- Podjęliśmy decyzję o zamknięciu od poniedziałku wszystkich placówek oświatowych - ogłosił podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. W czwartek i piątek dzieci będą mogły pójść do szkół, ale nie będą mogły w nich odbywać się lekcje. Zamknięte zostają także wszystkie uczelnie wyższe.
GazetaPrawna.pl

Placówki będą zamknięte od poniedziałku przez dwa tygodnie.

- Zdajemy sobie sprawę, że trudno jest znaleźć opiekę z dnia na dzień. Dlatego proponujemy, żeby szkoły pełniły swoją funkcję opiekuńczą do poniedziałku. Prosimy, aby skorzystali z tej możliwości rodzice najmłodszych dzieci, którzy nie mogą znaleźć dla nich opieki od razu - powiedział minister Dariusz Piontkowski.

Jak podkreślał szef MEN, decyzja ta nie wpływa na terminarz roku szkolnego, w tym na przeprowadzanie egzaminów.

Morawiecki podkreślał, że epidemia koronawirusa może stać się globalną pandemią. Przypomniał, że liczba zachorowań zwiększa się we wszystkich krajach europejskich.

Dariusz Piontkowski zaznaczył, że nauczyciele otrzymają wynagrodzenie za ten czas. Dodatkowo, te dwa tygodnie nie będą musiały zostać przez uczniów odpracowane.

Dodał, że jeżeli będzie taka potrzeba, to w uzgodnieniu z ministrem zdrowia oraz inspekcją sanitarną, będą ewentualnie podejmowane dalsze decyzje w tej kwestii.

Piontkowski zaznaczył również, że głównym celem decyzji o zamknięciu placówek dydaktyczno-wychowawczych jest ograniczenie ewentualnego przenoszenia wirusa. "To jest populacja kilku milionów młodych ludzi, którzy mają kontakty z kolejnymi milionami osób. Zwłaszcza jest to niebezpieczne w przypadku osób starszych, a przecież dziadkowie, babcie często mają kontakt ze swoimi wnukami" - mówił.

- Prosimy, żeby wszyscy, którzy mogą już od jutra powstrzymali się od posyłania dzieci do szkoły, zwłaszcza do szkół średnich; młodzież świetnie sobie sama ze sobą poradzi - mówił w środę premier Mateusz Morawiecki.

"Podjąłem decyzję o zawieszeniu zajęć dydaktycznych na uczelniach w terminie od 12 marca do 25 marca" - powiedział Gowin w środę na konferencji prasowej.

Wyjaśnił, że zawieszenie zajęć dydaktycznych nie oznacza zamknięcia uczelni. "Normalnie powinny funkcjonować administracje uczelni, normalnie powinny być prowadzone badania naukowe. A władze uczelni zobowiązane są do tego, żeby w jak najszerszym zakresie umożliwić studentom odbywanie zajęć online" - poinformował minister.

Dodał, że normalnie powinny przebiegać procedury wyboru nowych władz uczelni. "Nie widzimy potrzeby, żeby zmieniać terminy rekrutacji" - dodał.

"Chcę podkreślić, że analogiczne decyzje w odniesieniu do podległych sobie uczelni podjęli minister zdrowia i minister kultury" - powiedział minister nauki.

- Zasiłek opiekuńczy należy się zarówno mamie jak i tacie. Rodzice zdecydują, kto z niego skorzysta; zasiłek będzie wypłacany jednej osobie - poinformowała w środę minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Dodała, że zasiłek będzie wypłacany z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

- Zostało wprowadzone rozwiązanie zdalnej pracy. Zdalna praca też umożliwi podjęcie rodzicom decyzji, czy skorzysta właśnie z zasiłku opiekuńczego czy ewentualnie ze zdalnej pracy" - powiedziała Maląg.

- Nie wprowadzamy dodatkowego zasiłku 14-dniowego dla zdrowych dzieci powyżej ósmego roku życia - poinformowała w środę minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.

Szefowa MRPiPS była pytana, czy w związku z zamknięciem placówek edukacyjnych będą zasiłki dla dzieci zdrowych powyżej ósmego roku życia. "Jeżeli chodzi o dzieci powyżej ósmego roku życia do 14-ego - zasiłek 60-dniowy, chorobowy tak, jak do tej pory" - powiedział Maląg.

Szefowa MRPiPS była pytana, czy w związku z zamknięciem placówek edukacyjnych będą zasiłki dla dzieci zdrowych powyżej ósmego roku życia. "Jeżeli chodzi o dzieci powyżej ósmego roku życia do 14-ego - zasiłek 60-dniowy, chorobowy tak, jak do tej pory" - powiedział Maląg.

Morawiecki relacjonował, że podczas wideokonferencji unijnych liderów we wtorek informował o wdrażanych przez polskie władze środkach zapobiegawczych, w tym kontrolach sanitarnych, które - jak mówił - zostały podchwycone jako mechanizm do wdrożenia w innych państwach.

"Mamy w Rzeczpospolitej dzisiaj 25, prawdopodobnie 26 przypadków zarejestrowanych, ale chcemy spowolnić maksymalnie możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa" - mówił szef rządu.

Podkreślił, że wirus może szczególnie rozwijać się w dużych skupiskach ludzi. "Na spotkaniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego podjęliśmy decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych, a także szkół wyższych na dwa tygodnie od poniedziałku" - poinformował szef rządu.

"Od jutra te placówki będą niedostępne dla procesu edukacyjnego, jednak ze względu na to, że niektórym rodzicom może być trudno zorganizować opiekę tak szybko, z dnia na dzień, to w dniu jutrzejszym i w piątek placówki będą otwarte. W klasach nauczyciele będą mogli pilnować niejako dzieci, po to, by umożliwić logistykę, od strony praktycznej zorganizowanie opieki nad dziećmi" - dodał Morawiecki.