Polscy 15-latkowie potrafią liczyć pieniądze, są w ścisłej czołówce w OECD – pokazało badanie PISA. Jednak co dziesiąty uczeń jest w tej dziedzinie analfabetą
Umieją planować wydatki, porównują ceny w sklepach, posługują się bankowością mobilną – taki obraz polskich 15-latków wyłania się z badania umiejętności uczniów PISA 2018. Raport z finansowej części międzynarodowego testu opublikował właśnie Instytut Badań Edukacyjnych. Wnioski są dla naszych nastolatków bardzo optymistyczne. Lepiej niż oni z zadaniami dotyczącymi pieniędzy poradzili sobie tylko młodzi Finowie, Estończycy i Kanadyjczycy. 12 proc. naszych 15-latków osiągnęło najwyższe noty, co oznacza, że mają dobre wyobrażenie o systemie finansowym, nie dają się wpuścić w maliny nieuczciwymi umowami i rozumieją nawet skomplikowane zagadnienia, takie jak pożyczka.
Raport pokazuje jednak także cienie naszej finansowej edukacji. Co dziesiąty uczeń rozwiązujący test osiągnął wynik, który wskazuje, że nie ma podstawowych umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w świecie finansów – nie umie dzielić, nie wie, co to jest budżet, nie rozumie, co oznaczają koszty działalności.
Jak to badano? Przy okazji głównego testu PISA, czyli prowadzonej przez OECD cyklicznej oceny umiejętności 15-latków, uczniowie dostali do rozwiązania także moduł z zadaniami dotyczącymi kwestii finansowych. Zdający mieli na przykład przeanalizować wyciąg z historii bankowej i policzyć, ile pieniędzy znika z konta za sprawą opłat bankowych. Zdecydować, czy w czasie zagranicznej wycieczki bohaterce zadania bardziej opłaca się wyjmować lokalną walutę z bankomatu czy wymieniać ją w kantorze. Przyjrzeć się reklamie dzwonków na telefon, która w części opisanej drobnym drukiem informuje o zawarciu niekorzystnej dla klienta umowy.
Dzięki ankietom wypełnianym dodatkowo przez uczniów wiadomo, co kryje się za różnicami w umiejętnościach. Podobnie jak w przypadku matematyki czy czytania i pisania jest to głównie środowisko rodzinne – nastolatki tym lepiej radziły sobie z zadaniami, im ich rodzice mieli wyższy kapitał społeczny, więcej książek w domu, z im większej miejscowości pochodziły. A także im częściej same mogły decydować, na co wydadzą własne pieniądze. Najlepiej uczniowie radzili sobie z tymi zagadnieniami, które znają z praktycznego życia. Najgorzej – z pojęciami, które znają jedynie ze szkoły.
– W Polsce nie odgrywa ona wielkiej roli w edukacji finansowej. Zagadnienia związane z pieniędzmi pojawiają się na matematyce, ale już na innych przedmiotach nie ma o tym mowy. Warto byłoby nad tym popracować, bo tylko w szkole mogą nadrobić braki ci najsłabsi. To dużo tańszy i bardziej efektywny sposób niż późniejsze kursy dla bezrobotnych – zauważa dr Michał Sitek z IBE.
Co ciekawe, w Polsce to chłopcy uzyskali wyższy wynik w pomiarze umiejętności finansowych. Różnica między odsetkiem dziewcząt i chłopców osiągających najlepsze wyniki była w Polsce największa spośród wszystkich krajów biorących udział w badaniu. Zdaniem autorów raportu oznacza to, że dużą rolę w edukacji finansowej odgrywają stereotypy płciowe. – Wiele badań potwierdza, że rodzice nieświadomie kształtują zachowania i postawy związane z finansami – tłumaczy dr Sitek.
Jak wykazały odpowiedzi analizowane przez jego zespół, dziewczęta częściej rozmawiają z rodzicami o pieniądzach i częściej dostają prezenty. Ale to chłopcy dużo bardziej interesują się finansami, czują się w tej dziedzinie pewniej i częściej deklarują np. posiadanie konta bankowego. Częściej też podejmują prace zarobkowe.