Nie istnieje żaden przepis, który nakazywałby obowiązkowe ubezpieczenie dziecka od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) za pośrednictwem szkoły.
Syn pana Tomasza, jak co roku przyniósł informację ze szkoły, że do końca września należy zapłacić (50 zł za rok) – obowiązkowe ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW).
I jak co roku pan Tomasz się zirytował... Ubezpiecza całą rodzinę, wszyscy mają polisy, jego zdaniem na wystarczające kwoty. Nie widzi potrzeby kupowania kolejnej. Od lat prowadzi w szkole batalię, tłumacząc, że proponowane przez nią ubezpieczenie nie jest wcale obowiązkowe, więc płacić go nie musi. Ale szkoła co roku wywiera nacisk, choć czyni to bez żadnej podstawy prawnej. Inni rodzice płacą bez zastanowienia, mimo że żaden przepis nie nakazuje ubezpieczenia dziecka w szkole.
Nasz czytelnik nie kwestionuje tego, że warto ubezpieczyć dziecko. Jeśli w wyniku nieszczęśliwego wypadku (o dowolnej porze dnia i w dowolnym miejscu w Polsce) dozna uszczerbku na zdrowiu, z opłaconego w szkole ubezpieczenia syn otrzyma rekompensatę.
Proponowana przez szkołę polisa NNW jest ubezpieczeniem grupowym, więc tańszym. To zaleta. Wadą jest fakt, że nie ma się większego wpływu na kształt ochrony: to szkoła negocjuje warunki ubezpieczenia, określa sumę ubezpieczenia. Zdaniem pana Tomasza – za niską.
Podstawa prawna
Nie istnieje żaden przepis, który nakazywałby obowiązkowe ubezpieczenie dziecka za pośrednictwem szkoły.