Na nową polską fabrykę Volkswagena Czesi i Słowacy odpowiedzą ze zdwojoną siłą. Aby ich dogonić, potrzebujemy kilku podobnych inwestycji.
Po dwóch chudych latach produkcja w górę / Dziennik Gazeta Prawna
Z pachnącej nowością taśmy zakładu w podpoznańskiej Wrześni zaczęły właśnie zjeżdżać pierwsze przedprodukcyjne auta. Na przełom września i października br. władze Volkswagena zaplanowały tam otwarcie nowej fabryki modelu Crafter. Produkcja będzie rosła stopniowo (do końca roku VW chce zmontować co najmniej 2,5 tys. aut), a osiągnięcie maksymalnej wydajności zapowiadane jest na wiosnę 2018 r. – Możemy produkować 100 tys. dostawczaków rocznie w ponad 50 konfiguracjach – zapowiada Ralf Nitzschke, dyrektor zakładu we Wrześni. To plany mocno życzeniowe, bo Niemcy sprzedają na całym świecie ok. 50 tys. tych samochodów. Aby osiągnięcie mocy produkcyjnej miało sens ekonomiczny, zainteresowanie nowym modelem w ciągu półtora roku musiałoby wzrosnąć dwukrotnie.
Nawet założywszy, że nowy Crafter odniesie sukces, to nawet nie zbliżymy się do wyników produkcyjnych osiąganych przez naszych południowych sąsiadów. Według danych Międzynarodowej Organizacji Producentów Pojazdów Samochodowych (OICA) w zeszłym roku w Polsce wyprodukowano ponad 660 tys. pojazdów. To więcej niż podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego „Samar”, jednak OICA oprócz samochodów osobowych i dostawczych uwzględnia ciężarówki, minibusy i autobusy. W skali Europy taki wynik daje nam 10. miejsce. Gorzej wypadamy przy przeliczeniu liczby wyprodukowanych pojazdów na mieszkańca: na tysiąc osób przypada 17 samochodów wyjeżdżających z fabryki. W Rumunii – 19, na Węgrzech – 50, w Czechach – 123, a na Słowacji – 184. Po wybudowaniu zakładu we Wrześni uda nam się wyprzedzić Rumunów, nie resztę. Zwłaszcza że pozycja pozostałych państw regionu wkrótce się wzmocni. W 2018 r. na Słowacji planowane jest otwarcie fabryki koncernu Jaguar Land Rover (rok temu polskie władze przekonywały, że obiekt powstanie u nas). Moce produkcyjne zakładu w Nitrze szacowane są na 300–350 tys. aut rocznie. W fabryce zatrudnienie znajdzie ok. 6 tys. osób (w węźle dostaw nawet 10 razy więcej).
Czesi, aby nie utracić pozycji lidera, w tym samym roku odpowiedzą modernizacją fabryki w Kvasinach, gdzie powstają modele Superb i Yeti. Roczna wydajność zakładu ma wzrosnąć ze 100 tys. do 280 tys. aut i pozwoli na wygenerowanie 1300 etatów.
Na sile przybiera też motoryzacja na Węgrzech. W styczniu br. władze Audi zapowiedziały, że przeniosą produkcję Crossovera Q3 z Hiszpanii do Gyor, 120 km od Budapesztu. Jeszcze nie wiadomo, kiedy inwestycja zostanie zrealizowana, ale pewne jest, że nie będzie jedynym wzmocnieniem węgierskiego przemysłu motoryzacyjnego. W lutym koncern Bosch ogłosił, że rozbuduje lokalną fabrykę elektroniki samochodowej, w której zatrudnia już 11 tys. osób. W ciągu kilku lat przybędzie tam 600 etatów. Nową inwestycję nad Balatonem zapowiedział także producent części motoryzacyjnych ThyssenKrupp, który wybuduje nowy zakład kosztem 100 mln euro.
Aby gonić konkurencję, Polacy nie mogą poprzestać na Crafterze. Jest na to szansa. Volkswagen zapowiada, że jeśli osiągnie limit produkcji nowego zakładu, rozważy budowę kolejnej fabryki tuż obok nowo powstałego obiektu. – To bardzo ważny argument dla pozostałych firm, które poszukują miejsca na fabrykę w Europie. Volkswagen to największy producent na Starym Kontynencie i jeśli decyduje się na rozbudowę produkcji w jakimś kraju, pozostali zaczynają traktować ten rynek bardzo poważnie – uważa Dariusz Balcerzyk z IBRM „Samar”. Nasz kraj jest także w grze o warte kilka miliardów euro inwestycje Daimlera. Mowa o fabrykach silników i samochodów, które mogłyby powstać np. w Dolnośląskiej Strefie Aktywności Gospodarczej w Jaworznie (właśnie tam miała powstać fabryka Jaguara).
We wszystkich wymienionych krajach produkcja samochodów ma duży udział w wartości eksportu. Według portalu World’s Top Exports w ubiegłym roku wartość czeskiego eksportu aut wyniosła 31,4 mld dol. i stanowiła 20 proc. wartości wszystkich dóbr sprzedanych za granicę. Ze Słowacji wyeksportowano pojazdy za 21,3 mld dol. (24,6 proc. udziału w całym eksporcie). Identyczną wartość miał eksport aut z Polski, który odpowiadał za 10 proc. całej jego wartości.