Uczelnia żądała bowiem od kandydatów przedstawienia opinii od księdza proboszcza jako warunku przyjęcia na studia.
RPO w wystąpieniu do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina kwestionuje ograniczenia dostępu do szkolnictwa wyższego wynikające z przyjętych przez WSKSM zasad rekrutacji i postuluje zajęcie stanowiska w tej sprawie.
Wprowadzone regulacje wykluczają bowiem z grona kandydatów osoby deklarujące się jako niewierzące czy też wyznawców innych religii. W ocenie RPO trudno dostrzec powody, dla których jedynie osoby, które mają zaświadczenie od księdza proboszcza, dają gwarancję przestrzegania zasad panujących w WSKSM, tj. w szczególności postępowania zgodnie z zasadami chrześcijańskimi.
Adam Bodnar zwraca przy tym uwagę na regulacje jakie obowiązują na innych uczelniach. Podobnego wymogu rekrutacyjnego nie przewiduje np. statut kościelnej szkoły wyższej, jaką jest Akademia Ignatianum. W jej statucie wskazano jedynie, że na studia przyjmuje się osoby, które akceptują katolicki charakter uczelni oraz zaproponowany program studiów.
To nie pierwsza tego typu sprawa. W 2017 r. głośno było o przypadku działacza SLD Marka Joppa, który nie został przyjęty na studia podyplomowe w WSKSM właśnie z powodu niedostarczenia zaświadczenia od proboszcza. Polityk bez sukcesu walczył w sądach administracyjnych, a teraz próbuje szczęścia na drodze cywilnej. Resort nauki nie dopatrzył się jednak w działaniach uczelni niezgodności z prawem.