Kolejarze ruszają z projektowaniem transgranicznej linii z Katowic do Ostrawy. Ma ona usprawnić podróże międzynarodowe i poprawić komunikację na Górnym Śląsku
Kolejarze ruszają z projektowaniem transgranicznej linii z Katowic do Ostrawy. Ma ona usprawnić podróże międzynarodowe i poprawić komunikację na Górnym Śląsku
Spółka Centralny Port Komunikacyjny, której powierzono nie tylko realizację lotniska przesiadkowego w Baranowie, ale także nowych tras kolejowych w całej Polsce, otrzymała właśnie 7 mln zł unijnego dofinansowania na przygotowanie wstępnych projektów polsko-czeskiej linii kolejowej. To pierwszy zastrzyk środków unijnych, który udało się zdobyć działającej od ponad roku spółce. Pieniądze pochodzą z instrumentu „Łącząc Europę” (CEF). Całkowita wartość wstępnego projektu trasy wyniesie 14 mln zł.
Szefowie CPK przekonują, że planowany 30-kilometrowy odcinek nowej linii kolejowej odbijający od istniejącej trasy w miejscowości Chybie wraz z innymi inwestycjami kolejowymi stworzy szybkie połączenie transgraniczne. Po jego wybudowaniu i po modernizacji istniejących fragmentów torów na Górnym Śląsku znacznie skróci się przejazd pociągów międzynarodowych na odcinku Katowice – Ostrawa. Teraz pociągi między tymi miastami muszą jeździć krętą trasą i w efekcie podróż trwa niemal 2 godz. W to wlicza się też czas potrzebny na zmianę lokomotywy w czeskim Boguminie. Według zapowiedzi spółki CPK po wybudowaniu nowego odcinka podróż potrwa tylko 35 minut. To ma być szybka trasa, na której pociągi mają się rozpędzać powyżej 200 km/h.
Budowa tego łącznika wymaga jednak porozumienia z Czechami, gdzie musi powstać kilkukilometrowy odcinek od granicy do Ostrawy. Polska rządowa spółka zapewnia jednak, że działa w porozumieniu ze stroną czeską. Uruchomiono już specjalny zespół roboczy w sprawie tej inwestycji. Wiceprezes CPK Piotr Malepszak przekonuje, że nowy odcinek wpisuje się w szersze plany Czechów, którzy chcą budować nową szybką linię z Pragi do Ostrawy. Dzięki niej przejazd na tej trasie ma się skrócić z 3 do 2 godz. Jeśli dodamy do tego plany zwiększenia prędkości do 250 km/h na Centralnej Magistrali Kolejowej, to jest szansa, że przejazd z Warszawy do Pragi może się kiedyś skrócić do 4,5–5 godz. z obecnych ok. 8 godz.
Żeby dało się to osiągnąć, trzeba zgrać działanie wielu instytucji. Za nowe odcinki torów odpowiada spółka CPK, ale za te modernizowane już inny podmiot – spółka PKP Polskie Linie Kolejowe.
Urzędnicy przyznają, że realizacja nowego, szybkiego połączenia z Ostrawy do Katowic to na razie odległa perspektywa. Wstępny projekt nowej trasy będzie gotowy w 2021 r. Potem trzeba będzie znaleźć pieniądze na dokładne projekty i budowę. Szacuje się, że koszt sięgnie 5,6 mld zł. Piotr Malepszak ostrożnie zakłada, że realizacja tej inwestycji zacznie się pod koniec tego dziesięciolecia i skończy na początku lat 30. Nasi rozmówcy zwracają jednak uwagę, że warto rozwijać połączenia transgraniczne, bo Unia Europejska wspiera takie projekty i jest szansa, że dofinansuje konkretne prace budowlane.
Przy tak odległych terminach może nieco dziwić akcentowanie przez minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzatę Jarosińską-Jedynak innego wymiaru inwestycji – dążenia do likwidacji wykluczenia komunikacyjnego. Linia ma bowiem przebiegać przez Jastrzębie-Zdrój, które jest największym w Polsce miastem bez kolei. Jeszcze na początku lat 90. kursowało tam kilkanaście pociągów. Kolej zaczęła jednak przegrywać z samochodami. Przyczynił się do tego przede wszystkim niekorzystny rozkład jazdy z uciążliwymi przesiadkami. Podróż z Katowic trwała ok. 2 godz. Jak wspominał niedawno lokalny portal Jasnet.pl, w 1996 r. jeździło tam już sześć pociągów, a w 2001 r. tylko dwa. W tym samym roku zawieszono ruch pasażerski do Jastrzębia i zdemontowano trakcję elektryczną.
Ostatnio o powrocie kolei do Jastrzębia mówiło się przy okazji innego programu rządowego o nazwie „Kolej plus”, który forsuje wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. Plan zakłada odbudowę nieczynnych linii kolejowych. Resort infrastruktury deklaruje, że mają to być inwestycje prowadzone wspólnie z samorządem. Rząd miałby wykładać większość środków na roboty, a resztę mają dokładać gminy, powiaty czy województwa. Są już założenia programu, ale nie wiadomo, kiedy mógłby on na dobre wystartować. Propozycja odbudowy linii do Jastrzębia-Zdroju znalazła się na wstępnej liście, którą Ministerstwo Infrastruktury pokazywało w zeszłym roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama