Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) i prezydenci miast apelują o przeprowadzenie testów na koronawirusa u nauczycieli zanim zostaną otwarte placówki edukacyjne.
Przed ponownym uruchomieniem przedszkoli ich pracowników przetestowano w Łodzi. Okazało się, że blisko 14 proc. badanych miało pozytywny wynik. Wczoraj prezydenci miast – m.in. Warszawy, Gdańska, Poznania i Białegostoku – przekonywali, że przebadać należy wszystkich nauczycieli. O szybkie i bezpłatne testy dla tej grupy zaapelował ZNP.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski nie jest jednak przekonany, że jest to potrzebne. – Gdy uruchamiano restauracje i galerie handlowe, nikt nie wychodził z pomysłem, by przetestować wszystkich pracowników sklepów – mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej. Podkreślił, że nie ma przeciwskazań, by samorządy przeprowadzały badania we własnym zakresie.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zastanawiał się z kolei, kiedy należałoby nauczycieli badać, by wynik był miarodajny – może się on bowiem szybko zdezaktualizować. Odnosząc się do testów przeprowadzonych w Łodzi, zwrócił uwagę, że wykazały one nie zakażonych, ale osoby, które miały kontakt z koronawirusem. Jego zdaniem warto je doprecyzować i ewentualnie potwierdzić. Uznał jednak, że można je potraktować jako pilotaż populacyjny dotyczący zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
– Resort również przeprowadzał takie pilotaże. Pokazały nam, że na Podlasiu kontakt z wirusem miało 1,5 proc. populacji, a w Krakowie 2 proc. – mówił minister Szumowski.