Centra onkologiczne wolą otwierać własne hotele, niż ponosić odpowiedzialność prawną za pacjentów zakwaterowanych poza placówką.
Inne rozwiązania, które przewiduje pakiet onkologiczny / Dziennik Gazeta Prawna
Już za trzy dni chorzy, którzy przyjadą na zabieg radioterapii, zamiast zajmować kosztowne łóżko szpitalne, powinni mieć zapewnione zakwaterowanie w hotelu. Takie rozwiązanie przewiduje pakiet onkologiczny, który ma zacząć obowiązywać 1 stycznia. Jednak pacjenci, którzy będą chcieli skorzystać z tego udogodnienia, rozczarują się. Szpitale nie są jeszcze gotowe do oferowania noclegów poza swoimi oddziałami szpitalnymi.

Pod presją czasu

Ministerstwo Zdrowia wprowadziło usługę hotelową, aby obniżyć koszty funkcjonowania systemu. Za łóżko szpitalne NFZ płaci dziennie ponad 400 zł, a za dobę w hotelu i transport do niego i z powrotem wyłoży 150 zł. Pobyt poza placówką medyczną jest tańszy, bo nie obejmuje całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej. Jednak, jak ustalił DGP, żadne centrum onkologiczne nie ogłosiło jeszcze przetargu na realizację takiej kompleksowej usługi. A to w tym trybie powinni być wybierani ewentualni oferenci, ponieważ wartość zamówienia w dużych szpitalach przekroczy próg 30 tys. euro – dziennie poddaje się zabiegowi radioterapii nawet do 200 osób.

Winny NFZ

Szpitale są spóźnione, bo – jak tłumaczą – nie mogły rozpisywać przetargów, dopóki NFZ nie wydał zarządzenia dotyczącego leczenia szpitalnego. To w nim została określona wysokość stawki, jaką mogą oferować hotelom za nocleg dla pacjentów. Tymczasem zarządzenie nr 81/2014/DSOZ zostało podpisane i opublikowane dopiero 5 grudnia.
– Teraz w bardzo krótkim czasie placówki medyczne muszą zorganizować chorym noclegi w hotelu i transport. To rozwiązanie, jak cały pakiet onkologiczny, jest wprowadzane pod ogromną presją czasu. W takiej atmosferze ryzyko błędu jest duże – uważa prof. Jacek Jassem, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Rafał Janiszewski, ekspert ds. ochrony zdrowia z Kancelarii Doradczej Rafał P. Janiszewski, informuje, że część świadczeniodawców, aby pozostać w zgodzie z prawem, rozesłała zapytanie ofertowe do hoteli.
– W ten sposób mogą zapewnić pojedyncze noclegi, a powinni zarezerwować w hotelach nawet 100 miejsc dziennie – wylicza Janiszewski. – Jednak rynek hotelarski nie jest jeszcze gotowy, aby codziennie, także w sezonie, trzymać w gotowości aż tyle pokoi. Zwłaszcza że NFZ zapłaci za nocleg, a nie za gotowość – podkreśla.
Ponadto w dużych miastach mało atrakcyjna dla hotelarzy może być też stawka, którą mają dla nich do zaoferowania szpitale.
– Na proponowaną cenę mogą się skusić tylko hotele dwugwiazdkowe lub hostele – uważa Tomasz Lepisz, dyrektor hotelu Szydłowski z Gdańska.
Problem w tym, że ustawa, choć nie określa standardu hotelu, w którym ma być zakwaterowany pacjent, to wyraźnie mówi o usłudze hotelowej, a nie o miejscu w hostelu czy pensjonacie.
Część świadczeniodawców przekonuje z kolei, że ich pacjenci nie są zainteresowani zakwaterowaniem poza szpitalem.
– Nie planujemy szukać miejsc w hotelach na mieście, ponieważ nasi chorzy wolą czekać w kolejce na miejsce w szpitalu, niż skorzystać z usługi hotelowej – podkreśla Maciej Tomasz Filipowski, kierownik Zakładu Radioterapii Białostockiego Centrum Onkologii.
W tym ośrodku dziennie poddaje się zabiegowi radioterapii od 150 do 200 osób, a hospitalizowanych jest średnio 60 z nich. Centrum, aby zapewnić im łóżka, posiłkuje się tymi, które udostępnia im sąsiedni szpital MSW.

Pacjent bez nadzoru

Jednak brak zainteresowania szpitali nowym rozwiązaniem ma nie tylko logistyczną przyczynę. Placówki boją się ewentualnych roszczeń pacjentów, w sytuacji gdy podczas pobytu w hotelu ich stan zdrowia się pogorszy.
– To są chorzy napromieniani i po radioterapii ich stan zdrowia może się pogorszyć. Jeśli te osoby będą poza szpitalem, to nie będziemy mieli realnego nadzoru nad nimi. Tymczasem zgodnie z ustawą ponosimy za nich pełną odpowiedzialność prawną i finansową – tłumaczy Michał Chrobot ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach.
Dlatego ta placówka nie planuje wynajmowania chorym noclegów na zewnątrz. Remontuje własne pomieszczenia i utworzy hotel na terenie własnych obiektów. Na podobne rozwiązanie zdecydowały się także inne szpitale. Własne hotele zamierzają w tym roku otworzyć również centra onkologii w Białymstoku i Poznaniu. Miejsca w nich będą jednak dostępne dopiero za kilka miesięcy.
Własne hotele mają już centra onkologii w Bydgoszczy, Gliwicach i Warszawie.
– Wszystko mamy na miejscu. 700 łóżek szpitalnych, 60 miejsc w hostelu dla osób wymagających interwencji specjalistycznej w trakcie radioterapii oraz 100 łóżek hotelowych dla pacjentów spoza Warszawy, którzy nie muszą być hospitalizowani – podkreśla Krzysztof Warzocha, dyrektor Centrum Onkologii w Warszawie.