Regulacje, które pozwalają stosować kary administracyjne za naruszenie przepisów dla transportowców, a nie wyłączają możliwości stosowania odpowiedzialności karnej, są niezgodne z konstytucją – uważa marszałek Sejmu.



Chodzi o art. 92a ust. 1 ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1414 ze zm.). Stanowi on, że podmiot wykonujący przewóz drogowy (lub inne czynności związane z tym przewozem) z naruszeniem obowiązków lub warunków takiego transportu podlega karze pieniężnej w wysokości od 50 zł do 10 tys. zł za każde naruszenie. Suma kar podczas jednej kontroli drogowej nie może jednak przekroczyć 10 tys. zł, a podczas kontroli w siedzibie firmy od 15 do 40 tys. zł (w zależności od wielkości przedsiębiorstwa). Kłopot w tym, że nałożenie na przedsiębiorcę kary administracyjnej za złamanie przepisów ustawy o transporcie drogowym nie wyklucza wcale pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej w sytuacji, gdy czyn stanowi też przestępstwo opisane w kodeksie karnym.

Przekonał się o tym jeden z przedsiębiorców, który w liście przewozowym i innych dokumentach podał informację, że zatrudniony przez niego kierowca przebywał w określonym czasie na urlopie. Kiedy okazało się to nieprawdą, Inspekcja Transportu Drogowego wszczęła postępowanie administracyjne. W efekcie przedsiębiorca został ukarany grzywną 8 tys. zł za naruszenie art. 92 ust. 1 w zw. z art. 92a ust. 6 ustawy o transporcie drogowym. Ale fałszerstwo stanowi również przestępstwo z art. 271 ust. 1 kodeksu karnego, za które grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. A – jak przyznają transportowcy – błędy w wypełnianiu urlopówek zdarzają się bardzo często, choć mają raczej charakter omyłki pisarskiej niż świadomego fałszerstwa.

Niemniej wojewódzki inspektor transportu drogowego musiał powiadomić prokuraturę, a ta wszczęła dochodzenie zakończone aktem oskarżenia. Jednak gdy sprawa trafiła do sądu, ten zdecydował się na zadanie pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego (P 124/15). Zarzucił, że art. 92a ust. 1, w zakresie, w jakim dopuszcza stosowanie wobec tej samej osoby fizycznej za ten sam czyn odpowiedzialności karnej i kary pieniężnej, jest niezgodny z art. 2 konstytucji i art. 4 ust. 1 protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Z art. 2 ustawy zasadniczej (zasada demokratycznego państwa prawnego) wywodzi się bowiem zasadę ne bis in idem oznaczającą zakaz podwójnego karania. Jak zauważa marszałek Sejmu w stanowisku skierowanym do TK, „odpowiedzialność i sankcja, formalnie zaklasyfikowane jako administracyjne, również są objęte działaniem zasady ne bis in idem, jeśli w istocie mają charakter środka represyjnego.” Zdaniem Sejmu nie ma więc wątpliwości, że w przypadku art. 92a ust. 1 ustawy o transporcie drogowym mamy do czynienia ze środkiem represyjnym. Przemawia za tym konstrukcja przepisu zbliżona do konstrukcji typowych przepisów karnych i stosunkowa duża dolegliwość przewidziana za naruszenie.

Co ciekawe, wydaje się, że ustawodawca chciał uniknąć podwójnego karania w przypadku zbiegu odpowiedzialności karnej i administracyjnej. Świadczy o tym to, że art. 92a ust. 5 stanowi, iż jeżeli czyn będący naruszeniem przepisów, o których mowa w art. 92a ust. 1, wyczerpuje jednocześnie znamiona wykroczenia, w stosunku do podmiotu będącego osobą fizyczną stosuje się wyłącznie przepisy o odpowiedzialności administracyjnej. Tyle że analogicznego zastrzeżenia zabrakło dla przypadku, gdy naruszenie przepisów transportowych stanowi jednocześnie nie wykroczenie, lecz przestępstwo.