Ministerstwo Środowiska zapowiada powołanie urzędu regulacji ceny wody, który ma zapobiec windowaniu stawek przez branżę wodociągową.
Po wejściu w życie nowej ustawy – Prawo wodne, w takim kształcie jak proponuje resort środowiska, opłaty za wodę wzrosną nawet o jedną czwartą. Tak wynika z szacunków Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, o których informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Większe rachunki będą efektem wzrostu opłat środowiskowych, którą firmy wodociągowe uiszczają za pobór wody do spożycia.
Resort środowiska przekonuje natomiast, że koszty nowej ustawy dla przeciętnego obywatela nie powinny być wyższe niż złotówka miesięcznie. – Już w tej chwili w niektórych miastach ceny wody są, naszym zdaniem, zawyżane – uważa Mariusz Gajda, wiceminister środowiska. – Są konstruowane w ten sposób, że samorząd zatwierdza taryfę na podstawie kosztów uzasadnionych, a często są do nich zaliczone np. luksusowe samochody dla zarządów spółek – dodaje.
Dlatego, żeby zahamować nieuzasadniony wzrost kosztów, resort ma zamiar powołać urząd, który będzie miał za zadanie sprawdzanie, czy rzeczywiście cena wody jest ustalona na podstawie kosztów uzasadnionych, czy też nieuzasadnionych, generujących dla obywatela wysoki wzrost opłat. Taką propozycję zawrze w ustawie.
Branża wodociągowa wskazuje, że już teraz jest jedną z najbardziej kontrolowanych. Jej wyliczenie sprawdzają nie tylko wójt (burmistrz, prezydent), wojewoda, ale często też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Najwyższa Izba Kontroli czy sądy. – Nie mamy się czego obawiać. Branża nie jeździ luksusowymi samochodami – stwierdza Dorota Jakuta, prezes IGWP. – Już obecnie to, jaka taryfa zostanie wyliczona za wodę i ścieki, bardzo precyzyjne określają przepisy. Te przedsiębiorstwa, które generują zyski, przeznaczają je na inwestycje, np. na wodociągi czy kanalizację – dodaje.