Resort zdrowia zapomniał określić sposób postępowania farmaceuty w razie niewskazania przez lekarza ilości leku nierefundowanego. Nie wiadomo, czy może to uzupełnić.
Rozmowa z Oskarem Lutym, adwokatem, partnerem DFL LEGAL Kancelaria
Czy projekt rozporządzenia w sprawie recept lekarskich, przesłany właśnie do konsultacji, odpowiada na wątpliwości lekarzy i aptekarzy?
Projektowane zmiany idą w dobrym kierunku. Niestety, ministerstwo unika rozwiązania fundamentalnych wątpliwości. Po pierwsze, nadal nie wiadomo, czy prawo zamiany leku jest ograniczone do zamiany droższego leku refundowanego na tańszy, czy też farmaceuta może zamienić każdy lek – np. przepisany przez lekarza nierefundowany preparat witaminowy na inny. Po drugie, nie przestało być jasne, gdzie się „kończy i zaczyna” recepta na lek refundowany – tzn. co powinien zrobić farmaceuta w przypadku otrzymania recepty bez adnotacji „100 proc.” oraz bez elementów obowiązkowych dla recepty, ale możliwych do uzupełnienia w aptece. Wydawać lek na zasadach refundacyjnych, czy nie? Konsekwencją może być przecież konieczność zwrotu refundacji. Analogiczny problem wyniknie przy recepcie określającej nazwę substancji czynnej, która tylko w pewnym zakresie wskazań lub produktów jest refundowana. Po trzecie, w projekcie rozporządzenia zapomniano określić sposób postępowania farmaceuty w razie niewskazania przez lekarza ilości leku nierefundowanego (projekt przewiduje regułę uzupełnienia braku tylko w zakresie leków refundowanych).
Z tego, co pan mówi, to wątpliwości pozostają. Co więc powinien w przyszłości zrobić farmaceuta, do którego przyjdzie pacjent z receptą bez adnotacji „100 proc” czy innych wpisanych danych?
W moim przekonaniu, jeżeli po uzupełnieniu recepty w sposób określony prawem – na podstawie par. 16 projektowanego rozporządzenia – to spełnia ona wymagania dla wydania leku ze zniżką. I wtedy należy wydać lek na zasadach refundacyjnych. Umożliwi to realizację prawa pacjenta do świadczeń ubezpieczenia zdrowotnego. Trudno jednak powiedzieć, jak do takich przypadków będzie podchodził NFZ podczas kontroli.
Farmaceuci mają również wątpliwości, jakiej wielkości opakowania mogą wydawać pacjentom, jeżeli na recepcie jest błędnie wypisana ilość leku (np. wskazuje dwa opakowania na łącznie 120 tabletek, a opakowania są dostępne tylko po 35 tabletek). To, czy aptekarz ma wydać jedno opakowanie po 35 tabletek, czy jednak trzy opakowania po 35 tabletek?
Niestety, przewidziane w projekcie możliwości poprawienia recept w aptece nie obejmują takiej sytuacji. Projekt odnosi się jedynie do sytuacji braku wzmianki o ilości leku, nie zaś podania nieistniejącej na rynku ilości. Z perspektywy farmaceuty najbezpieczniejszym prawnie rozwiązaniem jest zatem odmowa realizacji recepty.
Czy resort zdrowia powinien jeszcze raz przyjrzeć się ustawie refundacyjnej i ponownie zmienić jej przepisy? Jeżeli tak, to jakie?
Ustawa o refundacji wymaga wielu systemowych zmian. Najważniejsze i najpilniejsze dotyczą obrotu szpitalnego produktami refundowanymi. Obecnie na rynku panuje duże zamieszanie, bo nie ma jasnej informacji na temat tego, jakie ceny produktów stosować w obrocie szpitalnym – maksymalne czy sztywne. Z deklaracji politycznych i materiałów legislacyjnych wynika, że powinny to być ceny maksymalne, ale niestety językowa wykładnia ustawy prowadzi do odmiennych wniosków.