W środę przed resortem nauki Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej (KKHP) przedstawił swoje uwagi do proponowanych przez wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina reform uczelni. Przedstawiciele KKHP zaprezentowali też "Pakiet demokratyczny dla uczelni" - swoje propozycje, które powinny znaleźć się w nowej ustawie o szkolnictwie wyższym i nauce, czyli tzw. Ustawie 2.0, nazywanej też Konstytucją dla nauki.
"Ta ustawa zawiera elementy katastrofalne" - ocenił w środę Aleksander Temkin z KKHP, członek Narodowej Rady Rozwoju działającej przy prezydencie RP. Według niego projekt to "nieciekawy deal między rektorami a Gowinem, który spacyfikuje politycznie uczelnie". Zwracał uwagę, że ustawa daje rektorom do ręki "niesłychane narzędzia". Jego zdaniem "obywatele uczelni stracą kontrolę nad własnym losem i stracą możliwość kontroli nad rektorami".
Temkin krytykował też m.in. rozwiązania dotyczące rad uczelni. "One w tej formule są nie do zaakceptowania". Wyraził obawę, że w radach uczelni zasiadać będą "koledzy rektorów i koledzy ministra". Mówił też o wysokim koszcie funkcjonowania tych organów.
Dr Mateusz Piotrowski z KKHP i University of Nottingham zwrócił z kolei uwagę na inny problem. "Ta reforma zniszczy uczelnie regionalne, zniszczy możliwość rozwoju całych regionów, utrudni dostęp do nauki i szkolnictwa wyższego klasie średniej z tych regionów" - ocenił.
Piotrowski zapytany o to, czy cały projekt powinien zostać odrzucony, odparł, że KKHP nie postuluje "wyrzucenia całej ustawy do kosza". "Tam są przepisy, które chwalimy, np. przepisy dotyczące stypendiów dla doktorantów. Natomiast nie jest tak, że dobre przepisy równoważą te przepisy, które są fatalne" - podkreślił. Według niego z ustawy powinien zniknąć np. zapis, który - jak ocenił - pozwala ministrowi "dowolnie likwidować całe kierunki, jeśli nagle one z powodów politycznych się one ministrowi przestaną podobać".
Jeden z artykułów projektu ustawy przewiduje bowiem, że minister może cofnąć pozwolenie na utworzenie kierunku studiów, jeżeli - jak zapisano w projekcie- "kształcenie na danym kierunku studiów przestało odpowiadać lokalnym lub regionalnym potrzebom społeczno-gospodarczym". "Co zamiast tego ministerialno-rektorskiego folwarku, która ustawa projektuje?" - pytał Piotrowski. I odpowiedział: "Po pierwsze przejrzystość, po drugie odpowiedzialność, a po trzecie demokratyzacja".
Podsumował, że wśród propozycji, które KKHP zawarło w "Pakiecie demokratycznym dla uczelni" znalazły się trzy istotne rozwiązania. Pierwsze z nich to transparentność finansowa uczelni. "Afery z udziałem bonzów naukowych muszą się skończyć. A żeby to się stało, potrzebne są informacje o wydatkach, publicznie dostępne na stronach uczelni" - zaznaczył Piotrowski.
KKHP domaga się też przejrzystości w procedurach konkursu na rektora uczelni. "Postulujemy, żeby co najmniej cztery miesiące przed wyborami kandydat na rektora musiał ogłosić swój program, przedyskutować go ze wspólnotą akademicką" - poinformował Piotrowski. Komitet chce też, żeby co roku rektor przedstawiał przed społecznością uczelni rozliczenie z realizacji tego programu.
Trzecim ważnym elementem, o który zabiega KKHP, jest to, by więcej władzy trafiło do społeczności akademickiej. KKHP proponuje, by część budżetu uczelni mogła być przeznaczona do "obywatelskiego zagospodarowania" - na wzór budżetu partycypacyjnego w budżecie miast.
Temkin poinformował, że KKHP przygotowało szczegółowe uwagi do projektu ustawy i przekaże je MNiSW.
Formalny etap zgłaszania uwag do projektu ustawy trwa do 19 października. Następnie przez kolejne dwa miesiące, wspólnie ze środowiskiem akademickim, ministerstwo będzie się zastanawiać, które z tych uwag uwzględnić. Resort nauki chce, by ustawa zaczęła obowiązywać od 1 października 2018 r.
Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce Jarosław Gowin przedstawił 19 września podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie.