To sygnał, że nauczyciele ciągle uważają, że należy coś jeszcze zrobić w prawie oświatowym, w sytuacji w szkole; będziemy rozmawiali – powiedział w czwartek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski, komentując wyniki sondażu ZNP, w którym ponad 50 proc. nauczycieli opowiedziało się za tzw. strajkiem włoskim.

W środę prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że 15 października nauczyciele zaczynają bezterminową akcję protestacyjną - strajk włoski - polegający na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego. Jak wyjaśnił, nie będą realizowane m.in. wycieczki szkolne, zajęcia organizowane w dniu wolnym od pracy lub sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej szkoły.

Zapytany o to w RMF FM Dariusz Piontkowski zauważył, że "strajku tak rozumianego jak wiosną tego roku słychać i widać, że nie będzie". "Z tego, co pamiętam, w szkole zawsze było tak, że część nauczycieli wychodziła poza swoje obowiązki, wykonywała je, a część nie - pewnie na tym ten strajk ma nadal polegać" - mówił.

Piontkowski zwrócił również uwagę, że prezes ZNP zapowiedział, że każdy nauczyciel sam będzie decydował o swoim udziale w strajku. Zaznaczył jednak, że wyniki ankiety ZNP to "sygnał, że nauczyciele ciągle uważają, że należy coś jeszcze zrobić w prawie oświatowym, w sytuacji w szkole". "Będziemy rozmawiali, wielokrotnie deklarowałem, że chcę rozmawiać" - dodał.

Minister edukacji został także zapytany o prace związane z wprowadzeniem przyspieszonej emerytury dla nauczycieli. Zaprzeczył, by takie prace były prowadzone. "Trzeba się temu przyjrzeć" - powiedział Piontkowski.