Organy nadzoru pedagogicznego obawiają się, że dyrektorzy szkół zasypią ich propozycjami współpracy z organizacjami pozarządowymi i tym samym sparaliżują działanie kuratoriów i nowego prawa. Dlatego proponują wprowadzenie limitu zgłoszeń w ciągu roku szkolnego.

Zwiększenie uprawnień kuratorów przy wyborze dyrektorów i większy wpływ na zarządzanie przez nich placówkami to główne założenia projektu nowelizacji ustawy z 14 grudnia 2016 r. - Prawo oświatowe (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1082). Przez krytyków zmiany te są nazywane lex Czarnek i budzą wiele emocji.
Projekt trafił właśnie do Sejmu i niewykluczone, że dziś będzie rozpatrywany przez posłów. Co ciekawe, na stronach Rządowego Centrum Legislacji nie podano informacji o przyjęciu dokumentu przez Radę Ministrów i przekazaniu go do Sejmu. Być może aby nie drażnić związkowców i nauczycieli...
ikona lupy />
Inne resortowe propozycje zmian w oświacie / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Kto (nie) może działać w szkole?
Jeden z projektowanych przepisów zakłada zmiany istotne dla organizacji pozarządowych. Zgodnie z obecnym brzmieniem art. 86 prawa oświatowego w szkole mogą działać stowarzyszenia i inne organizacje (w szczególności harcerskie), których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki. Podjęcie takiej działalności wymaga zgody dyrektora placówki, który musi wcześniej uzyskać pozytywną opinię rady szkoły lub rady rodziców.
Po zmianach nie będzie już tak łatwo. Projekt zakłada, że jeśli dane stowarzyszenie lub organizacja chcą prowadzić zajęcia z uczniami, muszą uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty. W tym celu dyrektor szkoły, nie później niż dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć, musi przekazać do kuratorium program zajęć oraz wykorzystywane do jego realizacji materiały, a także pozytywne opinie rady szkoły lub rady rodziców. Kurator będzie miał miesiąc na wydanie opinii.
Kuratorzy utkną w gąszczu zgłoszeń?
- Obawiamy się, że niektórzy dyrektorzy zaleją nas propozycjami. Jeśli z każdej z kilkuset szkół wpłynie np. po 50 propozycji zajęć wraz z opracowaniami, dojdzie do paraliżu organu nadzoru pedagogicznego. Nie mamy tylu pracowników ani pieniędzy na zwiększanie zatrudnienia - mówi DGP Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty.
Deklaruje, że będzie przekonywać ministra edukacji i parlamentarzystów, aby dyrektor w ciągu roku szkolnego mógł zgłosić nie więcej niż np. 10 pro pozycji współpracy z organizacjami pozarządowymi. - Inaczej realizacja tego obowiązku będzie bardzo trudna - podkreśla nasza rozmówczyni.
Być może jej obawy nie są tak całkiem bezzasadne…
- Skoro wprowadza nam się restrykcyjne prawo i nie mamy możliwości wraz z radą rodziców decydować, z kim współpracujemy, to po jego wejściu w życie będziemy masowo wysyłać propozycje współpracy z poszczególnymi organizacjami. Właśnie na podstawie tego obowiązującego prawa. Nie chciałbym być w skórze tego urzędnika kuratoryjnego, który w tym gąszczu prospektów i planów rozpisanych szczegółowo przeoczy coś kontrowersyjnego dla kuratora - mówi Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO).
Koniec pogadanek o zdrowiu?
Jego zdaniem model zaproponowany w lex Czarnek całkowicie ograniczy współpracę organizacji pozarządowych ze szkołami. - Dziś często jest tak, że nauczyciel prowadzi lekcje z określonej tematyki, a przy okazji zaprasza na pogadankę z uczniami osoby, które są specjalistami w tej dziedzinie. To się może skończyć - przewiduje nasz rozmówca.
Zgadza się z nim Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przypomina on, że co prawda co roku do końca września szkoła zatwierdza program profilaktyczno-wychowawczy, w którym zawarte są m.in. informacje o zajęciach dotyczących np. bezpieczeństwa, ochrony zdrowia lub profilaktyki, ale nikt w tym programie nie deklaruje, kogo konkretnie zaprosi, jakie będą materiały i prezentacje podczas spotkania z daną organizacją.
- Dojdzie do tego, że dyrektorzy nie będą z nikim współpracować albo tylko z tymi nielicznymi, na których zgodzi się kurator - przewiduje Baszczyński.
OSKKO w piśmie skierowanym do parlamentarzystów wskazuje, że skutkiem zaproponowanych rozwiązań będzie trzymiesięczna blokada działań nauczycieli, którzy dziś powszechnie korzystają z różnych form dydaktycznych i pomysłów organizacji pozarządowych.
- Zmuszanie nauczycieli do tak wczesnego formalizowania materiałów w celu poddania ich osądowi kuratora jest szykaną wobec twórców nowoczesnych metod pracy - uważa Marek Pleśniar. Tłumaczy, że materiały nauczycieli są przygotowywane i doskonalone w trybie ciągłym, nie da się więc ich opracować w wersji ostatecznej całe miesiące przed użyciem. - Nauczyciele mają prawo wyboru materiałów dydaktycznych i metod pracy - przypomina na koniec.
Będzie bat na niepokornych?
Przypomnijmy, że zgodnie z lex Czarnek dyrektorzy, którzy nie będą respektować opinii kuratora, otrzymają zalecenie, aby więcej tak nie robili. Jeśli znów się dopuszczą takiego czynu, w myśl projektowanych rozwiązań z mocy prawa zostaną odwołani ze stanowiska (dziś kurator może tylko wnioskować do wójta lub burmistrza o taką decyzję, ale ten nie musi się do tego wniosku przychylić).
- Nie ukrywam, że czekam na to narzędzie, bo bywają przypadki dyrektorów, którzy w jawny sposób lekceważą zalecenia naszych wizytatorów - przyznaje Barbara Nowak. ©℗