Liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych spadła w 2016 r. w całej UE o 2 proc. - wynika z danych przedstawionych przez KE. W tym samym okresie w Polsce liczba ta wzrosła o 2 proc. Negatywny trend wystąpił w naszym kraju po raz pierwszy od pięciu lat.

"Statystyki pokazują 2-procentowy spadek w liczbie ofiar śmiertelnych odnotowanych w zeszłym roku w całej UE. To poprawa i pozytywny znak na przyszłość" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Margaritas Schinas.

W 2016 r. na unijnych drogach śmierć poniosło 25,5 tys. osób, tj. o 600 mniej niż w 2015 r. i o 6 tys. mniej niż w 2010 r. W ubiegłym roku na drogach państw "28" ginęło 50 osób na milion mieszkańców. To 2 proc. mniej niż w 2015 r. W porównaniu do 2010 r. spadek wynosi aż 19 procent.

W Polsce sytuacja też się poprawiała, jednak w ubiegłym roku doszło do odwrócenia tego trendu. O ile pomiędzy 2010 r. a 2016 r. liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych spadła w naszym kraju o 23 procent, to w ubiegłym roku wzrosła w porównaniu do 2015 r. o 2 procent.

Nasze statystyki nie wyglądają najlepiej, jeśli porównać je do innych krajów, nie tylko tych zachodnich, choć widać poprawę. W 2010 r. na polskich drogach ginęły 102 osoby na milion mieszkańców. W 2015 r. liczba ta spadła do 77, by w ubiegłym roku wzrosnąć do 79.

Tymczasem w sąsiednich Czechach w ubiegłym roku zginęło 59 osób na milion (spadek o 16 proc.), na Słowacji 50 osób na milion (spadek o 12 proc.), na Węgrzech 62 osoby na milion (spadek o 6 proc.), a na Litwie 65 osób na milion (spadek o 22 proc.)

Zdecydowanie lepiej od nas radzą sobie kraje zachodnie. W Niemczech na drogach zginęło w ubiegłym roku 39 osób na milion, (spadek o 7 proc. w porównaniu do 2015 r.), w Danii 37 osób (wzrost o 18 proc.), a w Holandii 33 osoby (wzrost o 4 procent). Najbezpieczniejszym państwem w UE pod tym względem jest Szwecja, gdzie w ubiegłym roku na drogach ginęło 27 osób na milion mieszkańców.

Najgorzej radzi sobie Bułgaria, w której na milion mieszkańców ginęło 99 osób, Rumunia (97 ofiar na milion) oraz Łotwa (80 ofiar). Tuż za nią znalazł się nasz kraj.

KE przyznała, że choć tempo zmian w skali całej UE jest zachęcające, to może ono być niewystarczające, aby w latach 2010–2020 Unia osiągnęła cel, jakim jest zmniejszenie o połowę liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych.

"Dane statystyczne, które dziś opublikowano, świadczą o poprawie sytuacji i są pozytywnym punktem wyjścia do dalszych działań. Jednak najbardziej mnie martwią nie liczby, ale ofiary wypadków i ich rodziny. Tylko dzisiaj na unijnych drogach zginie kolejnych 70 osób, a pięciokrotnie więcej dozna poważnych obrażeń!" - podkreśliła cytowana w komunikacie unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc.

Komisja po raz pierwszy opublikowała także dane o poważnych obrażeniach w wypadkach drogowych, opracowane na podstawie nowej wspólnej definicji. Dane pochodzą z 16 państw członkowskich, w których mieszka 80 proc. ludności UE. W oparciu o te dane Komisja szacuje, że w całej UE poważne obrażenia odniosło w 2016 r. 135 tys. osób. Znaczną ich część stanowili niechronieni użytkownicy drogi, tj. piesi, rowerzyści i motocykliści.

We wtorek i w środę Komisja wraz z maltańską prezydencją organizują konferencję dotyczącą bezpieczeństwa ruchu drogowego w UE. Poza ministrami z państw członkowskich w wydarzeniu uczestniczą m.in. eksperci ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Celem jest omówienie nowych kierunków działań, umożliwiających ograniczenie liczby ofiar śmiertelnych i osób odnoszących poważne obrażenia na drogach.