Na tę chwilę czasowe zawieszenie zajęć w szkołach nie wpływa na terminy egzaminów; jeśli jednak przedłuży się do okresu poświątecznego, trzeba będzie te terminy przesunąć - poinformował w środę dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Marcin Smolik.

Aby zmniejszyć skalę rozprzestrzeniania się koronawirusa, od poniedziałku do 25 marca szkoły i przedszkola w kraju są zamknięte. Nauczyciele mają być w gotowości do pracy. MEN zaleca, by w czasie, gdy nie odbywają się lekcje w formie tradycyjnej nauczyciele prowadzili nauczanie online.

W Polskim Radiu 24 dyrektor CKE ocenił, że jeśli okaże się, że zawieszenie zajęć w szkołach potrwa do końca marca czy nawet do świąt, nie będzie potrzeby przesuwania terminu egzaminów ósmoklasisty i maturalnego. Jeśli jednak przerwa w chodzeniu do szkół przedłuży się do okresu poświątecznego, trzeba będzie terminy przesunąć. Przypomniał, że specustawa dot. przeciwdziałania szerzeniu się COVID-19 daje ministrowi edukacji prawo do zmiany organizacji roku szkolnego, w tym terminów egzaminów.

"Kwestia samego przesunięcia terminów nie jest szczególnie skomplikowana technicznie. Wszystkie harmonogramy są powyznaczane, cała ścieżka: jak egzamin przebiega, kiedy jest sprawdzany, kiedy przekazywane są dokumenty uczniom. W zależności od tego, o ile to przesunięcie byłoby konieczne - jeżeli byłoby konieczne - trzeba by było odpowiednio modyfikować całą ścieżkę, albo skracając pewne okresy - jeśli jest to możliwe, albo być może wydłużając rok szkolny" - poinformował. Jednocześnie zastrzegł, że na razie są to czyste dywagacje i takiej potrzeby nie ma.

Smolik wymienił też działania ministra edukacji i CKE, które mają pomóc uczniom w zdalnej nauce. "Jest strona www.gov.pl/zdalnelekcje z materiałami na każdy dzień dla każdej klasy. CKE codziennie przygotowuje zestaw zadań z polskiego, matematyki, angielskiego i niemieckiego, które uczniowie mogą wykorzystywać do powtórek" - wskazał.

Dodał, że zestawy cieszą się dużą popularnością - ponad 170 tys. osób dziennie pobiera je ze strony CKE.

"Wszyscy uczniowie i nauczyciele znaleźli się w nowej sytuacji, która wymaga włączenia pracy zdalnej. Każda szkoła musi ocenić, co jest możliwe, pewne zadanie, czynności uczniowie mogą wykonać sami, ale pewne kwestie, jak odpowiedzi na dłuższe pytania, wymagają informacji zwrotnej od nauczyciela" - zauważył.

Jak mówił, wszyscy czekają na rozwój wydarzeń, czy zawieszenie zakończy się w przewidzianym terminie czy potrwa dłużej. W tym drugim przypadku organizacja pracy i kontaktów nauczycieli z uczniami będzie musiała być bardziej sformalizowana.

Smolik ocenił też, że obecna sytuacja może sprawić, że ci nauczyciele, którzy nie byli przekonani do wykorzystywania nowych technologii, przekonają się do włączania tych elementów do nauczania.