Samozatrudniona wykonująca na umowę-zlecenie pracę pielęgniarki nie może domagać się uznania za pracownika tylko dlatego, że wykonuje swoje obowiązki na terenie przychodni.

W 2009 roku jedna z pracownic przychodni zdrowia na Pomorzu dowiedziała się od swojego dotychczasowego pracodawcy, że powinna założyć indywidualną praktykę pielęgniarską. Jednocześnie została powiadomiona o konieczności posiadania polisy ubezpieczeniowej od odpowiedzialności cywilnej dotyczącej wykonywania zawodu. Oba te warunki spełniła. Przez ponad dwa lata wykonywała pracę na podstawie umowy-zlecenia. Jednocześnie będąc już przedsiębiorcą, wystąpiła o przyznanie urlopu okolicznościowego z okazji ślubu oraz wynagrodzenia za okres choroby. Spółka medyczna, na rzecz której wykonywała zlecenia, odmówiła, bowiem skarżąca nie była jej pracownikiem.
– Za okres choroby przysługuje zasiłek tylko wówczas, kiedy przedsiębiorca płaci dobrowolne składki chorobowe – wyjaśnia Tomasz Falco, adwokat reprezentujący przychodnię zdrowia.
Po zakończeniu umowy pielęgniarka uznała jednak, że okres współpracy ze spółką medyczną powinien być uznany jako czas zatrudnienia na etacie. I z tego też powodu wystąpiła do sądu pracy o ustalenie istnienia stosunku pracy. Sąd I instancji odmówił. Uznał bowiem, że pielęgniarka wykonywała swoje czynności na podstawie umowy cywilnoprawnej. Sędziowie wskazali, że miała obowiązek stosowania się do poleceń lekarzy dotyczących diagnostyki, leczenia i rehabilitacji, bowiem wynika on z art. 4 ustawy z 15 lipca 2011 r. o zawodach pielęgniarki i położnej (Dz.U. nr 174, poz. 1039 z późn. zm.). Ustawodawca wskazał również, że osoba wykonująca obowiązki pielęgniarki musi zajmować się także rozpoznawaniem warunków i potrzeb zdrowotnych pacjenta, sprawowaniem nad nim opieki pielęgnacyjnej, samodzielnie udzielać świadczeń zapobiegających wystąpieniu choroby oraz wykonywać czynności ratujące życie. Sąd I instancji nie zgodził się także z argumentacją skarżącej, że wykonywanie obowiązków w godzinach pracy przychodni jest jednoznaczne z pracą na etacie. Jednocześnie wskazano, że jej powinności określał załącznik do umowy podpisany przez obie strony.
Zainteresowana złożyła apelację od niekorzystnego dla siebie wyroku. Sąd II instancji uznał jej argumenty za zasadne. Tym samym stwierdził, że pielęgniarka w okresie od maja 2009 r. do stycznia 2011 r. była pracownikiem spółki medycznej.
Firma zlecająca jej wykonywanie prac nie zgodziła się z taką argumentacją, więc wniosła kasację do Sądu Najwyższego. Sędziowie po zbadaniu sprawy uznali, że jest ona zasadna. Uchylono zaskarżony wyrok i sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia. Wskazano, że trudno jest uznać, że pielęgniarka posiadająca kwalifikacje nie była świadoma, na co decyduje się, podpisując kontrakt cywilny ze spółką medyczną.
– Wybór formy zatrudnienia: umowa o pracę czy umowa-zlecenie, zależy od stron – wyjaśniła Katarzyna Gonera, sędzia sprawozdawca SN.
Jednocześnie sędziowie wskazali, że w przypadku tej grupy zawodowej możliwe jest wykonywanie ustawowo określonych czynności albo na podstawie umowy o pracę, albo w ramach indywidualnej praktyki.
– Tak samo jest w przypadku adwokatów czy radców prawnych – dodaje Tomasz Falco.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 10 stycznia 2014 r., sygn. akt III PK 44/13.