Przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) prof. Jan Szmidt powiedział w piątek w Toruniu, że przygotowywana reforma szkolnictwa wyższego ma charakter rewolucyjny, ale wprowadzana jest w sposób ewolucyjny.

Szmidt przypomniał, że planowana reforma będzie rozciągnięta w czasie, a ostatnie zapisy "Konstytucji dla nauki" wejdą w życie w 2023 roku, chociaż w zasadniczym kształcie zostanie ona wprowadzona dwa lata wcześniej - rok po zakończeniu obecnej kadencji władz uczelni.

"Ustawa właściwie formatuje zmiany, które powinny zajść w szkolnictwie wyższym. Większość uwag, które mamy, ma charakter szczegółowy. Pewne paragrafy trzeba po prostu zapisać w sposób bardziej szczegółowy, dookreślony. Taki był cel, żeby przez najbliższe dwa miesiące prowadzić jeszcze konsultacje nad jej ostatecznym kształtem" - wskazał Szmidt, który przewodniczy w Toruniu dwudniowemu Zgromadzeniu Plenarnemu KRASP.

Prof. Szmidt, który jest rektorem Politechniki Warszawskiej, ocenił ponadto, że najsilniejszą stroną ustawy jest jej zwięzłość oraz fakt zastąpienia dotychczas istniejących czterech odrębnych ustaw, co na początku prac nad zmianami wydawało się środowisku akademickiemu niemożliwe.

"Czwartkowa wymiana zdań prezydium KRASP z wicepremierem Jarosławem Gowinem była niezwykle merytoryczna i owocna. Bardzo wiele uwag zgłaszanych przez nas dotyczy kwestii kształcenia. To bardzo delikatna materia i liczą się nawet poszczególne słowa, które muszą być szczegółowo zapisane, gdyż to główna część działalności uczelni" - powiedział przewodniczący KRASP.

Jego zdaniem zwiększenie autonomii uczelni - przewidzianie w nowej ustawie o szkolnictwie - jest wielką nobilitacją, ale i sporym problemem. "Nie dla ministra, ale dla nas" - uzupełnił.

"Jestem głęboko przekonany, że będzie to trudna sprawa. Tak duża autonomia wymaga w bardzo wielu uczelniach przeformatowania struktur organizacyjnych i relacji wzajemnych. To z jednej strony wielka szansa, a ta ustawa daje nam ją po raz pierwszy po 1989 roku, ale po drugie jest to wielkie wyzwanie. W mniejszym stopniu dla rektorów, ale w większym dla środowiska. To, co zapiszemy teraz w swoich statutach, będzie w mniejszym stopniu dotyczyło władz, ale w ogromnym stopniu przeformatuje funkcjonowanie naszych uczelni na poziomie zakładów, katedr, a nawet wydziałów" - podkreślił Szmidt.

Przewodniczący wyjaśnił, że w myśl projektu ustawy pozostaną w zasadzie trzy główne organy w ramach struktury uczelni - rektor, senat oraz rada uczelni. Nie chciał wypowiadać się na temat szans uchwalenia nowych przepisów przez Sejm, gdyż jego zdaniem środowisko akademickie jest i powinno być apolityczne ze swojej natury. Wyraził jednak przekonanie, że zmiany są potrzebne i nadzieję, że znajdą one szerokie poparcie tak w ramach koalicji rządzącej, jak również opozycji.

"Nie będę mówił o sprawach o charakterze politycznych. My się w to nie wtrącamy. Wicepremier rządu powiedział w czwartek wyraźnie, że w jego ocenie, jeżeli będzie szerokie poparcie środowisk akademickich dla reformy, to jest bardzo duża szansa przyjęcia ustawy nie tylko przez rząd, ale również Sejm i Senat. Zobaczymy, jak będzie. Zawsze jesteśmy optymistycznie nastawieni. Uważamy, że musimy zmieniać kształt szkolnictwa wyższego, ponieważ obowiązująca ustawa ma już dwanaście lat, a ponadto została dwukrotnie zmieniona" - dodał prof. Szmidt.

Wspomniał także o tym, że w Polsce KRASP mieści się w dwóch małych pokoikach wypożyczonych przez Uniwersytet Warszawski, a finansowany jest jedynie ze składek członkowskich poszczególnych uczelni. Zaapelował do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o to, żeby poważne traktowanie tego gremium, które ma jego zdaniem obecnie miejsce, przełożyło się na stworzenie odpowiedniego zaplecze tej organizacji, które zagwarantowane jest w innych krajach, np. Niemczech.

KRASP została utworzona w 1997 roku przez polskie szkoły wyższe mające uprawnienia do nadawania stopnia doktora i zrzesza obecnie 108 uczelni - w tym m.in. 20 uniwersytetów, 21 uczelni technicznych oraz 18 uczelni artystycznych oraz 12 niepublicznych.