Pilna nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej wczoraj trafiła do Sejmu, a już w piątek może być przegłosowana. Prace nad nią odbywają się w ekspresowym tempie.
Przed południem zajmowała się nią sejmowa komisja zdrowia, a już w nocy odbyło się jej drugie czytanie. Gra toczy się o zapewnienie ciągłości świadczeń po 1 stycznia, kiedy wygasa w skali kraju prawie połowa kontraktów zawartych z NFZ.
Fundusz nie zdąży już przygotować nowych konkursów, bo nie ma rozporządzeń koszykowych, a stare wygasają z końcem roku. Posłowie komisji zdrowia z projektu ustawy, który da możliwość przedłużenia dotychczasowych umów o rok, usunęli najbardziej kontrowersyjne przepisy, które mogły uniemożliwić jej szybkie uchwalenie.
Dotyczyły one trybu kontroli świadczeniodawców przez NFZ. Ministerstwo Zdrowia chciało radykalnie zmienić zasady. Audytorzy funduszu mogliby wkraczać do szpitala bez wcześniejszej zapowiedzi. I wzywać świadczeniodawców na kontrole do siebie.
– W ustawie, którą będą głosować posłowie, już tych zapisów nie ma – poinformował wczoraj Jarosław Katulski (PO), wiceprzewodniczący komisji zdrowia.
Burzliwa dyskusja dotyczyła obowiązku zapewnienia przez placówki medyczne, które chcą mieć kontrakt z NFZ, ciągłości i kompleksowości świadczeń. Obie definicje zawarte w projekcie ustawy są mało precyzyjne.
Ostatecznie ministrowi zdrowia udało się przekonać posłów, że obie definicje powinny w ustawie pozostać, bo dzięki temu będzie można zagwarantować pacjentom ciągłość leczenia, np. dostęp w tej samej placówce do usług ambulatoryjnych po wykonanym zabiegu.
Przy okazji posłowie postanowili rozwiązać kilka innych palących problemów ochrony zdrowia, niezwiązanych z kontraktowaniem. Do projektu został dopisany przepis, zgodnie z którym okres przejściowy dla chemioterapii niestandardowej zostanie wydłużony o rok. Istniała obawa, że resort zdrowia nie zdąży na czas wprowadzić nowych zasad.
Dzięki utrzymaniu dotychczasowych będzie można zachować ciągłość terapii. Chorzy na nowotwory nie zostaną pozbawieni leków.
– Nowy system jest dopiero na etapie projektu, a miał zawierać więcej ograniczeń niż do tej pory. Powołane miały być np. komisje kwalifikacyjne, które mogłyby ustalić precedens odmowy bez badania sytuacji danego pacjenta – mówi Paulina Kieszkowska-Knapik, partner Baker & McKenzie.
Ponadto posłowie dopisali w projekcie przepisy poprawiające funkcjonowanie sytemu eWUŚ. Osoby, które są uprawnione do świadczeń, a wyświetlają się w nim na czerwono, nie będą musiały przy okazji każdej wizyty u lekarza składać osobnych oświadczeń o przysługujących im uprawnieniach. Taki dokument ma być bowiem ważny przez miesiąc.
– EWUŚ często posiada nieaktualne dane. Dlatego wprowadzenie usprawnień dla chorych w tym zakresie będzie korzystne – komentuje Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie.
Posłowie zaproponowali też przesunięcie o dwa lata terminu wejścia w życie obowiązku posiadania polis od zdarzeń medycznych. Od stycznia miały być obligatoryjne dla wszystkich szpitali. Pozostaną dobrowolne do końca 2015 r.
– Moim zdaniem ten obowiązek powinien być zniesiony w ogóle. To powinna być indywidualna decyzja szpitala, który wylicza swoje ryzyko – mówi Dorota Gałczyńska-Zych.
Głosowanie nad projektem odbędzie się już w piątek. Jeśli tempo prac nad ustawą zostanie podtrzymane w Senacie, wejdzie ona w życie jeszcze w październiku.