Brak jasnych zasad oceniania, utrudniony kontakt z uczniem, niewystarczające wsparcie szkoły w zakresie przekazania treści programowych. Końcową klasyfikację będzie można zakwestionować w prosty sposób.
DGP
Zgodnie z par. 1 pkt 5 rozporządzenia z 20 marca 2020 r. w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz.U. poz. 493) – dyrektor wspólnie z nauczycielami powinni na czas trwania kształcenia na odległość ustalić, w jaki sposób będą oceniani uczniowie. Na tej podstawie muszą więc określić warunki i sposób przeprowadzania egzaminu klasyfikacyjnego, poprawkowego, semestralnego i sprawdzianu wiadomości i umiejętności oraz warunki i sposób ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania. Takie rozwiązania muszą być określone na wypadek wniesienia zastrzeżenia do trybu ustalenia oceny, o których mowa w rozdziale 3a ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1481 ze zm.).

Są kłopoty

Nauczyciele i dyrektorzy sygnalizują, że nie wszyscy uczniowie chcą pracować zdalnie.
– Mieliśmy z nauczycielami radę pedagogiczną i okazało się, że są u nas tacy uczniowie, którzy na półrocze otrzymali ocenę niedostateczną i nie współpracują zdalnie z tymi nauczycielami, którzy wystawili im takie noty – mówi Jacek Rudnik, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Puławach.
– Postanowiliśmy wysłać im zadania listem poleconym, z obowiązkiem potwierdzenia odbioru. Mam nadzieję, że odbiorą prace, które mają wykonać, i je nam odeślą, bo inaczej będzie ogromny problem z ich klasyfikacją – dodaje.
Podobne problemy sygnalizują inni nauczyciele i szefowie placówek oświatowych.
– Zastanawiamy się nad wystawieniem takim uczniom warunkowej oceny miernej, bo co możemy wymyślić, jak kontaktu z nimi nie ma? Dzwonimy do rodziców, ale nie odbierają. Dotyczy to głównie klas branżowych, w których część uczniów ma opiekunów za granicą, a mieszkają z dziadkiem lub babcią. W czasie normalnej nauki był problem z dotarciem do uczniów, a co dopiero teraz – mówi Andrzej Antolak, nauczyciel i członek Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego.
– Musi być odgórne rozporządzenie MEN, że ci niesklasyfikowani przechodzą w tym roku warunkowo do kolejnej klasy, ale taki przepis powinien pojawić się tuż przed zakończeniem roku szkolnego, aby uczniowie jeszcze podjęli jakiś wysiłek w tym zakresie – przekonuje Antolak.

(Nie)marginalne przypadki

Resort edukacji bagatelizuje problem. Dariusz Piontkowski w Radiu Plus powiedział, że nie widzi potrzeby wprowadzenia automatycznej promocji do następnej klasy. Zaznaczył, że nauczyciele powinni pozostać autonomiczni w tym zakresie oraz że przytłaczająca większość uczniów takie promocje otrzymuje.
– Widać, że minister nie zna tematu, bo na przykładzie mojej szkoły można wskazać, że na około 1,3 tys. uczniów ponad 200 otrzymało ocenę niedostateczną na półrocze i są zagrożeni w otrzymaniu promocji do kolejnej klasy – wylicza Andrzej Antolak.
Józek Łasak, nauczyciel przedmiotów zawodowych i fizyki z Zespołu Szkół Rolniczych w Radoczy, wskazuje dodatkowo jeszcze jeden problem.
– Nagle uczeń, który miał ocenę niedostateczną na półrocze, w trakcie nauki zdalnej otrzymuje czwórki i piątki. A jak proszę go, aby porozmawiał ze mną za pomocą komunikatorów, bym mógł zweryfikować jego wiedzę, tłumaczy się, że nie ma tego programu lub ma zbyt słabe łącze, abym mógł go widzieć – wylicza Łasak.

Będą kwestionować

Eksperci i związkowcy podkreślają, że brak promocji uczniów w obecnej sytuacji, kiedy nawet realizacja podstawy programowej jest fikcją, może być skutecznie podważany.
– Jeśli rodzic odwoła się do kuratorium i dołączy do tego oświadczenie, że dziecko nie posiadało komputera, albo łącze było bardzo słabe, i to uniemożliwiało mu poprawne zrealizowanie podstawy programowej, to dyrektor szkoły będzie miał ogromny problem – mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący branży nauki, oświaty i kultury w FZZ.
Według niego MEN, mimo zrzucania wszystkiego na nauczycieli, powinien wprowadzić przepis, że wszyscy uczniowie otrzymują promocję, lub że jest ona dokonywana na podstawie oceny wystawionej na semestr.
– Jeśli nie ma kontaktu z uczniem lub jest on bardzo ograniczony, trzeba wysłać uczniom zadania do przerobienia i to dodatkowo z potwierdzeniem odbioru, a to kosztuje. Trzeba pomyśleć o opłaceniu kuriera lub wysłaniu znaczków, aby była możliwość odesłania wypełnionych prac – wskazuje z kolei Jacek Rudnik.
– Inaczej uczeń może powiedzieć, że przecież edukacja jest bezpłatna, a on z kieszonkowego nie będzie płacił za wysłanie kuriera lub listów. Wątpię, aby dyrektorzy aż tak się zabezpieczali. Jeśli przyjdzie na kontrolę wizytator z kuratorium, bo ocena zostanie podważona, to pierwsze pytanie, jakie padnie, będzie dotyczyło tego, co zrobiła szkoła, aby umożliwić uczniowi zrealizowanie podstawy programowej – przekonuje Rudnik.
Prawnicy zwracają uwagę jeszcze na inny problem.
– Rozporządzenie MEN z 20 marca wyłączyło wiele innych przepisów powszechnie obowiązujących, w tym te dotyczące oceniania uczniów. Na czas nauki zdalnej dyrektorzy wspólnie z nauczycielami powinni określić własne. Przed rozpoczęciem takiej formy nauki powinni z tymi zasadami zapoznać się uczniowie, a w wielu szkołach tak się nie stało. Prowizoryczny system oceniania będzie można skutecznie kwestionować. I to nie tylko oceny niedostateczne, ale każdą, która w poczuciu samych zainteresowanych może być zbyt słaba – mówi Robert Kamionowski, radca prawny z kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office.
– Wiele szkół nawet w tej sprawie nie wydało żadnego zarządzenia, a to też może być podstawą do tego, aby kwestionować wystawione oceny na koniec roku. Resort edukacji, wprowadzając centralnie naukę zdalną, powinien też określić jednolite zasady oceniania uczniów – przekonuje.
OPINIA

Resort edukacji zostawia decyzję dyrektorom

Anna Ostrowska rzecznik MEN
W sytuacji gdy uczeń nie będzie brał udziału w procesie kształcenia i nie będzie kontaktował się z nauczycielem, szkoła jest zobowiązana ustalić, jaka jest tego przyczyna. Należy wtedy poinformować rodziców ucznia o zaistniałej sytuacji.
Zdarzają się przypadki, że uczniowie nie mają dostępu do internetu, ale pozostaje wówczas kontakt telefoniczny na linii rodzic – nauczyciel lub inna forma kontaktu, jaka była stosowana dotychczas (telefon do pracy rodzica, do dziadków, do sąsiada). Szkoła, w porozumieniu z organem prowadzącym, ustala dalszy sposób działania w takim przypadku. Jeśli nauczyciel, w związku z brakiem możliwości oceniania ucznia (brak aktywności ucznia w kontaktach z nauczycielem, którego powodem nie są trudności techniczne), nie ustali oceny klasyfikacyjnej z danego przedmiotu, uczeń będzie mógł przystąpić do egzaminu klasyfikacyjnego. Jeśli tego nie zrobi, nie będzie mógł uzyskać promocji do klasy wyższej lub nie ukończy szkoły.