Ministerstwo Edukacji Narodowej chce przywrócić przywileje tym, którzy wcześniej je stracili. Takie działania oburzają samorządy.
Osoby zatrudnione w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, które do 2 stycznia 2014 r. mogły korzystać z uprawnień nauczycielskich, mają szanse znów je odzyskać. Z naszych informacji wynika, że resort edukacji, przy okazji zmian dotyczących finansowania oświaty i tych dotyczących statusu nauczycieli, chce też wobec takich osób przywrócić Kartę nauczyciela. Dotyczyłoby to tylko tej grupy, która wciąż pracuje i która korzystała z jej przywilejów. Zmiany nie obejmą pracowników, którzy byli zatrudniani na podstawie kodeksu pracy. W efekcie osoby, które trzy lata temu pracowały na podstawie karty, zyskają bonusy związane z krótszą pracą i wyższym wynagrodzeniem.
Wracają do karty
Możliwość zatrudnienia na podstawie karty została zagwarantowana wychowawcom po tym, jak domy dziecka zostały przesunięte z systemu oświaty podlegającemu Ministerstwu Edukacji Narodowej do pomocy społecznej, za którą odpowiada resort pracy. Wtedy dodany został przepis, który przewidywał, że nauczyciele, wychowawcy oraz inni pracownicy pedagogiczni zatrudnieni przed 1 stycznia 2004 r. w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych będą podlegać karcie aż do momentu zakończenia ich stosunku pracy. Wszystkie osoby, które rozpoczynały zatrudnienie w domach dziecka po tej dacie, były pracownikami samorządowymi. W 2014 r. odebrano jednak pracującym wychowawcom możliwość pracy na podstawie Karty nauczyciela. Teraz są plany, by powrócić do stanu sprzed 1 stycznia 2014 r.
ikona lupy />
Powrót do przywilejów / Dziennik Gazeta Prawna
– Mamy zapewnienie od resortu edukacji, że wychowawcy pracujący w domach dziecka, którzy z karty przeszli na kodeks pracy, ponownie będą na nią przywróceni – potwierdza Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury w Forum Związków Zawodowych. – Nie mam pojęcia, jak te zmiany zostaną przeprowadzone, ale to dobra informacja dla wielu nauczycieli – dodaje. Ministerstwo Edukacji Narodowej na razie nie komentuje sprawy. Zapewnia, że zbiera uwagi i propozycje zgłoszone przez związki oświatowe.
Związkowcy na spotkaniu z przedstawicielami resortu edukacji przypominali, że szefowa MEN Anna Zalewska, będąc jeszcze w opozycji, przygotowała projekt, który zakładał przywrócenie poprzedniego stanu prawnego dla takich osób. Z naszych informacji wynika, że MEN byłby nawet skłonny włączyć wszystkich wychowawców z domu dziecka do karty, ale sprzeciwia się temu resort pracy.
Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, w rozmowie z DGP przyznaje, że wielu wychowawców zwraca się do niego z prośbą, aby Karta nauczyciela ponownie ich objęła.
– Osobiście jestem sceptyczny wobec takiego rozwiązania, bo nie wpisuje się to w powszechny system związany z opieką społeczną – dodaje.
Zdaniem związkowców przywrócenie Karty nauczyciela dla tych wychowawców, do których wcześniej miała ona zastosowanie, jest kompromisem wypracowanym między resortem pracy a resortem edukacji. Według szacunków MEN dotyczy to około 2 tys. osób.
Związki chcą więcej
Oświatowe związki chcą też doprowadzić do tego, by karta objęła również asystentów nauczycieli, którzy są zatrudniani na podstawie kodeksu pracy.
– Nie może być tak, że osoba, która ma takie samo wykształcenie jak nauczyciel, ma mieć gorsze warunki zatrudnienia od osoby, która prowadzi zajęcia – mówi Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Jego zdaniem wszystkie te korzystne dla pedagogów rozwiązania powinny być wprowadzone przy okazji zmian w ustawie o finansowaniu oświaty.
Przy okazji są plany, by pedagodzy, psycholodzy, doradcy zawodowi, a także inni tzw. nauczyciele specjaliści, których jest około 100 tys., mieli zagwarantowaną w karcie wysokość tygodniowego pensum. Obecnie, zgodnie z wykładnią Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, to radni mogą w uchwałach określać liczbę godzin do przepracowania w tygodniu. W niektórych gminach pensum dla nich wynosi nawet 35 godzin. Jeśli zapis pojawi się bezpośrednio w karcie, dla wszystkich pedagogów tych specjalności będzie wynosiło około 20 godzin tygodniowo.
Wszystkie te zmiany pokazują, że polityka resortu edukacji nie prowadzi do jakichkolwiek ustępstw wobec samorządów w związku ze stosowaniem Karty nauczyciela. Co prawda MEN przy uchwalaniu przepisów wprowadzających prawo oświatowe podjął próbę likwidacji jednorazowego dodatku uzupełniającego dla nauczycieli, ale ten zamiar został oprotestowany przez związkowców. Ostatecznie Anna Zalewska wycofała się z tego pomysłu i zapowiedziała, że przy pracach nad zmianą finansowania oświaty wróci do dyskusji z samorządami i związkowcami.
– Nie wydaje mi się, aby jakiekolwiek postulaty likwidacji choćby części przywilejów z karty zostały przez obecną ekipę rządową uwzględnione. Tym bardziej że związkowcy straszą strajkiem przy okazji likwidacji gimnazjów – mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Według niego zmiany w karcie są konieczne, bo generuje ona ogromne koszty dla samorządów. Postulaty gminnych włodarzy są m.in. takie, aby za urlop dla poratowania zdrowia nie płaciły gminy, ale ZUS. Kolejne propozycje ze strony samorządów to zwiększenie dotychczasowego pensum nauczycieli pracujących w szkole z 18 do co najmniej 20 godzin tygodniowo, likwidacja obowiązku zapewniania średniej płacy, a także ograniczenie wymiaru urlopu.