Ministerstwo Zdrowia przeprowadzi kontrolę dotyczącą przepływów finansowych w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka - poinformował szef resortu Bartosz Arłukowicz.

O kontrolę wystąpił zespół ekspertów, który pracuje nad planem naprawczym CZD. Arłukowicz podkreślił, że niektóre z informacji, przekazywanych przez zespół, są "bardzo niepokojące". Nie ujawnił szczegółów.

Jak mówił minister zdrowia, kontrola ma dotyczyć m.in. mechanizmu powstawania długów w CZD i procesu prowadzenia badań klinicznych. "Zależy nam, żeby każda złotówka była wydawana na leczenie pacjenta, to jest mój cel zasadniczy" - podkreślił Arłukowicz.

Minister powiedział, że Szef Urzędu Rejestracji Leków poinformował go o tym, że rozpoczął w CZD kontrolę w zakresie badań klinicznych. Dodał, że kontrole tego urzędu dotyczące badań klinicznych toczą się także w wielu innych miejscach.

Arłukowicz zapowiedział, że decyzje w sprawie CZD będą podejmowane dopiero po zakończeniu prac zespołu i przedstawieniu propozycji planu naprawczego, który ma być wzorem dla innych instytutów. "Centrum Zdrowia Dziecka będzie sztandarowym przykładem, jakie zmiany należy wprowadzać w innych instytutach" - podkreślił.

Pytany, czy zwróci się o kontrolę w CZD także do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Arłukowicz stwierdził, że czeka na ostateczne wnioski z prac zespołu oraz z kontroli MZ. Powiedział, że jeżeli będzie z nich wynikała taka potrzeba, to taką decyzję podejmie.

Odnosząc się do wtorkowej zapowiedzi dyrektora CZD o redukcji zatrudnienia oraz wynagrodzeń ocenił, że to dobrze, że dyrektor Książyk dostrzegł potrzebę wprowadzenia zmian. Jednocześnie zastrzegł, że planu naprawczego nie można ograniczyć do wybranych wąskich zakresów, ale proces restrukturyzacji musi być wielokierunkowy i wieloaspektowy.

Dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu - Piotr Pobrotyn, który jest szefem zespołu pracującego w CZD poinformował, że końcowy raport zostanie przedstawiony 10 stycznia. Zaznaczył, że niepokój członków zespołu budziły m.in. dane dotyczące zadłużenia.

"Analizujemy mechanizm dotyczący przyczyn generowania długu, sposobu jego spłaty oraz mechanizmy rozmów na linii tego, kto daje pieniądze na spłatę długu oraz wierzycieli, np. dostawców sprzętu" - poinformował.

Wyjaśnił, że niektóre analizowane w CZD dane budziły niepokój zespołu, jednak są to dane wrażliwe, dlatego potrzebna jest kontrola specjalnego zespołu z właściwymi uprawnieniami z resortu zdrowia.

Jednocześnie przyznał, że w CZD jest bardzo wiele dobrze działających elementów, które będą utrzymane. Zapowiedziane przez dyrektora Książyka zmiany Pobrotyn ocenił jako "dobry kierunek".

Dodał, że restrukturyzacja tej placówki wiąże się ze zmianą organizacji zarządczej, ale też zarządzania majątkiem medycznym i pozamedycznym tej placówki, czyli osiedlem i hotelami. "Zdumiewające jest, że z tego tytułu instytut nie czerpie dużych zysków. To jest 12 ha z budynkami i trzeba zastanowić się, czemu z tego tytułu nie wpływa dużo pieniędzy" - mówił.

"Zespół nie zajmuje się tylko restrukturyzacją CZD, ale też stworzeniem rekomendacji dotyczących otoczenia prawnego, sposobu nadzoru oraz pewnych części legislacyjnych" - mówił Pobrotyn. Dodał, że rekomendacje zespołu mają wskazać, co zmienić w organizacji instytutów oraz szpitali klinicznych w Polsce.

CZD, które jest zadłużone na ok. 200 mln zł, we wrześniu przedstawiło pierwszy plan naprawczy. Był on analizowany przez ekspertów m.in. z resortów finansów i skarbu oraz Banku Gospodarstwa Krajowego i Agencji Rozwoju Przemysłu, którzy wskazali uchybienia. W październiku minister Arłukowicz powołał zespół ekspertów, który ma przygotować program restrukturyzacji CZD.

Na początku października Centrum - z powodu braku pieniędzy - ograniczyło planowe przyjęcia pacjentów do czterech klinik. Pomoc udzielana jest chorym z zagrożeniem życia lub z możliwością pogorszenia stanu zdrowia.

We wtorek kierownictwo CZD przedstawiło plan naprawy sytuacji finansowej placówki; zapowiedziano m.in. zmniejszenie wynagrodzeń o 8 proc., redukcję zatrudnienia mniej więcej o 100 osób, ograniczenie administracji. Ma to dać 20 mln zł oszczędności rocznie.