Pierwszy raz od siedmiu lat spółka zarobiła na przewozie pasażerów. Dobre wyniki mają przyspieszyć prace nad jej prywatyzacją. Ten rok też powinien być dobry: przewoźnik otwiera nowe kierunki i wznosi w niebo nowe maszyny
ikona lupy />
Lot w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
Ponad 99 mln zł zysku z działalności podstawowej to o 40 proc. więcej, niż zakładał plan restrukturyzacyjny, i o 103 mln więcej w zestawieniu z poprzednim rokiem. Znormalizowany wynik netto, czyli bez zdarzeń jednorazowych i efektów księgowych, jest też na plusie i wynosi prawie 36 mln zł. Biorąc pod uwagę zdarzenia jednorazowe i efekty księgowe związane ze wzrostem cen walut (głównie dolara), przy wyniku netto pojawia się minus na poziomie 263,4 mln zł. Zdaniem LOT jest to tylko sztuczny zapis księgowy, który nie ma przełożenia na rzeczywistą kondycję finansową spółki.
– Wynik jest dla nas zadowalający. Pozwala wierzyć, że idziemy w dobrą stronę. Gdyby nie obwarowania Komisji Europejskiej, byłoby jeszcze lepiej – twierdzi prezes LOT-u Sebastian Mikosz.
Jednak Adrian Furgalski, szef Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, kontruje optymizm przewoźnika: – Byłbym daleki od euforii. Za rok LOT będzie funkcjonował bez pomocy publicznej. Powody do zadowolenia będą wtedy, gdy spółka osiągnie zysk operacyjny na poziomie 250 mln zł, a do tego dużo brakuje. Kluczowa dla poprawy wyniku będzie przemyślana siatka połączeń od 2016 r. i bardziej agresywna polityka sprzedażowa – dowodzi Furgalski.
Natomiast Tomasz Balcerzak, były prezes Eurolotu, dziś prezes Polskiego Klubu Lotniczego, widzi to inaczej. – Ten bilans jest naprawdę przyzwoity. LOT mocno ucierpiał na zamieszaniu z programem naprawczym i musi od nowa pracować na wizerunek. Sytuacji nie poprawiają bariery unijne – tłumaczy. Mowa o środkach kompensacyjnych, które LOT musiał zastosować w zamian za zgodę Brukseli na udzielenie pomocy publicznej (dobrowolne oddanie części rynku przewoźnikom, którzy nie dostali wsparcia). Pierwszą transzę od Ministerstwa Skarbu Państwa (400 mln zł) spółka otrzymała w grudniu 2012 r. Drugą, 127 mln zł, w grudniu 2014 r. – LOT wykorzystał 250 mln zł mniej, niż zakładano. Sam ten fakt mówił wiele o stanie naszych finansów – podkreśla Mikosz.
Czym przedstawiciele spółki tłumaczą poprawę wyników? Zdaniem prezesa Mikosza są one sumą reagowania na potrzeby rynku i sprzyjających czynników makroekonomicznych. – W 2013 i 2014 r. pracowaliśmy nad zwiększaniem możliwości transferowych w hubie (port przesiadkowy, który LOT tworzy w Warszawie). Teraz mamy ich o 40 proc. więcej – wylicza Mikosz. Przewoźnikowi pomógł też spadek cen paliw, na którym w porównaniu rok do roku spółka zyskała ok. 37 mln zł. Na poprawę wyników miały wpłynąć problematyczne dotąd dreamlinery, z których po raz pierwszy w historii LOT korzystał przy realizacji wszystkich połączeń długodystansowych. Obecnie spółka eksploatuje pięć takich maszyn. Szósty boeing 787 (wypożyczony do Air Europa) wróci do floty w I kw. 2016 r., a siódmego LOT otrzyma w III kw. 2016 r. Gdzie będą latać nowe maszyny? – Uprzywilejowane są kierunki azjatyckie. Szukamy niszy, bowiem nic nam nie da wysyłanie samolotów tam, gdzie latają wszyscy. Za kilka miesięcy poinformujemy o trasach planowanych na 2016 r. – mówi Mikosz.
Na kondycję LOT-u z pewnością wpłynie także przejęcie 10 samolotów od firmy NAC, byłego leasingodawcy Eurolotu. Mniejszy brat państwowego przewoźnika zakończył swoją działalność z upływem marca. Nie wiadomo jednak, kiedy bombardiery Q400 z nowym logo wzniosą się w powietrze. Sebastian Mikosz zapewnia, że w najbliższych tygodniach samoloty otrzymają wszystkie niezbędne certyfikaty. Na pełną produktywność pasażerowie poczekają jednak znacznie dłużej. – W 100 proc. będziemy je wykorzystywać dopiero od stycznia przyszłego roku – twierdzi prezes spółki.
Oprócz wyznaczania nowej strategii podstawowym celem obecnych władz LOT-u pozostaje prywatyzacja. – Szanse, że niebawem ktoś wejdzie i wyłoży duże pieniądze, rosną – zdradza prezes Mikosz. Aby realnie zachęcić potencjalnych nabywców, w tym roku LOT zapowiada kolejny wzrost przychodów wynikających z obsługi pasażerów. Prognoza wynosi 126 mln zł.
W wyniku wymuszonych ograniczeń w 2014 r. LOT wykonał o 8 proc. rejsów mniej niż rok wcześniej. Mimo to przewiózł o 2 proc. więcej pasażerów. Odpowiada za to większy odsetek połączeń długodystansowych. Średnie obłożenie samolotów LOT-u w 2014 r. było identyczne jak rok wcześniej i wyniosło 76,6 proc. Znacznie lepiej zapełniały się za to dreamlinery (85 proc. obłożenia).