. (sygn. akt I PZP 4/06) dyrektor szkoły może wypowiedzieć umowę nauczycielowi zatrudnionemu na podstawie mianowania, nawet jeśli ten przebywał na urlopie. Z kolei SN w wyrokach z 19 września 1996 r. (sygn. akt I PRN 70/96) i z 9 września 2010 r. (sygn. akt II PK 54/10) stawał w obronie zwalnianych pedagogów.
Dopiero w uchwale SN w składzie siedmiu sędziów z 26 czerwca 2013 r. (sygn. akt I PZP 1/13) orzeczono, że złożenie przez nauczyciela wniosku o udzielenie urlopu dla poratowania zdrowia lub korzystanie z niego nie stanowi przeszkody do rozwiązania z nim stosunku pracy na podstawie art. 20 ust. 1 pkt 2 karty.
– Po tym orzeczeniu dyrektorzy placówek oświatowych, wypowiadając umowy nauczycielom z powodów organizacyjnych, nie muszą się obawiać złożenia wypowiedzenia także i tym przebywającym na urlopach dla poratowania zdrowia – potwierdza dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater sp. k.
Według niej z pewnością powszechnie obowiązująca uchwała przyczyniła się do tego, że nauczyciele rzadziej korzystają z tego świadczenia, skoro nie chroni ono przed utratą pracy.
Kolejnym powodem, dla którego nauczyciele wolą pracować, są względy finansowe. Mogą wtedy korzystać z dodatkowych godzin ponadwymiarowych. W efekcie ich pensja może być dwukrotnie wyższa od zasadniczej, którą otrzymują na urlopie dla poratowania zdrowia.
Komentarze (19)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeArtykuł w 80% pokrywa się z trzecim rodzajem prawdy wg Tischnera.
Sukcesem złodziejskiego działania samorządów jest fakt, że MEN obniża im subwencję oświatową na placówki.
Panie Radwan oczekuję artykułu pt "JST oszukiwało swoje MOW i MOS średnio o 25% a tym nauczycieli" . I znów będzie kasa Arturku.
czyli ile? Pewnie według radwana będzie to z 10 tys. bo normalnie przecież zarabiamy po 5 tys.
Ciekawe tylko, że trzynastka, która przecież uśrednia wszystko co otrzymujemy w ciągu roku wynosi jakieś 2200 netto.
Pozdrawiam środkowym wszystkich obłudników, którzy "oczywiście nie skorzystaliby" z takiego urlopu, gdyby mieli taka możliwość...
Od 16 roku życia do chwili obecnej mam dwie poważne przewlekłe choroby. Leczę się w wolnych chwilach. Lekarz patrząc w moją dokumentację powiedział: pani to nie lubi zwolnień lekarskich. I to prawda. Na zwykłe choroby nie choruję, od dzieci się nie zarażam na szczęście. I dobrze, bo nie bardzo miałabym się czym leczyć /alergie i przeciwskazania/. Nigdy nie szczepiłam się na grypę, nie miałam jej nigdy. Antybiotyk raz w życiu, na zapalenie spojówek. Dobre geny po tatusiu, ale zdrowy tryb życia i zero nałogów. Ale wiem, że takie zwolnienia to okresy nieskładkowe, urlopy na poratowanie zdrowia nie liczą się do emerytury. Więc ich nie biorę. Mam jednak koleżanki po operacjach, w tym onkologicznych, które też nie biorą zwolnień. Niekturzy nazywają nas stachanowcami, pytają czy na nagrobkach też nas uświetnią...Nie odpowiadam za postępki innych, o ile wiem nie tylko nauczyciele mają takie urlopy.
Taka jest moja historia i proszę nie wieszać mnie hurtem z innymi oszustami. Jestem osobą samotną, sama na wszystko muszę zapracować. I obym dostała tę emeryturę.
widzę te drwiące miny