Jest coraz gorzej, spada status zawodu nauczyciela i zmniejszają się nauczycielskie wynagrodzenia. Tak o sytuacji w szkolnictwie mówił w Radiu Koszalin prezes Okręgu Zachodniopomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, Adam Zygmunt. Dziś obchodzony jest Dzień Edukacji Narodowej, czyli popularny Dzień Nauczyciela.

Adam Zygmunt wskazał, że spadek realnych wynagrodzeń to wynik niżu demograficznego. Spowodował on, że nauczycieli jest po prostu za dużo. "Nie ma miejsc pracy, nie ma godzin" - powiedział związkowiec. Dodał, że o ile kiedyś pełny etat i nieco nadgodzin gwarantowało jakie takie zarobki, to dziś coraz więcej nauczycieli ma niepełne etaty, a często mniej niż pół etatu.

Spadek wynagrodzeń to główny zarzut, stawiany rządowi przez nauczycielską "Solidarność". Wczoraj jej działacze w Koszalinie zapowiedzieli, że jeśli sytuacja się nie poprawi, to możliwy jest strajk. Zdaniem Adama Zygmunta, takie działanie to ostateczność, zwłaszcza, że nie spotka się z poparciem społeczeństwa. Jak powiedział związkowiec, "nie lubi ono, gdy dzieci mają przerwy i strajkują nauczyciele". Adam Zygmunt podkreślił, że dla poprawy kondycji polskiej oświaty potrzebne są rozwiązania systemowe. Dodał, że liczy na owocny dialog z rządem premier Ewy Kopacz.

Pytany o plany ministerialne, dotyczące szkolnictwa zawodowego, ocenił jednak, że nie ma dialogu w tej sprawie. Adam Zygmunt dodał, że nauczyciele z ZNP liczą na zmianę tej sytuacji. "Będziemy chcieli stworzyć komisje doradcze, żeby pomagać właśnie w tworzeniu szkolnictwa zawodowego" - powiedział związkowiec. "Chcemy powołać ekspertów: byłych dyrektorów, nauczycieli szkół zawodowych, którzy mają doskonałą wiedzę". Zespoły takie mają być powołane w Okręgu Zachodniopomorskim Związku Nauczycielstwa Polskiego.