Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska stawia jednak dodatkowe warunki. Taki podręcznik, napisany i wydany przez prywatne wydawnictwo, będzie musiał być "wyczyszczony". Chodzi o usunięcie elementów, które sprawiają, że taka publikacja nadaje się tylko na jeden rok. Mają zatem zniknąć wycinanki czy naklejki.
Szefowa resortu edukacji planuje także przepis, który będzie zabraniać sprzedawania podręczników jedynie w tak zwanych boksach. Chodzi o uniknięcie sytuacji, kiedy dziecko zgubi lub zniszczy jedną książkę, a rodzic wtedy nie może dokupić tego jednego egzemplarza, tylko musi wziąć cały zestaw za ponad 200 złotych.
MEN będzie też opracowywać zestawy ćwiczeń do podręcznika. Będą one mieć prawdopodobnie formułę multimedialną. Planowany jest też przepis, który spowoduje przeniesienie kosztów na zeszyty ćwiczeń. Chodzi o sytuację, kiedy wydawca udostępni swoje podręczniki za darmo, ale ćwiczenia trzeba będzie dokupić po cenie zbliżonej do ceny boksu razem z podręcznikami.
Jednocześnie jest plan, żeby od 2015 roku zagwarantować szkołom zupełną dowolność w wyborze podręczników, za które rodzice nie zapłacą ani złotówki. MEN przeznaczy pewną pulę pieniędzy i to placówki zadecydują, czy chcą je wydać na komercyjny podręcznik, czy może przeznaczą te pieniądze na inny cel, bo uczniowie będą się uczyć z darmowego-rządowego albo e-podręcznika, który będzie dostępny - również za darmo - od 2015 roku.
Dokładny plan finansowania tego projektu ma być przedstawiony za dwa tygodnie. Joanna Kluzik-Rostkowska zapewnia jednak, że w budżecie znalazła na ten cel 300 milionów złotych. Będą to pieniądze m.in. z wygaszanego programu Wyprawka Szkolna.
Jednocześnie MEN zapowiedział, że z przepisów zniknie zapis dotyczący 15 czerwca. Właśnie do tego dnia szkoły miały przedstawiać listę podręczników, które będą wykorzystywać w nowym roku szkolnym.