Wczoraj w Dniu Edukacji Narodowej wszyscy byli zadowoleni. Uczniowie – bo w szkole nie było lekcji. Nauczyciele – bo poza kwiatami od wychowanków część z nich dostała wysokie nagrody. Nawet gminy – bo dzięki wypłacie rozdawanych hojnie bonusów w styczniu będą mogły uniknąć wypłaty wyrównań do średniej, czyli czternastki.
Reklama
Nagrody powinni otrzymywać najlepsi. Jednak jak wynika z sondy DGP, gminy za wyróżniających się uznają nawet 30–40 proc. pedagogów. Jeszcze gorzej jest z dodatkiem motywacyjnym. Otrzymują go prawie wszyscy w porównywalnej kwocie. Ewentualne różnice mogą być przy poszczególnych stopniach awansu. W praktyce więc zarówno dodatek motywacyjny, jak i nagroda służą do zasypywania przepaści między wynagrodzeniem zasadniczym a średnią płacą określoną przez Kartę nauczyciela. Mechanizm jest tak absurdalny, że nawet gdyby w szkołach uczyły same lenie, to i tak warto im przyznawać dodatkowe pieniądze. Inaczej gmina do końca stycznia musi wypłacić tym wszystkim nauczycielom gigantyczne wyrównanie.
Reklama
W tym roku MEN zapoczątkowało dobrą praktykę – z zarezerwowanych na nagrody 5,5 mln zł zdecydowało się przekazać pedagogom zaledwie 750 tys. zł. Pozostałe pieniądze przypuszczalnie trafią ponownie do budżetu państwa i pomogą załatać w nim dziury. Resort ma rację – bez sensu jest przypisywanie na siłę nauczycielom wybitnych zasług w pracy z uczniami tylko po to, aby wydać zabukowane na nagrody miliony. Z pewnością wśród ponad 600 tys. pedagogów można znaleźć 84, którzy zasługują na finansowy bonus od ministra. Dlaczego jednak MEN co roku honoruje ponad 5 tys. nauczycieli Medalem Komisji Edukacji Narodowej? Jeden z wysokich rangą urzędników resortu z rozbawieniem przyznał, że wkrótce trzeba będzie szukać kandydatów do odznaczenia za granicą.
Pomijając już tę niekonsekwencję, MEN nie może się tylko ograniczać do przywrócenia rangi nagrody dla nauczycieli. Musi zmienić skostniały system płac określony w Karcie nauczyciela. A także zasadę, że gminy nie mogą środków zarezerwowanych na nagrody przeznaczyć na inne cele, choćby ratowanie upadających szkół, czy doposażenie klas dla sześciolatków. Dodatkowe pieniądze powinny płynąć tylko do tych nauczycieli, którzy rzeczywiście osiągają najlepsze wyniki z uczniami. Jednak dopóki nie zmieni się prawo, to medale i nagrody będą przyznawane na zasadzie zwykłej łapanki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama
Komentarze(33)
Pokaż:
Co ma w głowie człowiek, który popełnia tekst, w którym odbiera mi całą radość i satysfakcję, bo przecież wszystko powyższe to fikcja - a samorząd wziął mnie z łapanki i po to tylko, aby jdu nie zapłacić...
GP sięgnęła dna - to mój ostatni wpis tutaj, i ostatni czytany tekst.
przeczytałam i... bardzo proszę zainteresować się regulaminem nagradzania nauczycieli tymi domniemanymi nagrodami kuratora i ministra. W tym roku zostało nagrodzonych nagrodą MEN tylko 84 nauczycieli- proszę zadać sobie poważne pytanie- ilu z nich to związkowcy, ilu dyrektorzy różnych instytucji oświatowych? Może Pan to policzy? To by było bardzo ciekawe...Czytając Pana tekst czuję się mocno obrażona- bo ja drogi Panie jestem w tym gronie, które nie dostało nagrody ministra- startuję do niej kolejny raz i ...nic. Mam bardzo duże osiągnięcia, jestem nauczycilem zaangażowanym, ale głową kuratorium nie przebiję- bo, aby podanie przeszło, do Warszawy muszą najpierw przejść przez sito kuratorium- gdzie tak naprawdę, wyznaczanie do nagród jest uznaniowe- nie patrzy się na osiągnięcia, jedynie na to kto ma kogo za plecami. Pisze Pan, że nagrodzeni to ludzie z łapanki- ja śmiem twierdzić, że gorzej, bo odrzuca się pracujących , a nagradza nierobów- może tym się Pan zainteresuje...
Jakie masz zdanie o niej . A swoja drogą to ciekawe że masz czas pisać w różnych godzinach w ciągu dnia .
Ciekawe czy jesteś zwykłym nieudacznikiem , który nie potrafi znaleźć pracy i zajmuje się śledzeniem znajomych , czy siedzisz w pracy i piszesz z kompa służbowego waląc w rogi pracodawcę.
A to przecież tylko nauczyciele się obijają. Ty na pewno nie. Ty należysz do tej grupy uczciwych .
A skoro w szkole tak dobrze to zapraszam , każdy może spróbować tych miodów.
Użerać sie z rozwydrzonymi dzieciakami wspaniałych rodziców, którzy za swoje niepowodzenia wychowawcze obwiniają wszystkich tylko nie siebie .
Skąd ta agresja? Czyżbym dotknął wrażliwego punktu - że to co w papierach jest nie koniecznie jest także realizowane w rzeczywistości?
Jak już pisałem, moja znajoma powiedziała mi to zupełnie szczerze i naturalnie. Nie ma potrzeby śledzenia. Zdanie mam o niej dobre - przynajmniej nie udaje jak ciężko pracuje i często także będąc częścią tego środowiska krytykuje kuriozalne sytuacje w swojej pracy. Przykładowo chcąc być kiedyś uczciwa uzupełniła w "papierach", że na wyjeździe w związku z olimpiadą była 2 godziny (bo 2 godziny była) w sobotę. Dyrektor wziął ją na rozmowę i nakazał poprawić na 8 godzin aby w razie kontroli był porządek w papierach. O takich patologiach nie ma miesiąca abym nie usłyszał... Ręka rękę myje ... i wszyscy szczęśliwi i zapracowani...